Socyjalizm jako konieczny objaw dziejowego rozwoju/I. Co to jest socyjalizm?

<<< Dane tekstu >>>
Autor Bolesław Limanowski
Tytuł Socyjalizm jako konieczny objaw dziejowego rozwoju
Wydawca Nakładem autora
Data wyd. 1879
Druk I. Związkowa Drukarnia we Lwowie, Hotel Żorża
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I. Co to jest socyjalizm?

Powiadają, że socyjalizm jest stary jak świat. Jest w tem część prawdy. W bardzo odległej starożytności możemy wskazać już na organizacyje socyjalistyczne, a nawet na teoretyków socyjalizmu. Prawa Mojżesza[1], Minosa, Likurga noszą na sobie cechę socyjalistyczną; a jeszcze przed Platonem, tym wielkim teoretykiem starożytnego socyjalizmu, odzywały się głosy za zaprowadzeniem sprawiedliwych stosunków pomiędzy ludźmi. Właśnie sprawiedliwość — jak sam Plato powiada — przyświecała mu przy budowaniu idealnej jego rzeczypospolitej[2]. Właśnie chęć usunięcia niesprawiedliwości z ustroju społecznego prowadziła szlachetniejsze umysły do teoryj socyjalistycznych.
Czy mogła wszakże zapanować sprawiedliwość wobec nierówności, która była podstawą ustroju społecznego w świecie starożytnym? Wszakże sam Plato mniemał, iż ludzie od samego urodzenia a nawet przez samo urodzenie są przeznaczeni do nierównego stanowiska w społeczeństwie. W rzeczypospolitej swojej troszczy się on tylko o klasy rządzące: o dwa stany, rządców i obrońców. „Co się tyczy trzeciego pracującego stanu, to widocznie nie uważał, aby warto było obszerniej o nim mówić. Stan ten w jego pojęciu był niski; ludzie w nim uganiali się za pieniądzem, zyskiem, nie troszcząc się wcale o doskonałość. Tchórzów wykreślał ze stanu wojowników i zaliczał ich za karę do stanu rzemieślniczego lub rolniczego. I możnaż było czego innego spodziewać się od myśliciela, który mały zarobek i ręczną robotę jako wstyd przynoszące uważał?!“[3]
Powoli wyrabiało się jednak to przekonanie, że równość jest głównym warunkiem sprawiedliwości. Uznano ją nasamprzód w świecie duchowym. Budyzm około X. stul. był już ją ogłosił; chrześcijaństwo zaczęło także nauczać, że ludzie są dziećmi Boga a braćmi pomiędzy sobą. Pracę chlebodajną, którą świat pogański uważał był za właściwą tylko niewolnikowi, wyznawcy Chrystusa policzyli do obowiązków każdego. Święty Paweł wyraźnie nawet powiada: „Kto nie chce robić, niechajże nie je“. (II. Do Tessalonicensów, III. 10). Pierwsze gminy chrześcijańskie, a zwłaszcza jerozolimska, równość i miłość braci posuwały do wspólnego użytkowania z mienia wszystkich[4]. Kościół katolicki w organizacyi zakonów i bractw uświęcił nawet system komunistyczny[5]. Z jego ducha wypłynęły także Utopija Morusa i Państwo Słoneczne Campanelli[6]. Nawet hierarchija kościelna była niejako potwierdzeniem zasady równości społecznej, albowiem opierała się tylko na zasłudze moralnej i umysłowej. Jan Dantyszek i Marcin Kromer, lubo z urodzenia nie należeli do stanu uprzywilejowanego, zasiedli wszakże na stolicy biskupiej w Warmii. W społeczeństwie atoli świeckiem rządziły interesa osobiste klas panujących, złagodzone po części zasadami chrześcijańskiemi. Pod wpływem reformacyi w XVI. stul. znowu myśl zwraca się ku potrzebie równości pomiędzy ludźmi. „Na każdy dzień się modlimy, aby królestwo Boże do nas przyszło — powiada Andrzej Frycz Modrzewski[7] — a któreż to inne jest królestwo, jedno sprawiedliwości, pokoju, zgody a spólnej miłości?“[8] „Sprawiedliwość jest wszystkich cnót przedniejszą: okrom tej (bez niej) zbory ludzkie źle bywają zbierane, gorzej stanowione, a najgorzej zachowane tak, iż nie bez przyczyny Augustyn napisał, że rzeczpospolita okrom sprawiedliwości jest szczery rozbój“ (str. 334). Bez równości „wolność tylko jest możniejszych, ale na uboższe niesłuszne a ciężkie wkłada niewolnictwo i uciśnienie nieznośne. Wieleć jest was, którzy się chlubią, że ta wolność jest waszego (szlacheckiego) rodzaju własna; ale rzecz to sama ukazuje, i wy to częstokroć na oko widzicie, że nie tak dalece jest waszego rodzaju, jako waszych bogactw a śmiałości — bo czem kto bogatszy, a do odpierania i czynienia krzywdy potężniejszy a gotowszy, tem jest tą wolnością bezpieczniejszy“ (342). A tymczasem „wiele rzeczy jest, które ludzi do pokoju, zgody i ku łacnemu ubłaganiu przywodzą: ojciec niebieski jeden, wszystkich przyrodzenie jedno, społeczność wiary, spólne używanie praw, handlów albo towarów i rzeczypospolitej, a zwłaszcza omyłki wszystkim pospolite, które zobopólnie sobie odpuszczać jest rzecz bardzo ludzka“ (str. 162). Rzeczpospolita u Modrzewskiego to nie bierny związek ludzi, ale czynna społeczność, która winna się troszczyć o dobro wszystkich. „Azaż nie należy na rzeczpospolitą — zapytuje — wszystkich opatrzyć, aby mieli, gdzie mieszkać, czem się żywić i przyodziewać? Mówi Bóg do ludu starodawnego: Niech nie będzie między wami żebraka i niedostatecznego, abyć Bóg błogosławił na ziemi. Z tego błogosławieństwa aza się niechcecie weselić, panowie szlachto?“ (str. 343). Ale zato w rzeczypospolitej wszyscy pracować powinni. „Zaiste głos Boży postanowił, aby każdy w pracy a pocie chleba pożywał, a ktoby nie robił, aby też taki nie jadł.... I toby nie z drogi było, kiedyby każdy obywatel na każdy rok stawił się przed urzędem, dawając o sobie sprawę: którąby się kto nauką bawił, z czegoby czynił nakład i na potrzeby i na hojność? Zaprawdę, tym obyczajem wielaby się łudzi zbytkom zabieżało, a wszyscy od sprośnego próżnowania byliby oderwani do uczciwych spraw“ (str. 201). Jak widzimy, Modrzewski, oparłszy się na zasadzie sprawiedliwości i równości, doszedł zwolna aż do wymagań socyjalistycznych[9]. Takąż drogą przychodzili do nich i inni. Mnożyły się też sekty z ducha iście demokratyczne. Anabaptyści (wtórochrzczeńcy) urządzili nawet w 1534 r. w Monasterze (Münster) państwo komunistyczne, które 25. czerwca 1535 wspólnemi siłami książąt protestanckich zostało zniweczone. Anabaptyści szukali wzoru dla swego państwa w Starym zakonie. W ogóle — rzec można — wszystkie wspomniane dążności socyjalistyczne miały charakter teologiczny.
W pierwszej połowie XVIII. stul. krytyka angielsko-francuska, rozpocząwszy od teologii, przeszła do polityki, aż wreszcie oparła się o stosunki społeczne. Potępiwszy nadużycia hierarchii kościelnej, wykazawszy konieczność obalenia ustroju feudalnego, przeraziła się obrazem nierówności, która przyprowadziła do tego, że większa część narodu jęczała w okropnej nędzy (Listy Perskie Monteskijusza, CXXII.). Jan Jakób Rousseau zaczął badać powody tej nierówności i przyszedł do tego przekonania, że powstała ona wraz z porządkiem cywilnym i własnością ziemską. Staszic podzielał to przekonanie, twierdząc, że „ziemia dla wszystkich ludzi równie stworzoną była. Człowiek ją na części podzielił, i że tylko niektóre osoby do niej prawo wieczne mieć będą, dziko osądził. Własność porobiła nienawiści, kłótnie, łupieże i zabójstwa. Tak ziemia, która jedynie karmią człowieka być miała, stała się placem rozlewu krwi i przyczyną śmierci jego“[10]. Rousseau zalecał więc taką politykę, któraby dążyła do zaprowadzenia stosunkowo jak największej równości pomiędzy obywatelami. Był on bowiem tego samego zdania, co i nasz Staszic, kiedy mówił, że „tylko gdzie jest równość, tam jest pokój i wolność. Każda niezgoda jest nierówności skutkiem, niszczy ludzi cierpliwość, płodzi niewolę, gubi kraj, nieci wojnę domową, która zawsze węzeł społeczności rozrywa“ (str. 160). Oprócz Russa, apostołami równości byli także: Mably i Morelly. Rousseau stał na stanowisku negacyjnem: widział tylko szkody, płynące z istnienia własności prywatnej. Mably, lubo powziął to przekonanie, że zaprowadzenie własności wspólnej zdoła tylko ugruntować prawdziwą równość, uważał to jednak jako ideał niedościgniony, który mądrzy prawodawcy powinni mieć zawsze na oku. Morelly najwięcej się zbliżył do dzisiejszych socyjalistów.[11] Chcecie ugruntować trwałą a szczęśliwą rzeczpospolitę — twierdził — uczyńcie rolę, warsztaty i środki pracy własnością społeczną, pracę obowiązkiem wszystkich a pracowników ludźmi powołania.[12]
Rewolucyja francuska 1789 r. zniosła wszelkie przywileje, oparte na urodzeniu i nadaniach, i zaprowadziła równość cywilną. Porządek feudalny, który uległ był już wielkim zmianom, obalono. Otwarto wszystkim drogę do majątku i władzy. Przynajmniej tak mniemano w pierwszej chwili. Prawa idealne urodzenia straciły swą siłę, lecz nie straciły jej realne. Wszyscy uważali się za równych wobec prawa; ale kto odziedziczył majątek albo przynajmniej środki (wykształcenie, stosunki i t. d.) do pracy zyskowniejszej, ten w wyścigach z innemi zawsze miał uprzywilejowane stanowisko. Majątek stał się celem i miarą znaczenia społecznego. Zasada równości zniosła różnicę pomiędzy własnością ziemską i wszelkiem innem mieniem. Nie chodziło — jak w porządku feudalnym — o tytuł posiadania, ale o rzeczywisty dochód. Kapitał wziął nawet przewagę nad ziemią, która coraz bardziej utracała charakter nieruchomości. Wytworzył się porządek kapitalistyczny z dwiema klasami: klasą, posiadającą majątek, i klasą, żyjącą tylko z pracy, t. j. klasą większych lub mniejszych kapitalistów i klasą proletaryjuszów. Pierwsza klasa obejmuje: dawną szlachtę, duchowieństwo, dostatnie mieszczaństwo i dorobkiewiczów; druga zaś klasa robotników przemysłowych i rolniczych, stanowiąca właściwy lud; powiększają jej szeregi robotnicy umysłowi, którzy po większej części jednak dotąd urodzeniem związani są ze stanami uprzywilejowanemi, albowiem zawdzięczając tylko temu, mogli otrzymać wyższe wykształcenie.
Kapitał, korzystając z usunięcia rozmaitych przeszkód, które tamowały jego działalność, z całą energiją rzucił się do różnorodnych przedsiębiorstw. Dobrobyt wszędzie się wzmagał, zarobek się podniósł, ludność robotnicza poczuła nowe potrzeby i zaczęła się zastanawiać nad swem położeniem. Ale kapitał, wyzwoliwszy się z pod przewagi feudalnych stosunków, sam chciał panować. Usamowolniona praca dała mu wprawdzie możność gromadzenia ludności robotniczej i skierowywania jej ku tym rodzajom zajęcia, które zapewniały mu większy zysk; ale z drugiej strony rosnąca jej samodzielność niepokoiła go i przeszkadzała niejako ambitnym jego dążeniom. Arkwright, Watt, Fulton, Stephenson mimowolnie przyszli w pomoc kapitałowi. Machiny — powiadali kapitaliści — uniezależniły kapitał od pracy; słuszniej jednak z robotnikami rzec można, że zamieniły ich położenie w niewolę ekonomiczną[13]. Przeciwieństwo interesu robotników i pracodawców wystąpiło na jaw. Adam Smith, którego księga stała się niejako ewangeliją dla kapłanów ustroju kapitalistycznego, pierwszy jednak z prawdomównością rzetelnie naukowego męża wykazał, że pracodawcy mają zawsze przewagę nad robotnikami, i że właściciele ziemi i kapitału ściągają zawsze pewną część z dochodu robotnika na podstawie tej tylko, że posiadają ziemię lub kapitał[14]. Pokazało się przeto, że robotnik nie odbiera słusznie mu należnej za pracę zapłaty; że kapitał wyzyskuje pracę; że mienie jest przywilejem, który pozwala mniejszości majętnej utrzymywać w zależności lud pracujący i korzystać z jego pracy; że równość, za którą tyle krwi przelano, nie stała się wcale powszechną.
Już na początku bieżącego stulecia prawie równocześnie Robert Owen w Anglii, Klaudyjusz Henryk hrabia de Saint-Simon we Francji i Fichte w Niemczech wystąpili w obronie praw ludu pracującego, przedstawiając swoje pomysły słuszniejszego stosunku pomiędzy kapitałem i pracą[15]. Ruch, wzniecony przez nich, coraz szersze zakreślał koła. Powstawały nowe pomysły i teoryje (Fourier’a[16], Cabet’a[17], Fr. de la Mennais[18], C. Pequer’a, Piotra Leroux[19], opata Constant’a, Alfonsa Esquiros’a[20], Proudhon’a[21][22], Ludwika Blanc’a[23], de Pottera[24], Adolfa Bartelsa[25], Lucyjana Jottrand’a[26], Jakuba Kats’a[27], Weitlinga[28], Piotra Ściegennego[29], Leona Rzewuskiego[30] i innych). Po większej części jednak pomysły te stały na gruncie metafizycznym. Budowano je za pomocą spekulacji, opierając się na idealnem przedstawieniu sobie człowieka i nie zwracając prawie żadnej uwagi na siłę przyczynowości historycznej. Industryjalna ekonomija polityczna, która także bujała w metafizyce, miała wszelako tę pozorną przewagę, że broniła porządku, który już istniał, kiedy tymczasem socyjalizm odtwarzał w swych systemach nowy społeczny ustrój; grubo jednak myliła się, sądząc, że uogólniwszy stosunki gospodarstwa obecnego, wykryła już prawa przyrodzone i niezmienne, stosunki nowiem gospodarcze — jak przekonywa historyja i etnografija — ulegają ważnym zmianom i są zależne od umysłowego i obyczajowego rozwoju.
Dążenia socyjalistyczne pomiędzy robotnikami przybrały bardziej praktyczny charakter. Londyńscy robotnicy, zawiązawszy ogólne londyńskie robotnicze stowarzyszenie, w 1835 roku zażądali przedewszystkiem zaprowadzenia powszechnego głosowania. Skreślili oni tak zwaną ludową chartę, od której otrzymali nazwę chartystów. Paryscy robotnicy za panowania parlamentaryzmu konstytucyjnego założyli własne czasopismo pod tyt. Atelier, a w niem domagali się przedewszystkiem powszechnego głosowania i popierali potrzebę organizowania się w stowarzyszenia. We Francyi rozwija się w tym czasie silny socyjalno-demokratyczny ruch, przypominający żywo obecny w Niemczech. Następstwem tego ruchu była rewolucyja 1848. r. Upragnione powszechne głosowanie stało się prawem, a w ten sposób urzeczywistnioną została równość polityczna.
Równość polityczna atoli nie jest ostatecznym celem. Dopóki niema równości społecznej, dopóty nawet równość polityczna jest zamknięta w ciasnych granicach. Równość społeczna sprowadzi dopiero ostateczne przeobrażenie społeczeństwa. A przeobrażenie to, które już oddawna rozpoczęło się, musi dobiedz do swego kresu. Przekonywa o tem dynamika socyjologiczna. Już Saint-Simon w rozwoju dziejowym wskazał, jak porządek militarny czyli feudalny przeistacza się zwolna w industryjalny, opierający się na wiedzy i pracy. August Comte, genijalnem swojem objaśnieniem przyczynowej konieczności tej ewolucji umysłowo-politycznej, która odbywa się w świecie ludzko-społecznym, doprowadził socyjalizm do filozoficznej samowiedzy[31]. Związek zaś ścisły socyjalizmu ze sprawą wyzwolenia się czwartego pracującego stanu uwydatnili Karol Marx i Ferdynand Lassalle, a ten ostatni świadomość tego przelał w masy ludowe w znakomitym swoim Programie robotników[32], co stanowi niespożytą jego zasługę.
Socyjalizm stanął na gruncie naukowym, pozytywnym. Opiera się on na badaniach socyjologicznych i coraz bardziej zlewa się z socyjologią. Kto ma lepszy wzrok i patrzy bez uprzedzenia, widzi, że przyszłość należy do socyjalizmu. To tłumaczy nam, dla czego dzielniejsze umysły ekonomiczne, jak Johna Stuarta Milla, Henryka Fawcett’a, Alberta Schaffle’go, Adolfa Wagnera, skłoniły się wreszcie ku socyjalizmowi; dla czego tak filozoficzne umysły, jak Littré’go i Spencera, chylą się ku niemu; dla czego głębokość badań politycznych przyprowadziła mimowiednie Acollas’a do twierdzeń socyjalistycznych (Philosophie de la science politique, Paris, 1878).
A więc — pytamy — cóż to jest socyjalizm?
Jest to — odpowiadamy — dążność teoretyczno-praktyczna, która płynąc z głębokiego poczucia sprawiedliwości, domaga się równości dla wszystkich, potępia wszelkiego rodzaju wyzyskiwanie, przyznaje pracy naczelne stanowisko i prowadzi lud (czwarty stan) do zupełnego wyzwolenia się.

To jest najogólniejsze określenie socyjalizmu.
Azali przeto może on być objawem choroby społecznej? Azali raczej bezmyślne wymyślanie nań nie jest objawem kołowacizny umysłowej?[33]







  1. P. Au w swojej książce: „Socyjalizm jako objaw choroby społecznej“, ponapisywał wiele rzeczy, ale bardzo chaotycznie i — jak się zdaje — brał materyjał z drugiej, a nawet trzeciej ręki. Przynajmniej tak każe wnosić fałszywe cytowanie ustępów. Npd. mówiąc, „że pierwotny ustrój społeczeństwa żydowskiego był do pewnego stopnia socyjalistyczny“, cytuje: II. Mojż. 22, 25. Mojż. 25., 35., 36., 37. V. Mojż. 23. 19. i 20. Tymczasem, przejrzawszy księgi Starego Testamentu, widzimy, iż należy tak oznaczyć: 3. Mojż. XXV., 23, 28. 5. Mojż. XIV., 28. i 29. 5. Mojż. XV., 1., 5. Mojż. XXIII., 19., 20., 24., 25., 5. Mojż. XXIV., 19., 20., 21. 22. Właściwie ostatnie ustępy wskazują tylko na wielką troskliwość prawodawstwa Mojżeszowego o lud ubogi. Ciekawą jest moralna pobudka ku temu, którą Mojżesz zawarł w tych wyrazach: „A pamiętaj, iżeś był niewolnikiem w ziemi Egipskiej; przetoż ja tobie przykazuję, abyś to czynił“. P. Au powiada: „urządzenia one agrarno-socyjalistyczne, jako nie odpowiadające przyrodzonym prawom społecznym, utrzymać się nie mogły“. Ależ p. Au, jakżeż długo one się utrzymywały? Wszakże nie kilka, nie kilkanaście i nie kilkadziesiąt nawet lat. Podług pana, porządek, zaprowadzony przez Likurga, był także przeciwny — przyrodzonym prawom, a przecież trwał sześćset lat. Organizm ludzki — niezaprzeczysz pan — żyje podług przyrodzonych praw, a przecież po za pewnym kresem rozwoju nie może utrzym ać się zawsze w niezmiennym stanie.
  2. O Rzeczypospolitej Platona pisałem w krakowskiem piśmie zbiorowem: Na dziś (1872, Tomy II. i III.), o Prawach jego w Sobótce, książce zbiorowej, wydanej na cześć Seweryna Goszczyńskiego (1875 r.). — Podług Platona, sprawiedliwość daje się porównać do zdrowia, a niesprawiedliwość do choroby. Podług p. Au, socyjalizm, który dąży do zaprowadzenia sprawiedliwości, jest objawem choroby społecznej; bronić zaś tego ustroju, który podtrzymuje niesprawiedliwość, w takim razie zapewne jest objawem zdrowia, a niewątpliwie dobrze płatnym.
  3. Plato i jego Rzeczpospolita. Na dziś, III. 226.
  4. P. Au znowu mylnie cytuje. Poprawiamy: Dzieje Apost., rozdz. 42, 44, 45; rozdz. IV. 32, 34, 35. Rozdz. V. opowiada o ukaraniu Ananijasza i Safiry za to, że ukryli część pewną majątku dla siebie.
  5. Najdobitniej daje się to widzieć w regule Wizytek, który to zakon został założony przez św. Franciszka Salezego i Joannę Franciszkę Fremyot. Stosownie do reguły, Wizytki nie powinny nic posiadać na własność i muszą corocznie zmieniać pokój, łóżko, odzież, różańce, zgoła wszystko. Jezuici w Paragwaju zorganizowali komunistyczne państwo.
  6. Opisałem je szczegółowo w dziełku p. t. „Dwaj znakomici komuniści, Tomasz Morus i Tomasz Campanella, i ich systematy: „Utopija i Państwo Słoneczne“. Lwów, 1873.
  7. Przypis własny Wikiźródeł Andrzej Frycz Modrzewski (1503-1572) – polski pisarz polityczny okresu renesansu, sekretarz królewski.
  8. Str. 164. O poprawie rzeczypospolitej. Wydanie Turowskiego. Przemyśl, 1857.
  9. Mógłbym usprawiedliwić to licznemi cytatami, ale mniemam, że przytoczone ustępy wystarczą. Muszę jednak zwrócić uwagę, że Modrzewski energicznie powstawał przeciwko uprzywilejowanej dowolności szlachty i potępiał ostro niewolę włościan. „I kmiecie i inne nieszlacheckiego stanu ludzi pospolicie szlachta ma za psy; stądże owe nieczystych ludzi mowy: Ktoby wieśniaka albo chłopa zabił (bo tak każdego nieszlachcica zowią, choćby daleko ode wsi był), jakoby też psa zabił. To głos wyrzezania języka godny, który z niesłusznego szacowania mężobójstwa i nierówności praw urósł“, (str. 216). „Szlachectwo nie z rodzaju, ani też z wielkiej majętności pochodzi“, (str. 138). „Każdy baczyć może, że żywot kmiecy nie jest od niewolniczego różny; do ziemi a do pługu ustawicznie są przywiązani, na każdy dzień albo sobie albo panu robią; wiele ich jest, co im chleba ledwie do półrocza dostawa, a ostatek roku wielkiej nędzy wykonywają. Którzy między nimi są bogatsi, ci wiele krzywd odnosić muszą; ano źli panowie różne fortele, jako je łupić, umieją; bo kmieć nie może się na swego pana przed nikim skarżyć, ani go pozwać. Na każdy rok dawają i panom i plebanom. Jeśli który rok od podatku jest wolny, przed się pod zasłoną wojennej wyprawy muszą swoim panom często dawać; a tak imię podatku odmieniają, ale rzeczy nigdy. Nie wiem, jeśli egipska niewola była nad tę kmiecą większa“. (str. 298).
  10. Uwagi nad życiem Jana Zamojskiego. Wydanie Turowskiego. Kraków. 1861 (str. 64).
  11. Patrz mój artykuł: „Morelly, ein socialistischer Schriftsteller des XVIII. Jahrhunderts“ — w czasopiśmie berlińskiem: Die Zukunft, w zeszycie 15. maja 1878.
  12. Konsekwencyja p. Au jest godną podziwienia! Walczy przeciwko socyjalistom, przytaczając z dzieła Henryka Kamieńskiego, p. t. „Filozofija ekonomii materyjalnej ludzkiego społeczeństwa“, Poznań, 1843. ustęp nawskróś socyjalistyczny o różnicy między pracą powołania i pracą interesu.
  13. Engels obrazowo przedstawia tę niewolę. Robotnik o godzinie piątej i pół powinien już być na fabryce. Jeśli spóźni się dwie minuty, ulega karze pieniężnej; jeśli spóźni się 10 minut, może stanąć do roboty dopiero po śniadaniu. Je, pije, spi na komendg dzwonka despotycznego. Patron jest nieograniczonym prawodawcą w fabryce, ustanawia regulamin zupełnie dowolnie. Robotnik, skoro chce mieć pracę, musi przyjąć go i ulegać mu posłusznie.
  14. Adam Smith. Ueber die Quellen des Volkswohlstandes. Neu bearbeitet von Dr. C. W. Ascher. Stuttgart, 1861. T. I. str. 60, 61, 62, 63.
  15. P. Au lekceważąco się odzywa o Saint-Simonie, Fourier’ze, Owenie. W systemie Saint-Simona rzecz podrzędną (państwo pod despotycznym rządem panteistycznyeh kapłanów) uwydatnił, a głównej niedopatrzył. Wcale inaczej postąpił John Stuart Mill. Zbadawszy główne zasady saint-simonizmu i furijeryzmu, przyszedł do tego przekonania, że dwa te umiejętne systemy, „z powodu wielkiego rozumu, jaki je odznacza pod wielu względami, i z powodu rozległej i filozoficznej krytyki pewnych zasadniczych zagadnień społeczeństwa i moralności, można słusznie umieścić pomiędzy najznakomitszemi utworami przeszłego i bieżącego stulecia“ str. 240. T. I. Francuskie tłumaczenie Courcel’a de Senneuil’a. P. Au o Owenie powiada, „wymarzył sobie patryjarchalno-anarchiczną utopiją, którą nudził kongres w Weronie“. Czy panu taki żal drogiego czasu przedstawicieli świętego przymierza? Panie Au, Owen nie tylko nudził, ale nawet wynudził nie jednę rzecz pożyteczną dla robotników. Zawdzięczając jego staraniom, parlament w 1817 r. ograniczył pracę dzieci do 10 godzin. Popierani przez niego pieniężnie, Bell i Lancaster zreformowali elementarne wykształcenie. Jego zabiegi skłoniły rząd niderlandzki do urządzenia kolonij dla biednych. Król pruski, któremu przesłał projekt wychowania narodowego, nie czuł się bardzo znudzonym, skoro mu własnoręcznym listem dziękował za to.
  16. Przypis własny Wikiźródeł Charles Fourier (1772-1837) – francuski socjalista utopijny.
  17. Przypis własny Wikiźródeł Étienne Cabet (1788-1856) – francuski teoretyk wczesnego socjalizmu.
  18. Przypis własny Wikiźródeł Hugues-Félicité-Robert de Lamennais (1782-1854) – katolicki duchowny, myśliciel socjalizmu chrześcijańskiego.
  19. Przypis własny Wikiźródeł Pierre Leroux (1797-1871) – francuski filozof i ekonomista.
  20. Przypis własny Wikiźródeł Alphonse Esquiros (1812-1876) – francuski pisarz i polityk socjaldemokratyczny.
  21. Przypis własny Wikiźródeł Pierre-Joseph Proudhon (1809-1865) – francuski polityk, ekonomista, socjolog i dziennikarz, twórca współczesnego pojęcia anarchizmu.
  22. P. Au powiada, że Proudhon własnego systemu nie postawił. Jest to mylne. Najtreściwiej przedstawia jego pomysły: Idée Generale de la Revolution au XIX. siècle. Dzisiejsi federaliści i anarchiści socyjalni właśnie opierają się głównie na zasadach Proudhon’a.
  23. Nikczemnie jest powtarzać oszczerstwa krzywdzące, skoro faktami udowodniono ich fałsz. Czy „Ludwik Blanc w r. 1848 żądał utworzenia warsztatów narodowych, t. j. pasienia robotników paryskich kosztem prowincyi“, Lassalle gruntownie wykazał. Patrz str. 205 w polskim przekładzie dziełka: „Kapitał i praca“ — Lwów, 1878. Wreszcie p. Au ze zwykłą sobie konsekwencyją o kilkanaście kartek dalej powiada: „Nadmieńmy nawiasem, że wyrządziłby krzywdę Ludwikowi Blanc, ktoby stawił na równi gmatwaniny Marxa z dziełem pierwszego o organizacyi pracy (Organisation du travail 1840). W ostatniem mimo poglądów socyjalistycznych, wiele jest myśli wykonalnych, jasno i uczciwie przedstawionych. Prawo do pracy u Blanca n. p. redukuje się niemal do zakresu zadań każdej rozsądnej polityki ekonomicznej“. — Dalej jednak o kilka wierszy p. Au znowu się cofa i powiada: „despotyzm, nepotyzm, przekupność, chaos — oto wyniki socyjalistycznej zasady „prawa do pracy“. Zarysy organizacyji Blanca w streszczeniu przedstawione są w dziełku: Wiara socyjalistów przez Ludwika Blanca przenarzeczył Mieczysław Romański“. Lwów, 1868.
  24. Przypis własny Wikiźródeł Louis de Potter (1786-1859) – belgijski dziennikarz, polityk i pisarz, bohater rewolucji belgijskiej.
  25. Przypis własny Wikiźródeł Adolphe Bartels (1802-1862) – belgijski dziennikarz i pisarz, liberał zwolennik belgijskiej rewolucji.
  26. Przypis własny Wikiźródeł Lucien Jottrand (1804-1877) – belgijski prawnik i polityk, republikanin i postępowy liberał.
  27. Przypis własny Wikiźródeł Jacob Kats (1804-1886) – flamandzki pedagog, pisarz i socjalista.
  28. Przypis własny Wikiźródeł Wilhelm Weitling (1808-1871) – niemiecki socjalista utopijny i rewolucjonista.
  29. Przypis własny Wikiźródeł Piotr Ściegienny (1801-1890) – polski ksiądz katolicki, polski działacz niepodległościowy i socjalistyczny.
  30. Przypis własny Wikiźródeł Leon Rzewuski (1808-1869) – polski hrabia, ekonomista i publicysta.
  31. Zapatrywania Comte’a na przyszłość skreśliłem w dziełku p. t. Socyjologija Augusta Comte'a“. Lwów, 1875.
  32. Program Robotników. (O związku dzisiejszego okresu z ideą klasy robotniczej). Lwów. Wydanie trzecie. 1878.
  33. Z gmatwaniny p. Au nie łatwo wybrnąć i nie łatwo zrobić sobie jakiekolwiek pojęcie o socyjalizmie, autor bowiem plącze się i sam sobie przeczy. Na wstępie jednak taką daje jego definicyją: „Materyjalizm dziewiętnastego wieku, siłę brutalną wyżej prawa stawiający, co podeptał wszystko idealne lub ideą frymarczył, ze sfer najwyższych przechodząc koleją od giełdowej haute finance do średniego stanu, wszędzie zarazę szerząc, brudnem swem tchnieniem sięgnął aż do najniższych warstw społeczeństwa i tu najwyuzdańsze przybrał kształty a skrystalizował się jako wrogi społeczeństwu, wrogi ludzkości i postępowi socyjalizm“. Panie Au, zanim wziąłeś pióro do ręki, należało się lepiej poinformować, o czem masz pisać. Należało chociażby zajrzeć do większej Encyklopedyi Orgelbranda, a przeczytałbyś tam, że „socyjalizm określa ogół zebranych w system zasad i nauk, dążących do uchylenia rażących sprzeczności, istniejących w obecnym stanie społeczeństwa, przez wprowadzenie powszechnego, na nowym podziale posiadłości, pracy i zarobkowania opartego porządku społecznego i zabezpieczenie w ten sposób wszystkim warstwom towarzyskim, mianowicie też klasom nieuposażonym, ustalonego dobrobytu, w ogólnym wzniosłym rozwoju ludzkości“. To pisano w 1866 r. Mniejsza Encyklopedyja Orgelbranda w 1876 r. podaje krótszą ale podobnąże definicyją. Powiesz pan, Encyklopedyja nie jest dla mnie powagą. No, to zdanie profesora Batbie’go, którego pan dosłownie przytaczasz, musi mieć u pana znaczenie. A właśnie Batbie w tym samym odczycie (Praca i zarobek), z którego pan przytoczyłeś ustęp w swojej książce, powiada: „Usiłowania jednostek nie są zdolne odwrócić złe nieprzewidziane. W życiu robotnika tak samo jak w handlu zdarzają się nieprzewidziane wypadki, które praca z większą jeszcze trudnością przetrzymuje. Dla tego to zwracano się do państwa o pomoc w położeniu, któremu siły jednostki podołać nie mogą. Szlachetne to usiłowanie nazwano socyjalizmem czyli organizacyją pracy. Nie chcę stawić zarzutów socyjalizmowi i jego twórcom. Jakkolwiek w ich nauce jest dużo błędów, przyznać jednak trzeba, iż prace socyjalistów oddały wielkie przysługi ekonomice. (Więc nie są tak niedorzeczne, jak pan mniemasz). Oni to zwrócili uwagę na te wielkie zagadnienia ludzkości, poruszające się wobec blichtru dyplomacyi, zwane kwestyjami społecznemi, oni też wykazali ogromną ważność stowarzyszenia.« (Str. 97. Ekonomista. Warszawa. 1869). Czy wiesz pan, że sam mimowiednie w radach swoich o polepszeniu losu robotników weszłeś na drogę socyjalistyczną i nawet o zgrozo! poszedłeś śladem niedorzecznego Marxa i kuglarskiego Lassalle’a, powiadając, że drogą prawodawstwa umożebnić należy tworzenie się spółek produkcyjnych pomiędzy robotnikami.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bolesław Limanowski.