<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Słowo o wyprawie Igora
Rozdział III
Redaktor Aleksander Brückner
Wydawca Biblioteka Narodowa
im. Ossolińskich
Data wyd. 1928
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Julian Tuwim
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii


III.[1]

W piątek rano podeptali, stratowali hordy wraże,
Rozsypali się strzałami, za pohańcem goniąc w pole,
I uwieźli hoże branki, krasawice Połowczanki.
Z niemi złoto i jedwabie, aksamity i sobole!

Opończami, kożuchami, tkaninami wzorzystemi

Jęli sobie mosty mościć na rozmokłej, błotnej ziemi.
A chorągiew, kopję srebrną i proporzec purpurowy
Dzierży dumnie książę Igor, dzielny syn Światosławowy.
Już Olega dumne gniazdo drzemie w polu pod swą chwałą.

Oj, wysoko pofrunęło! Oj, daleko poleciało!
10 

Nie uwiło się krzeczotom, nie dla krzywdy, dla zdra­dzieckiej,
Ani tobie, kruku czarny, ty pohańcze połowiecki.
Bieży Gza wilczyskiem szarem, Konczak za nim gna zdyszany[2],
Nad Don wielki, Don szeroki, pędzą z wojskiem wściekłe chany.

Nazajutrz — ledwo błysnął brzask,
15 

A zorzę krwawy wieści blask,
Od morza czarne chmury mkną,
Chcą zakryć cztery jasne słońca[3].
Pioruny sine w chmurach drżą,

O, runie tu potężny grom,
20 

I deszczem strzał uderzy Don,
Potokiem tryśnie krew gorąca!
Tam się dopiero dzidom, mieczom,
O połowieckie kruszyć szłomy!

Tam się pokrwawią, tam posieczą,
25 

Poszczerbią szable-niepołomy!
A ta Kajała[4], rzeka smętna,
Żalem i mętem się rozpluska!
Już cię nie widać, ziemio nasza![5]

Jużeś za górą, ziemio ruska!
30 


I oto
Wiatry, wnucy Strzyboga[6]! strzałami z morza wieją
Na dziarskie hufce kniazia. Ziemia dudni i tętni.

Kurzawą ścielą się pola. Łopocąc, chorągwie się chwieją

I rzeki płyną mętnie...
35 

Idą Połowcy od morza, idą pohańcy od Donu,
Ławą na wojów walą z tej strony i z onej strony.
Krzykiem zagrodził pole czarci pomiot przeklęty,
A Ruś puklerzami grodzi z chrobremi na czele orlęty!

Jar-turze[7] Wsewołodzie! Nacierasz na wroga, woju!
40 

Miotasz strzały i mieczem grzmisz o szyszaki w boju!
Kędy, turze, poskoczysz, złotym łyskający szłomem,
Tam leżą łby połowieckie, tam wraże ścierwo leży,
Tam w awarskich[8] przyłbicach dziura świeci przy dziurze,

Ty sieczesz je, Wsewołodzie, ty miażdżysz, jary turze[7]!
45 

Cóż jemu rany, bracia? Przed raną będzie-ż się chował
Ten, co przepomniał żywota i grodu Czernihowa,
Przepomniał tronu złotego, czci i własnego szczęścia:
Najmilszej swojej Hlebówny[9] lubości i obejścia!







  1. III. Zwycięstwo Rusi w piątek i bogaty ich obłów; nagła odmiana w sobotę; Połowcy otaczają Ruś; Wsewołoda waleczność.
  2. w. 13. Gza i Konczak, chany połowieckie, wsławieni (szcze­gólniej Konczak) napadami na Ruś.
  3. w. 18. cztery jasne słońca, czterej książęta ruscy.
  4. w. 27. Kajała, rzeki takiej nazwy niema; w kronice zwie się Siurlij, t. j. Tor, dopływ Dońca; ta nazwa (Kajała), to alegorja od kajania, żałowania.
  5. w. 29, 30 i 39. Słowo powtarza tu nieraz dosłownie wiersze, np. 29, 30 i II, 74, w oryginale na obu miejscach: «o ruska ziemio, jużeś za górą (za szełomjanem; w XV wieku, nie rozumiejąc staroruskiego wyrazu, Solomona się tu dopatrzono!); 39 i II, 79, dosłownie: «a dzielni Rusicy przegrodzili czerwonemi szczytami».
  6. w. 32. wnucy Strzyboga nie odnosi się do wiatrów, jak po­wszechnie przyjmują, bo taka mitologja obca Słowu, które nazwy pogańskie łączy z ludźmi (potomkami), ale nigdy z przyrodą; Ruś nazwana tutaj «wnukami Strzyboga», zamiast częstszego «Dadźboga», z równą dowolnością; o bożku samym, prócz nazwiska, nic nie wiemy; możemy je odnieść do stribati, skakać.
  7. 7,0 7,1 w. 40 i 45. jar tur, tyleż co buj tur, p. II, 34.
  8. w. 44. awarskich, pogańskich, od Awarów z VI—IX wieku,
    którzy się Obrami po rusku zwali, — nie od dagestańskich Awarów?
  9. w. 49. Hlebówna, żona Wsewołoda, Olga, córka Hleba Jurjewicza.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie tłumacza: Julian Tuwim.