Słowo o wyprawie Igora/Wstęp/Dzieje

<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Słowo o wyprawie Igora
Rozdział Dzieje «Słowa»
Redaktor Aleksander Brückner
Wydawca Biblioteka Narodowa
im. Ossolińskich
Data wyd. 1928
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Julian Tuwim
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii


1. DZIEJE «SŁOWA»

Żadna z średniowiecznych literatur słowiańskich nie może się poszczycić takim klejnotem jak ukraińskie Słowo Igorowe z r. 1186. Mają Czesi w XIV wieku piękne powieści (wierszem), ale te prawią o obcych czasach i ludziach, o Aleksandrze Macedońskim i o świętych Pańskich, gdy Słowo opowiada jak najoryginalniej o epizodzie ruskim z r. 1185, a miejscami wznosi się do prawdziwej poezji. Słowo Igorowe (t. j. sprawa Igorowa) znachodziło się do r. 1812 w jedynym odpisie, wydanym w druku r. 1800.
Zdobył ów odpis hr. Aleksy Musin-Puszkin, jako oberprokuror synodu rezydujący w Petersburgu od r. 1791, zbieracz-dyletant, skupujący rękopisy i książki po zniesionych monasterach rosyjskich. Sam twierdził, że nabył od archimandryty Joila w Jarosławiu (rosyjskim) między innemi rękopis wielkiego formatu, zawierający obok dwu ruskich kronik ruskie powieści obcego pochodzenia (o Mądrym Akirze; o Indji popa Jana; o greckim bohaterze Digenisie); między niemi było i Słowo Igorowe; gdy wrócił do swej Moskwy po złożeniu urzędu, posłał odpis zabytku carowej Katarzynie, która się staroruskiemi dziejami dla swych ruskich «kronik szekspirowskich» bardzo zajmowała; odpis ten odnaleziono też w jej papierach około r. 1860. Krótkie uwagi po dziennikach uwiadomiały o tym nowoodszukanym pomniku, «godnym stanąć obok Ossiana». W Moskwie nalegali historycy, Malinowskij, Karamzin i i., na niezwłoczne jego ogłoszenie; rzecz przewlekła się; w r. 1800 wydał ją hrabia swoim kosztem a trudem Malinowskiego i i. pod tytułem: Heroiczna pieśń o pochodzie na Połowców udzielnego księcia Nowogrodu Siewierskiego Igora, w brzmieniu i pisowni oryginału, wraz z przekładem rosyjskim i objaśnieniami historycznemi, które do dziś znaczenie zachowały.
W r. 1812, w pożarze Moskwy, spłonął i dom Musinowy ze zbiorami; strata to niepowetowana. Nie wiemy, czy rękopis wszędzie dobrze odczytano; nie wiemy, z jakiego wieku ten foljant papierowy pochodził; wahają się dlań między końcem XIV a początkiem XVI wieku a nawet XVII wieku; zgoda ogólniejsza czasy około r. 1500 odpisowi naznacza, byłby więc o 300 lat młodszy od oryginału, więc roi się chyba od błędów przepisywacza, i rzeczywiście, kilka słów nie da się wytłumaczyć, chyba żeby się znalazł inny jaki dawny odpis (prawdziwy, bo są fałszywe), na co dziś po przetrząśnieniu systematycznem bibljotek żadnej już niema nadziei.
Słowo to tak niezwykłe i odosobnione, że od początku XIX wieku, od kanclerza Rumiancowa, do początku XX wieku, do francuskiego slawisty L. Léger, nie przycichały pomruki, jakoby Słowo było falsyfikatem na wzór Ossianowy czy inny. Pomruki te są bezpodstawne, bo w r. 1800 jeszcze wcale nie znano różnych autentycznych szczegółów i wyrazów, które się w Słowie powtarzają; dziś nikt już o autentyczności Słowa nie wątpi, tem bardziej, że po ogłoszeniu Słowa odnaleziono dawne zabytki, powtarzające nieraz dosłownie niejeden osobliwszy zwrot Słowa, np. powieści dawne o zwycięstwie r. 1380 na polu Kulikowem (tak zw. Zadonszczina), albo przypisek w pskowskim Apostole z r. 1307.









Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Aleksander Brückner.