Raz cię widziałem...

<<< Dane tekstu >>>
Autor Wiktor Gomulicki
Tytuł Raz cię widziałem...
Pochodzenie Gomulickiego Wiktora wiersze. Zbiór nowy
Data wyd. 1901
Druk Drukarnia A. T. Jezierskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
RAZ CIĘ WIDZIAŁEM...

Raz cię widziałem; kto jesteś — nie wiem.
Siedziałaś w parku z twarzą pobladłą,
Z czołem, gdzie zmarszczek kilka się kładło,
Z przygasłem oczu czarnych zarzewiem;
I było twarzy twojej zwierciadło
Jak fala, skrzydłem zmącona mewiem.

Z drzew się sypały umarłe liście
Na twoje włosy, na twoje łono,
A ty siedziałaś pod tą osłoną
Przy łkaniu fontann, przy wiatru świście —
I zgadłem, patrząc w twą twarz zmroczoną,
Że na niczyje nie czekasz przyjście.

Byłaś jesiennych tonów wcieleniem:
Kwiatem, co w ranne przymrozki ginie,

Falą, niknącą w czarnej głębinie,
Mrącym wśród mogił słońca promieniem;
I głuchy smutek, co z grobów płynie,
Żałobnym ciebie osnuwał cieniem.

Przyznałyby się do ciebie zdroje,
W których nie gasił człowiek pragnienia;
Przyznałyby się dzwonów jęczenia,
Co opłakują przegrane boje;
Pustelnic skargi, sierot westchnienia;
Przyznałoby się i serce moje.

Raz cię widziałem, a wśród tysięcy
Z półzemdlonego poznałbym ciała
I z melancholii, którą tchniesz cała;
Nie zbędę się też wiary dziecięcej,
Że i ty obcymbyś mię nie zwała...
Lecz ja już ciebie nie ujrzę więcej!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wiktor Gomulicki.