[146]STARY UŁAN POD BRODNICĄ[1]
Pod Brodnicą, jak woda,
Stoi wojsko na błoni:
Szkoda, Polsko, oj, szkoda
Takiej dziatwy i broni! 4
Jak ją ludzie zobaczą,
To w Poznańskiem zapłaczą;
Będzie klątwy i żalu
Tam na ciebie, Moskalu. 8
Nad granicą tuż droga,
Bieży młoda kobiéta,
Zapłakała nieboga,
I ułana zapyta: 12
„A cóżeście, panowie,
„Najlepszego zrobili?
„A cóż na to Bóg powie,
„Żeście Polskę rzucili?“ 16
Ale ułan nie słucha,
Krew zapiekła się w oku,
I źrenica tak sucha,
Jak broń jego przy boku. 20
Cisnął kaszkiet pod nogi,
Wicher rozwiał włos siwy:
„Bądź zdrów, koniu poczciwy!
„Tu się dzielą już drogi. 24
[147]
„Odkąd słońce mi świeci,
„Kraj raz trzeci upada,
„I ta ręka raz trzeci
„Oszczerbioną broń składa. 28
„Nie dostaliśmy[2] kroku,
„Źle też płacą nam obu;
„Dla cię niema obroku,
„Dla mnie niema i grobu!“ — 32
I zapłakał na boje,
I o lancę tłukł głową;
Chorągiewkę zdarł w dwoje,
I łzy otarł połową, 36
I zawiązał garść ziemi;
Drugą ranę owinął;
I w świat ruszył z młodszemi,
I jak wszyscy gdzieś zginął... 40