30. A oto są ostateczni, którzy będą pierwszymi, a są pierwsi, którzy będą ostatecznymi.
[1]
31. W onże dzień przystąpili niektórzy z Pharyzeuszów, mówiąc mu: Wynidź a idź ztąd; bo cię Herod chce zabić.
32. I rzekł im: Idźcie, a powiedzcie liszce onéj: Oto wyrzucam czarty i wykonywam uzdrawiania dziś i jutro, i trzeciego dnia koniec mieć będę.
33. A wszakóż potrzeba mi dziś i jutro i po jutrze iść; bo nie może być, aby prorok indzie zginął okrom w Jeruzalem.
34. Jeruzalem, Jeruzalem! które zabijasz proroki i kamionujesz te, którzy są do ciebie posłani; ilekrociem chciał zebrać dziatki twe, jako ptak gniazdo swe pod skrzydła, a nie chciałoś? [2]
35. Otóż zostanie wam dom wasz pusty. A powiadam wam, że mię nie ujrzycie, aż przyjdzie, kiedy rzeczecie. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.
I stało się, gdy Jezus wszedł do domu jednego przedniejszego Pharyzeusza w szabbat jeść chleb, a oni go podstrzegali.
2. A oto człowiek niektóry opuchły był przed nim.
3. A Jezus odpowiedziawszy, rzekł do biegłych w zakonie i Pharyzeuszów, mówiąc: Godzili się w szabbat uzdrawiać?
4. Lecz oni milczeli; a on ująwszy uzdrowił go i odprawił.
5. A odpowiadając rzekł do nich: Którego z was osieł albo wół wpadnie w studnią, a nie wnet go wyciągnie w dzień sobotni?
6. I nie mogli mu na to odpowiedzieć.
7. I powiedział téż podobieństwo do zaproszonych, przypatrując się, jako pierwsze siedzenia obierali, mówiąc do nich:
8. Gdy będziesz wezwan na gody, nie siadajże na pierwszem miejscu, aby snadź poczciwszy nad cię nie był wezwan od niego:
9. A przyszedłszy ten, który ciebie i onego wezwał, nie rzekł ci: Daj temu miejsce: a tedybyś ze wstydem począł mieć ostateczne miejsce.
10. Ale gdy będziesz wezwan, idź, usiądź na pośledniem miejscu, że gdy przyjdzie ten, który cię wezwał, rzecze tobie: Przyjacielu! posiądź się wyżéj; tedy będzie tobie chwała przed społem siedzącymi. [3]
11. Bo wszelki, co się wynosi, zniżon będzie, a kto się uniża, wywyższon będzie. [4]
12. Mówił téż i onemu, który go był wezwał: Gdy sprawujesz obiad albo wieczerzą, nie wzywajże przyjaciół twoich, ani braciéj twéj, ani krewnych, ani sąsiadów bogatych, żeby cię snadź i oni zaś nie wezwali, i nie stałać się nagroda. [5]
13. Ale gdy sprawujesz ucztę, wzówże ubogich, ułomnych, chromych i ślepych:
14. A będziesz błogosławionym, żeć nie mogą oddać; albowiem ci będzie oddano w zmartwychwstanie sprawiedliwych.
15. To usłyszawszy niektóry z społu siedzących, rzekł mu: Błogosławiony, który będzie jadł chleb w królestwie Bożem.
16. A on mu powiedział: Człowiek niektóry sprawił wieczerzą wielką i wezwał wielu. [6]
17. I posłał sługę swego w godzinę wieczerzy, aby powiedział zaproszonym, żeby przyszli; boć już wszystko gotowo.
18. I poczęli się wszyscy społecznie wymawiać. Pierwszy mu rzekł: Kupiłem wieś, i mam potrzebę wyniść a oglądać ją: proszę cię, miej mię za wymówionego.
19. A drugi rzekł: Kupiłem pięć jarzm wołów, i idę ich doświadczać: proszę cię, miéj mię za wymówionego.
20. A drugi rzekł: Żonęm pojął, a przeto nie mogę przyjść.
21. A wróciwszy się sługa, oznajmił to panu swemu. Tedy się gospodarz rozgniewawszy, rzekł słudze