Spiewak
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Spiewak |
Pochodzenie | Poezye Goethego |
Wydawca | Redakcja „Przeglądu Polskiego“ |
Data wyd. | 1879 |
Druk | Drukarnia „Czasu“ |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Hugo Zathey |
Tytuł orygin. | Der Sänger |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Co to za głos przed bramą tam
Rozlega się na moście?
W sali ten spiew niech zabrzmi nam!
Biegnijcie — i poproście!
Tak kazał król, paź zaraz biegł;
Powrócił wnet, król głośno rzekł:
Wprowadzić tu starego!
Panowie moi, witam was,
Witam was, piękne panie!
Jak gwiazd na niebie, tyle kras,
Ach trudneż ich nazwanie!
Wspaniałe są komnaty te,
Zamknijcie się więc oczy me,
Nie pora to zachwytu!
Zamknął oczy i pieśni tok
Z pełnéj piersi się tłoczy;
I śmiały był rycerzy wzrok,
A pań spuszczone oczy.
Król był mu rad — na większą cześć
W nagrodę pieśni, kazał wnieść
Dla niego łańcuch złoty.
Z darów tak drogich, cóż mi z nich?
Łańcuch niech wezmą rycerze;
Przed dziarskiém już spojrzeniem ich
Pryskają wrogów puklerze.
Lub kanclerzowi, którego masz,
Złoty ten ciężar dźwigać każ
Wraz z innymi ciężary.
Ja spiewam, jak w gałązkach drzew
Swobodne ptaszę spiéwa —
Nagrodą hojną jest sam spiew,
Co z piersi się dobywa;
Gdy już prosić, proszę o to:
Każ mi czarę szczerozłotą
Najlepszego dać wina.
I wziął do ust i duszkiem pił:
Gdzież napój rozkoszniejszy?
Oby dom taki długo żył,
Gdzie to jest dar najmniejszy!
Wspomnijcie mię w szczęśliwe dni
I wdzięczni Bogu bądźcie wy,
Jak wam dziś spiewak wdzięczny.