[144]Szatan.
Wilhelmowi Feldmanowi.
Nad oceanu przywiódł brzeg
Szatan, zły duch, człowieka,
I rzekł mu: Patrz na fale te,
Co idą tu zdaleka.
Jedna z śród wszystkich owych fal
Płynie pomiędzy niemi;
Jeśli na wodzie ujrzysz ją,
Posiądziesz raj na ziemi.
Odszedł. Zaś człowiek patrzy w dal,
Wytęża żądnie oczy — —
Miryady swoich wiecznych fal
Pod brzeg ocean toczy.
On patrzy, czeka. Żre go głód,
Pali słoneczna spieka,
[145]
Członki mu łamie ciągły trud,
Sen morzy go — — on czeka.
Nadzieja i wątpliwość mu
Naprzemian sercem miota,
A wszystką duszę chłonie w nim
Pragnienie i tęsknota.
Wtem traci z oczu widok fal —
Zapadła noc ponura;
Może szła fala szczęścia tam,
Lecz nie mógł poznać: która?
I z żalu włosy z głowy rwie,
A szatan drwi zeń: Biedny!
Idź w las jodłowy — igły tam
Szukaj — — tej igły jednej...