Biblia Wujka (1923)/Ewangelia wg św. Mateusza 22
A odpowiadając Jezus, mówił im zasię przez przypowieści, rzekąc:
2 Podobne się stało królestwo niebieskie człowiekowi królowi, który sprawił gody małżeńskie synowi swemu. [1]
3 I posłał sługi swoje wzywać zaproszonych na gody, a nie chcieli przyjść.
4 Zasię posłał insze sługi, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Otom obiad swój nagotował, woły moje i karmne rzeczy są pobite i wszystko gotowo: pójdźcie na gody.
5 A oni zaniedbali i odeszli, jeden do wsi swojéj, a drugi do kupiectwa swego.
6 A drudzy poimali sługi jego i zelżywość im uczyniwszy, pobili.
7 A usłyszawszy król, rozgniewał się i posławszy wojska swe, wytracił one mężobójce i miasto ich spalił.
8 Tedy rzekł służebnikom swoim: Godyć są gotowe; lecz zaproszeni nie byli godnymi.
9 A przeto idźcie na rozstania dróg, a którychkolwiek najdziecie, wzówcie na gody.
10 I wyszedłszy słudzy jego na drogi, zebrali wszystkie, które naleźli, złe i dobre, i napełnione są gody siedzącymi.
11 A wszedł król, aby oglądał siedzące, i obaczył tam człowieka nie odzianego szatą godowną.
12 I rzekł mu: Przyjacielu! jakoś tu wszedł, nie mając szaty godownéj? A on zamilknął.
13 Tedy rzekł król sługom: Związawszy ręce i nogi jego, wrzućcie go w ciemności zewnętrzne: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
14 Albowiem wiele jest wezwanych, lecz mało wybranych.
15 Tedy odszedłszy Pharyzeuszowie, radzili się, jakoby go podchwycili w mowie. [2]
16 I posłali mu ucznie swoje z Herodyany, mówiąc: Nauczycielu! wiemy, iżeś jest prawdziwy, i drogi Bożéj w prawdzie nauczasz, a nie dbasz ni na kogo; albowiem nie oglądasz się na osobę ludzką.
17 Powiedzże nam tedy, coć się zda? godzili się dać czynsz Cesarzowi, czyli nie?
18 A Jezus poznawszy złość ich, rzekł: Czemu mię kusicie, obłudnicy?
19 Pokażcie mi monetę czynszową. A oni mu przynieśli grosz.
20 I rzekł im Jezus: Czyj jest ten obraz i napis?
21 Rzekli mu: Cesarski. Tedy rzekł im: Oddajcież tedy co jest Cesarskiego, Cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu. [3]
22 A usłyszawszy, dziwowali się i opuściwszy go, odeszli.
23 Dnia onego przyszli do niego Sadduceuszowie, którzy powiadają, iż niemasz zmartwychwstania: i pytali go,
24 Mówiąc: Nauczycielu! Mojżesz rzekł: Jeźliby kto umarł, nie mając syna, niech brat jego pojmie żonę jego i wzbudzi nasienie bratu swemu. [4]
25 A było siedm braciéj u nas; a pierwszy ożeniwszy się umarł: a nie mając nasienia, zostawił żonę swoję bratu swemu.
26 Także wtóry i trzeci aż do siódmego.
27 A na ostatek po wszystkich umarła i żona.
28 W zmartwychwstaniu tedy któregóż z siedmi będzie żona? bo ją wszyscy mieli.
29 A odpowiadając Jezus, rzekł im: Błądzicie, nie rozumiejąc Pism, ani mocy Bożéj.
30 Albowiem w zmartwychwstaniu ani się żenią, ani za mąż idą; ale będą jako Aniołowie Boży w niebie.
31 A o powstaniu umarłych nie czytaliście, co powiedziano jest od Boga mówiącego wam:
32 Jam jest Bóg Abrahamów i Bóg Izaaków i Bóg Jakobów? Nie jestci Bóg umarłych, ale żywych. [5]
33 A usłyszawszy rzesze, dziwowały się nauce jego.
34 A usłyszawszy Pharyzeuszowie, iż usta zawarł Sadduceuszom, zeszli się społu. [6]
35 I zapytał go jeden z nich, zakonny Doktor, kusząc go:
36 Nauczycielu! które jest wielkie przykazanie w zakonie?
37 Rzekł mu Jezus: Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiéj dusze twojéj i że wszystkiéj myśli twojéj. [7]
38 Toć jest największe i pierwsze przykazanie.
39 A wtóre podobne jest temu: Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie. [8]
40 Na tem dwojgu przykazaniu wszystek zakon zawisł i prorocy.
41 A gdy się Pharyzeuszowie zebrali, spytał ich Jezus,
42 Mówiąc: Co się wam zda o Chrystusie? Czyj jest syn? Rzekli mu: Dawidów. [9]
43 Rzekł im: Jakoż tedy Dawid w duchu zowie go Panem? mówiąc: [10]
44 Rzekł Pan Panu memu: Siedź po prawicy mojéj, aż położę nieprzyjacioły twoje podnóżkiem nóg twoich.
45 Jeźli tedy Dawid zowie go Panem, jakoż jest synem jego?
46 A żaden nie mógł mu odpowiedzieć słowa, ani śmiał żaden od onego dnia więcéj go pytać.