[156]
XIV.
Tyś piękna jest jak gwiazdy, a dusza twoja biała,
A giętkość błyskawicy jest gibkość twego ciała.
— Powiew wiosenny kona, drżąc, na mej jasnej twarzy,
Odgłos mych stąpań jest pieśnią odległych miraży. —
W złotym dzbanie wody czerpiesz ze spokojnej studni,
Promienna cała od blasków czarownych południ.
— Podlewam pragnień kwiaty, których wonne wachlarze,
Chyląc się, omdlewają w słońca namiętnym żarze. —
Na wzgórzu stajesz, gdy zapada wieczór uroczy,
I w dal idą zmierzchową twoje przedziwne oczy.
— A ręce me posyłają swe białe wołania
I wzywają cię imieniem mojego kochania. —
[157]
W tobie spełnienie pragnień i życia cel się mieści,
A serce się otwiera na jakieś dziwne wieści.
— Moje kolana, kędy drzemią spadki taneczne,
Szepczą zwierzenia długie i zaklęcia odwieczne. —
Dusza się ma spowiada w marzeniu twoich oczu,
A ręce się radują w cienistym twym warkoczu.
— Huśtawką jestem z światła, z wahań się jasnych pieśni,
A mój wybrany przy mnie w rozkoszy życie prześni. — [1]
Zwierciadłem jesteś cudów, zaklętem i bez zmazy,
A w niem goreje płomień wieczystych dusz ekstazy.
|