Snać się rozstać nam wypada

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adolf Černý
Tytuł Snać się rozstać nam wypada
Pochodzenie Z bratniej niwy
Wydawca Nakładem Ziarna
Data wyd. 1906
Druk E. Nicz i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Konrad Zaleski
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


SNAĆ SIĘ ROZSTAĆ NAM WYPADA.

Snać się rozstać nam wypadnie...
Zbiegną lata, przyjdzie pora
Smutna, jako zmierzch wieczora,
Gdy nam włos ubieli szron,
Gdy czas chwyci w szpony zdradnie,
Wszak co u nas w sercu na dnie,
Kwitnąć będzie, aż po zgon.

Iść przez życie będziem w słocie,
Gdy mgieł pełno, pełno cieni,
Jak to bywa na jesieni,
Gdy opadnie z drzewa liść.
Lecz przy naszych dróg martwocie,
W obu sercach znajdziesz krocie
Świeżych kwiatów — całą kiść.

Śmierć przybędzie do nas w gości,
Sztandar życia wyrwie z dłoni,
A gdy skrzydłem dotknie skroni,
Wspomni sobie o nas świat

I pogrzebie białe kości,
A my społem, w próg wieczności
Wzlecim, niosąc ten nasz kwiat.

Wzlecim szybciej, niż myśl wzlata,
Ponad ziemskie nasze łany,
Otrząsnąwszy z nóg kajdany,
Jako wolne dusze dwie,
Co im obcą nędza świata,
Mianem siostry, mianem brata
W jedno złączym serca swe.

Wzlecim w górę nad obłoki,
Tam, gdzie światy te na niebie,
Kwiat zasadzim na ich glebie,
Błyśnie nam wieczysty dzień.
Gdy ten ziemski grób głęboki
Wchłonie cienie, wchłonie mroki
Naszych marzeń, naszych śnień.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Adolf Černý i tłumacza: Konrad Zaleski.