<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Starościna Bełzka
Data wyd. 1879
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
LI.

Z Dukli udawszy się do Demiaty, zatrzymał się tam hr. Brühl, i niebardzo widać życzył sobie w dalszą puszczać się podróż ze starostą bełzkim, aby za jego sprawki nie popaść w odpowiedzialność przed wojewodą kijowskim, którego znał surowość. Tu odebrawszy przez wojewodzinę bełzką ów pakiet z Wiednia, oznajmujący o gwałtownéj potrzebie pieniędzy, pośpieszył nań z surową, jak widzieliśmy, admonicyą odpisać. Listy te po drodze i marszałek koronny Mniszech rozpieczętował i przeczytał także.
Z odpowiedzi Brühla na list Mniszcha w tym przedmiocie pisany, widać, że hr. Karol targował się z wojewodą kijowskim o dalszą podróż ze Szczęsnym.
„Wojewoda kijowski, pisze do Mniszcha, chce, żebym podróżował z synem jego za granicą; piszę mu powody, dla których w téj chwili uczynić mi to trudno: głównym jest, że przedewszystkiém muszę zapłacić dług, dla którego nigdzie spokojnym być nie mogę. Jest to tak słuszna, że wojewoda nie może mi tego mieć za złe; ciekawym jednak co na to odpowie.“ (Z francuzkiego).
List ten i inne zawierał nowinki o zatrzymaniu Kossakowskiego w Eperies, o zakazie wyjazdu z tegoż miejsca Olizarowi i Sarneckiemu, o kongresie jakimś w Jassach i podziale Polski, który się tam miał układać, a przeciw niemu stawać mieli posłowie Anglii, Hanoweru, Francyi, Hollandyi i Szwecyi. Konfederatów z Węgier nie miano wypuszczać, co niepokoiło p. ordynata, u którego Brühl z wojewodziną bełzką miał być dnia 27 maja.
Odjazd Brühla coraz więcéj Szczęsnemu dawał swobody, bo ks. Wolf wcale nie był despotą i nie miał wielkiéj nad nim przewagi, jak widać z bywania u Ogińskich i porobionych długów. Nie wiem czy z polecenia wojewody, który już wierzył w poprawę Szczęsnego i jemu samemu pozwalał się zajmować procesem, ks. Kaznowski odezwał się z Rzymu wprost do starosty bełzkiego do Wiednia. To, cośmy wyżéj mówili o ks. Kaznowskim, prawdzi się i w tym liście. Kasztelanowa kamińska ma go w podejrzeniu, że służy Komorowskim; my go uważamy za tak uczciwego, że dworakiemby być nie potrafił.... List zresztą mieścimy tu cały, czytelnik osądzi.
„Jw. m. d.
„Pisałem do jwpd. 24 czerwca, drugi raz 27 t. m., trzeci raz 11 lipca, i nie wiem dotąd czyli te moje listy doszły rąk jwpd. Oznajmiłem jwpd., iż doszły mnie dokumenta do sprawy należące, tak pierwsze jako i drugie. Przyłączyłem listy moje i p. Misellego do jwpdobr. Pisałem także, iż na tę sprawę mało mam pieniędzy, bo po uczynionych wydatkach na poczty i teraz świeżo na kongres adwokatów skudów 19, zostanie się u mnie skudów 121, 2 których kilkadziesiąt w tych dniach na drukowanie sprawy będę musiał wydać. Trzeba tedy jak najprędzéj przysłać mi weksel, abym się nie znajdował bez pieniędzy, gdy ich będzie potrzeba. A że trzeba będzie dać regaty różnym należącym do Congregacii Concilii...
„26 lipca, złożyłem radę z adwokatów, na nią zaprosiłem najsławniejszego i najbardziéj akkredytowanego adwokata konsystorskiego imp. Durani’ego. Ci po roztrząśnieniu dokumentów zdanie swoje dali, iż trudna rzecz będzie wypróbować nieważność małżeństwa z przyczyny, że kondycye wszystkie, które kościół św. przepisał, zachowane były. Był bowiem konsens damy i jwpd., boś jwpd. zjechał i ślub wziął z damą, była liczba przepisana świadków, przy którycheś się jwpd. zaślubił. Paroch Dobrotworski, choć nie był własny, ani damy, ani jwpd., ale był autoryzowany przez indult temi słowy: ul assistere, benedicere et coputare possis sine bansis...Niewyrażenie zaś imienia jwpd. nic nie pomoże ad probandam nulltiatem matrimonii.
„Po złożonéj téj radzie, 27 lipca cytowany do sądu sekretarza Concilii p. Miselli od strony, i o a resztacyę rodzicom córki od jwpd. zaślubionéj i de validitate matrimonii, i gdy pan Miselli stał na tém, aby cała sprawa odesłana była do jw. biskupa chełmskiego a stronain Concilio według reskryptu Ojca Św. sądzić się zapierała, sekretarz Concilii odesłał sprawę całą ad plenam Congregationem Concilii. Spodziewam się, że Congregatio Concilii odeszle do biskupa, ale jeszcze tak wcześnie ubezpieczyć nie mogę. Teraz tedy drukować się będzie sprawa, aby była gotowa albo na 27 dzień augusta, albo na 19 septembra. Piszę ja też pocztą do jwp. wojewody dobr., aby mi jeszcze niektóre dokumenta kazał przysłać. Przyszléj mi jwpd. ze dwa lub trzy blankiety z podpisem swoim takim: Stanisl. Potocki Starost. Bełzensis mpp. w kopertach tyluż, zapieczętowanych pieczęcią swoją tak, abym ja mógł wyjąć te blankiety w formie listowéj i imieniem jwpd. pisać do kardynałów niektórych według potrzeby interesu. Te blankiety listowne nie powinny być datowane. Piszę o toż samo do jwp. wojewody dobr., bo gdy będzie potrzeba takich listów, nierychłoby było o nie pisać tak do jw. wojewody, jako i do jwpd.
„Przyłączam tu dwie okoliczności mnie w sekrecie powiedziane: pierwsza, że jwpd. życzysz sobie mieć za żonę damę zaślubioną; druga, że z wiadomością jwpd. jest wywieziona za granicę. Obiedwie te okoliczności ja trzymani w jak największym sekrecie i trzymać będę. Atoli jeżeli to jest prawda i jeżeli jwpd. życzysz sobie żyć z tą damą jak z dożywotnim przyjacielem, racz mi oznajmić jwpd. pod obowiązkiem sekretu, którego że dotrzymam tak, iż nikt o tém wiedzieć nie będzie prócz jwpd. i mnie, przyrzekam kapłańskiém słowem. Mając zaś tę wiadomość przy najściślejszém zachowaniu sekretu mi powierzonego, znajdę sposób nakłonić jwp. wojewodę, że do tegoż pożycia sam z uspokojeniem swojém wszelkiém jwp. dobr. używać będzie. Upraszam pokornie, aby te okoliczności w sobie utaić, żeby kto z dworu jego do Krystynopola nie napisał i nie dał okazyi do umartwienia niebezpiecznego jwp. wojewodzie. Ja wszystko szczerze i rzetelnie opisuję jwpd. tak co się dzieje w interesie jego, jako też i to co wiem w sekrecie. Polecam mnie pańskiéj łasce i piszę się na zawsze z powinnym respektem i t. d.
Ks. Dominik Kaznowski S. J. mp.
„Upraszam ten list mieć w sekrecie, albo go przeczytawszy spalić. 1 augusti 1772, w Rzymie.“
List ten pomimo żądania ks. Kaznowskiego, pójść musiał jakąś inną drogą, i przez lekkość Szczęsnego w niewłaściwe dostać się ręce, co jak biednego Jezuitę postawiło w oczach Potockich, domyślić się łatwo. Nie sądzimy, aby poczciwy ten człowiek mógł być przekupiony, ale istotném przekonaniem jego było, że rozwód stanąć nie może i dozwolonym być nie powinien.
Tymczasem jak ten gwałt różnie pojmowano, widać z listu, który wzmiankuje o pogłosce, że Gertruda z rozkazu własnego męża porwana i uwieziona została za granicę. Wieści aż do rozsądzenia procesu chodziły najrozmaitsze, i najbliżsi nawet z familii nie wiedzieli co sądzić o tém, tak tajemnicę ukrywano starannie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.