[321]STRAŻ NAD WISŁĄ.
O Wisło, wód twych bieg
Trójsieczny gnębi miecz,
Wróg zaległ wszystek brzeg,
By fale cofnąć wstecz.
Zieloną brzegów skroń
Morderczy kala ptak,
By zatrzeć czystą woń
Rozpuszcza sępy w szlak.
«Ludu polskiego dzban
Wytrącę z Wisły fal!»
Wykrzyknął sępów Pan,
Mord niosąc w szerz i w dal.
[322]
Miecz w łonie ludu tkwi:
Boże! czyż zgnieść nas dasz?
Nie! Oto z rzeki krwi
Wstaje nad Wisłą straż!
I strachem zadrżał wróg:
Podwaja mnogość strzał;
Lecz próżny chytry szał,
Bo strażą Wisły — Bóg!
Z ranną wiślaną mgłą
Wzlata nad brzegiem jej
Cień drogiej matki tej,
Do której serca tchną —
I błogosławi lud:
Ludu, co czucie masz,
Zbierz u ojczystych wód,
Nad Wisłą postaw straż!
Za matki cieniem w ślad
Rycerze wstają z mgły
Synu, nie odstąp ty
Wód, co krwią zbarwił dziad?
[323]
Za nami laury mkną;
Splotła je dziejów dłoń —
Synu! skrop laury łzą
I brzegów Wisły broń!
Na głos ten stawa lud —
Boże, ty lud ten znasz,
Ojczystych bronić wód,
Nad Wisłą pełnić straż.
Nie wstrzyma wód jej wróg,
Bo lud, to twarda stal;
A lud ten, dzieje, Bóg
To straż wiślanych fal.
O wy, co sępi szpon
Topicie w Polski twarz
Zadrżyjcie — ze wszech stron
Nad Wisłą czuwa straż!
Ojczyzny polskiej łódź
Prowadź nam Boże nasz,
Ku niej nam serca zwróć,
A wzmocnim Wisły straż
[324]
Silniej lud gnębi nasz,
W postrachu dziki wróg;
Lecz przetrwa Wisły straż,
Bo nad nią czuwa Bóg.
Toruń, w Lipcu 1872 roku.
A. N. Szczutowski.