Serce (Amicis)/Moja siostra
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Serce |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1938 |
Druk | Drukarnia „Antiqua” St. Szulc i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Maria Konopnicka |
Tytuł orygin. | Cuore |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
...Czemu ty, Henryku, już i tak rozgniewawszy ojca swoim złym postępkiem względem Corettiego i mnie jeszcze dokuczyć chciałeś?
Nie uwierzysz, jaką mi zrobiłeś przykrość! Czy nie wiesz, że jak byłeś malutki, całymi godzinami stałam przy twojej kołysce, zamiast się bawić z innymi dziećmi, a jakeś zachorował, wstawałam w nocy z mego łóżeczka, żeby zobaczyć czy masz gorące czoło. I czy nie wiesz obrażając siostrę, że gdyby nieszczęście najstraszniejsze w dom nasz uderzyło, ja byłabym ci za matkę i takbym cię jak matka kochała? Czy nie wiesz, że gdy nam już zbraknie i ojca, i matki, najlepszą twoją przyjaciółką ja będę? Jedyna, z którą będziesz mógł mówić o naszych drogich umarłych i o dzieciństwie swoim, i która — gdyby trzeba było — pracowałaby dla ciebie, Henryku, żebyś miał co jeść i mógł się uczyć. Czy nie wiesz, że cię kochać będę zawsze, choć już będziesz duży; że myśl moja pójdzie za tobą, gdy będziesz daleko, że ci zawsze będę wierną sercem, bośmy razem, w jednym gnieździe wzrośli?
O, Henryku, bądź pewien, że gdy już będziesz mężczyzną, a spotka cię nieszczęście i uczujesz się samotny wśród ludzi, bądź pewien, że będziesz mnie szukał i przyjdziesz do mnie i powiesz:
— Sylvio, siostro, daj mi zostać z sobą, mówmy o tych czasach, kiedyśmy byli szczęśliwi. Mówmy o naszej matce, o naszym domu, o tych dniach dobrych a takich dalekich!
I będziemy o nich mówili, Henryku, i znajdziesz zawsze ramiona siostry otwarte!
Tak, mój drogi Henryku! Przebacz mi, że cię dzisiaj tym wyrzutem zasmucam! Nie będę ci pamiętała żadnej winy twojej i choćbyś mi powiedział znowu coś niemiłego — zapomnę!
Ty i tak pozostaniesz zawsze moim drogim bratem i o tym tylko pamiętać będę, żem cię niegdyś piastowała, kiedyś był malutki, żem razem z tobą kochała ojca i matkę, żem patrzyła na ciebie jakeś rósł i żem przez tyle lat była najwierniejszą towarzyszką twego życia.
Więc napisz mi teraz jakie dobre słowo na tym samym kajecie, a ja przeczytam je przed wieczorem jeszcze.
Tymczasem zaś, żeby ci dać dowód, że wcale się nie gniewam, a także widząc cię zmęczonym, przepisałam za ciebie miesięczne opowiadanie „Krew romańska“, które miałeś przepisać za chorego mularczyka; znajdziesz je w lewej szufladce twojego stolika. Pisałam je dziś w nocy, kiedyś spał. Napisz mi więc dobre słówko, mój Henrysiu, proszę!
∗ ∗
∗ |
...Nie jestem godzien rąk twych ucałować.
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |