Sądecczyzna (Szczęsny Morawski)/Tom I/Łokietek powtórnie wraca
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sądecczyzna. Tom I. |
Pochodzenie | Sądecczyzna |
Wydawca | Nakładem autora |
Data wyd. | 1863 |
Druk | Wytłoczono u Ż. J. Wywiałkowskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tom I |
Indeks stron |
Łokietek wróciwszy z Rzymu, bacząc Wacława mocno zatrudnionego w Węgrzech próbował szczęścia w Polsce.
Wiedząc: iż opat tyniecki licho strzeże bieckiego zamku, z garstką Węgrzynów przypadłszy dobył go. Ztamtąd niebaczkiem i skrycie udał się do kilku swych wiernych towarzyszy broni zachęcając do zrzucenia jarzma obcego. Lecz dawni wojownicy przygnieceni niewolą dotąd nieznaną opuścili głowy: trwoga opanowała ich! Przycichli też po zamkach: rytery, Zbiegowie przed szubienicami cesarza Rudolfa przypomnieli sobie: że Wacław był zięciem jego i wazalem.
Łokietek przekradając się pomiędzy czeskich urzędników i straże dotarł aż do Kujaw. Brat Łokietków: Ziemowit dobrzyński i brataniec: Leszek! poszli za dzielnym a nieszczęśliwym stryjem.
W dzień ś. Rufina w wrześniu 1302 wraz z bratem Przemysławem podpisuje ten Leszek w Włodzisławiu sprzedaż wsi Świnic; 23 grudnia 1302 sam Przemysław podpisuje w zamku: Wyszogrodzie.
Ulrych Buszkowic czeski wojewoda Krakowa i Sandomierza posłyszawszy o Łokietku i zajętym Bieczu, pospieszył z wojskiem; Węgrzy nie dotrzymali: odebrał Biecz, i obsadził granicę czatując na Łokietka.
Kujaw zaś, a mianowicie Brześcia strzegł: Tassa z Wissemburgu wojewoda kujawsko-pomorski, Przecław burgrabia brzeski, Gotto młodzieniec, Reinhard i inni Czechowie lub Niemcy.
Z wielką więc trudnością przekradając się przez góry i lasy w towarzystwie szczupłej tylko lecz wiernej drużyny, dostał się Łokietek napowrot do Węgier do wojewody Omodeusza ciągle wojującego z Czechami. Nadomiar nieszczęścia: Leszek walcząc w szeregach Omodcusza, wpada w ręce Czechów, którzy go bez okupu nie chcą wypuścić. Musiał się udać o pomoc do krzyżaków, i w 180 grzywnach zastawił im dziedzictwo swe: Michałowską ziemię do trzech lat (15 listopada 1303 w Toruniu). Łakomi krzyżacy dodali mu jeszcze 182 grzywien i mimo wziętych za to 40 łanów ziemi nad Drwęcą, minio zwracania im pieniędzy, nie chcieli zwrócić zastawnej ziemi Michałowskiej dając powód do późniejszej wojny i sposobność do strasznej nad sobą Łokietka zemsty. Wzięty i Ziemowit, który za pomocą wiernego sługi: Jędrzeja z Krakowa bez okupu uszedł z niewoli. Wywdzięczając się dał mu dobra Makowo roku 1304.
Wacław rozgniewany niedbałością straży zamku bieckiego, Biecz wraz z powiatem odjął biskupowi. Muskata skarżył się o to do Rzymu, lecz uzyskał tylko prawo dochodzenia krzywdy na tynieckim opacie. Opat zdał się na sąd polubowy, a Muskata musiał poprzestać na jednej wsi: Przeczycy. Owo Płoche, to jest: dzisiejsza Muszyna stała w końcu za utracony Biecz.
Gryfina ciągle panowała na Sączu. Roku 1303 nadała sołtystwo w Naszocowicach. Tegoż 1303 Miechowici ustąpili klasztorowi prawa mianowania plebana w Łącku.
Tymczasem zmieniło się szczęście na Węgrach. Papież zkojarzony z Rakuszany wsparł Karola Martella, wypędzono obu Wacławów. Kumany węgierscy wpadłszy do Czech, dzieci czeskie troczyli do swych siodeł, a w wściekłej zemście odrzynali niewiastom piersi, jeńcom przekłówali dłonie...
Wacław bojąc się podobnego losu w Polsce, odwołał niemiłych Polakom namiestników: Boszkowica i Opolskiego, a wyrozumialszego: Pawła de Pawelstejn mianował wielkorządcą całej Polski.
Ziemowit wydobył się też z niewoli czeskiej bez okupu, bo za pomocą: Jędrzeja z Krakowa: ucieczką. Jędrzej Krakowianin ośmielony szczęściem radził przekraść się na północ, pozbierać nieco pieniędzy, przesłać Łokietkowi, a samym kusić się o Dobrzyń. Przyjęty śmiały pomysł, a do Ziemowita śmiałków przyłączył się: Jasiek pisarz Łokietka.
Nie przesądzam, twierdząc: że w czerwcu i lipcu kiedy spław Popradem, Dunajcem i Wisłą bywa najpospolitszym, w owych mianowicie czasach kilku śmiałkom przebranym za sługi kupieckie, lub kupcy, podróż wodna aż do morza nie mogła być niemożebną.
Dość na tem: że 15 lipca 1304 w odzyskanym zamku dobrzyńskim: Ziemowit wynagradza Jędrzeja Krakowianina za częste, wierne i pożyteczne usługi podczas niewoli; za radę, trud, pomoc i życia łożenie, gdy go bez okupu wydobywał z niewoli; oraz: że za jego radą i pomocą odzyskał ziemię i zamek dobrzyński.
Zamek ten trzymał jakiś Wojsław Trojan przywłaszczywszy go sobie, gdy go przez zdradę sługi Ziemowitowego: Chucza dostał, który obok Trojana walcząc zabity od ludzi Ziemowita. Podobnym zdrajcą okazał się: Przybysław Wojczyc. Wszystko to w liście nadającym Jędrzejowi dobra Makowo dokładnie wypisał ów: Jasiek „pisarz kochanego brata Władysława. “
30 września w Wladysławiu: Jan syn starego i wiernego Łokietkowego: Wilczka wojewody niegdyś brzeskiego — za zezwoleniem brata i bratańców, opatowi Cystersów byszewskich sprzedaje wieś Bierzyn z całą rzeką Dobrą.
Tegoż dnia temuż opatowi stryjeczny brat onegoż: Skarbimierz syn Dobiesława stolnika niegdyś brzeskiego, wobec kujawskich książąt, wobec syna i wnuków sprzedaje dobra: Gościrad.
14go października w Toruniu: Leszek na swą michałowską ziemię od krzyżaków pożycza dalszych 300 grzywien.
Czybyto z marnotrawstwa, z lekkomyślności najżyczliwsi krewni i starzy wierni słudzy Łokietka w oczach synów, wnuków i krewnych wyprzedawali dobra, zaciągali długi u niemieckich mnichów: Krzyżaków i Cystersów??
Właśnie pod ów czas chwycił Łokietek za swoją doświadczoną broń i na czele posiłków wojewody spiskiego wkroczył do Polski. Droga którędy kroczył nie mogła być jak tylko na Bieszczad lub Krępaki górami i dolinami Popradu, Białej i Ropy. Niemając pieniędzy na zaciągi wojskowe uzbrajał lud wiejski, który pod jego dzielnem przywództwem walcząc dopomógł do zdobycia biskupich Pełczysk i do obudzenia ducha w trwożliwej szlachcie, która niechcąc się dać wyprzedzić chłopom, zewsząd się garnąć poczęła. Więc też odebrano Wiślicę, odebrano i Lelów.
Roku 1205 dnia 24 czerwca umarł Wacław, podczas najusilniejszych przygotowań do wojny z Polską. Na to hasło odżyła cała Polska myśląc o wyborach królewskich. Muskata biskup snadź obstawał przy młodym Wacławie, bo przysięgał był na dziedziczną wierność.
Wzdrygnęła się szlachta przed myślą utracenia kwiatu wolności narodowej: Toporczykowie z Żegotą wojewodą sandomierskim na czele, Prandotą kasztelanem, Smilem sędzią; więc też Krakowianie: Wierzbięta kasztelan, Andrzej z Żmigrodu wojewoda, Klemens kanclerz i kanonik przybyli do Łokietka. Za nimi przybywało wiela szlachty, a nie ostatnim był wojewoda kujawski: Stanisław. Rozpoczęła się podjazdowa wojna i zbrojenie na wielkie rozmiary: płoszono Czechy i Niemce w Małej Polsce i Kujawach.
Dzielni mieszczanie: brzescy i władysławkowscy powstawsczy obiegli zamki, których dowódzcy chcieli się pogrzebać w gruzach. Szkoda było Czechom ludu najdzielniejszego, szkoda było Łokietkowi wiernych miast i zamków obronnych. Wielkorządzca Pawelstejn za pośrednictwem krzyżaków i biskupów zawarł zawieszenie broni z wójtami i mieszczany obu dzielnych miast, a to na podstawie możebnych układów: Wacława z Łokietkiem.
Działo się w Toruniu na plebanii 25go stycznia 1206 r. Treuge to jest: zawieszenie broni Brześcia, zawarte przez wójta: Tylego Wojciecha, Krystana i Gotkina imieniem całego miasta miało trwać aż do ś. Wacława. Podczas tego dla układów Łokietkowi z niewielą ludu wolno będzie zjechać do Brześcia. Gdyby zaś przybył z wojskiem, z kilkoma wejdzie, wojsko zaś zostawi w polu. Gdyby chciał dobywać zamku, uczyni to nie od strony miasta, lecz od pola; za to zamek nie będzie szkodził miastu ani okolicy. Z zamku po dwu ludzi wolno zejść mogą do miasta za kupią potrzeb. Sprawy sądzić będzie: wojewoda, wójt i kasztelan zamkowy: Berold. Załoga miasta może poprawiać parkany i wieże już istniejące, byle je nie podwyższać do wysokości zamku. Nowych stawiać nie wolno. Wszyscy do rozejmu przystępujący, oraz wojownicy byłego wojewody: Ulrycha Boszkowica w dobrach swych spokój mają mieć. Rozejm ten rozciągają Brześcianie na całą Polskę, mianowicie zaś na Kujawy i ziemie księcia Przemysława.
Mieszczanie Włodzisławka prócz zawieszenia broni, zaręczyli za Łokietka do świętego Michała: Że miasto i zamek Barów, które mu puszcza Pawelstejn, po upływie tego czasu wróci w takim stanie jak odbiera. Wielkorządzca czeski zastrzega sobie prawo wejścia do miasta z pocztem nielicznym. Podpisali: biskupi włodzisławski i chełmiński; Konrad mistrz pruski i dowódzcy bliskich zamków.
Wacław czeski padł od sztyletu, ciągnąc do Polski.
Pierwszego września tegoż roku 1306 Łokietek stanął u bram Krakowa. Biskup Muskata robił jeszcze trudności, musiano mu obiecać zwrot Biecza, dopiero zezwolił; a wielowładny wójt krakowski: Albert otworzył w końcu bramy stolicy. Z swemi Sieradzany, Kujawiany, Sandomierzany, Łęczycany i szlachtą dobrzyńską wjechał Łokietek: i zaraz go witano panem Polski.
Wynagradzając przychylność wójtów: Wojciecha i Henryka za zgodą wiecników a przyczyną Muskaty, stwierdził Łokietek dawniejsze przywileje krakowskie — nadając magdeburskie prawo zamiast wrocławskiego.
Po śmierci Gryfiny klasztór Kingi wystawion był na napaść stronników niemieckich, mianowicie Miechowitów i biskupa: Muszyny.
Miechowici roku 1310 przywłaszczali sobie napowrót prawo do kościoła w Łącku. Biskup zaś ciemiężył cłami i dziesięciną.
Najwymowniejszym dowodem tego jest następujący wyrok legata papieskiego:
Przywilej (XXIV) — Gentilis z łaski bożej kardynał na górze ś. Marcina wysłannik stolicy apostolskiej; — Wielebnemu w Chrystusie ojcu z bożej łaski arcybiskupowi gnieźnieńskiemu: zbawienia w Panu życzy!
— Zważywszy życzliwie: że w Chrystusie miłe dziewice siostry klasztora w Sączu zakonu ś. Klary w dyecezyi krakowskiej; gardząc rozkoszami światowemi i stroniąc od szkodliwych ułudzeń życia, poświęciły się służbie bożej przy ścisłem ubóstwie, idąc w tem za radą zbawienną i wybierając część najlepszą, której aby nie postradały za pomocą Pana!
— Mienimy rzeczą godną opiekować się niemi życzliwie, szczególnie zaś ninie podczas wysłannictwa naszego.
— Aby pod pozorem jakiej obmowy nie doznawały zamieszania wewnętrznego spokoju, lub jakiego ubliżenia stanowi swemu duchownemu i świątobliwej spokojności. Lecz owszem! aby w nie wzrastały i wzmagały się a spokojnem wielbiąc umysłem rozszerzały chwałę imienia Pańskiego.
— Przełożona nam prośba w Bogu miłych dziewic, opatki i zgromadzenia klasztornego zakonu ś. Klary w Sączu, zawierała: Iż chociaż za osobliwemi stolicy apostolskiej przywilejami, udzielonemi ich zakonowi, zgoła nie są obowiązane: dawać dziesięciny z jakichbądż posiadłości lub dóbr swych ninie posiadanych lub jakieby za pomocą boską mogły nabyć w przyszłości; — Ani też do przykładania się na utrzymanie którychbądż biskupów choćby i wysłanników i posłów tejże stolicy — Ani do żadnych składek i poborów; ani do opłaty drogowej, ani ceł, ani opłat jakichkolwiek królewskich, książęcych lub innych osób świeckich; — ani mogą być do tego zniewalane jakokolwiek!
— Przecież, biskup krakowski wbrew tym przywilejom waży się wyciskać: dziesięcinę cła sądeckiego opłacanego opatce i zakonnicom ku własnemu ich pożytkowi;
— Także ich ciemięży rozmaicie przeszkadzając w posiadaniu dóbr ich. Ku wzgardzie wyż wymienionej Stolicy i Naszej a za szkodą niemałą i krzywdą onychże: opatki i zakonnic.
— Więc prosiły nas w pokorze, abyśmy temu zapobiegli użyczając ojcowskiej opieki temuż zakonowi według powinności urzędu naszego.
— Chcąc więc zaradzić spokojowi onychże: opatki i zakonu, i zapobiedz złościom uciemiężycieli (mollestantium malitiis), mocą niniejszego, polecamy Ojcowskości Waszej i rozkazujemy:
— Abyś według potrzeby, otaczając opieką życzliwą: opatkę i klasztór nie dozwalał ich — wbrew przywilejom — uciemiężać niesłusznie w wyż wyrażonych rzeczach ani biskupowi, ani komubądź innemu, ciemięzce zaś abyś karcił kościelną karą.
— Dan w Budzie 27go kwietnia w roku 4ym papiestwa Klemensa V (1310).
Prawdopodobnie wstawił się arcybiskup za klasztorem uciśnionym, a Łokietek wspierając go powagą książęcą spowodował wybuch dawno tłumionej zawziętości biskupa.