Szewc Onufer (1902)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Szewc Onufer |
Pochodzenie | Stare miasto Obrazki z niedawnych lat cykl Typy z zaułków |
Wydawca | Drukarnia Narodowa |
Data wyd. | 1902 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
I.
Szewc Onufer, tęgi majster
Z ojca, dziada i pradziada,
Od małego pacholęcia
Tajemnice kunsztu bada.
Wedle igły, wedle dratwy,
Jak niewielu jest on świadom,
Zaś ma warsztat w kamienicy,
Co współczesna jego dziadom.
Przy kościele Augustyanów
Stoi chata Onufrowa —
W niej po szewcku i Bożemu
Konsolacyę liczną chowa.
Dobry sąsiad z Onufrego
Dla plebanii i świątyni —
Nie opuszcza nabożeństwa
I fundacye hojne czyni...
II.
Ma Onufer Onufrową,
Urodzeniem sobie równą,
Bo powiadał jego rodzic:
»Niech się żeni szewc z szewcówną!...«
Jejmość pani Onufrowa,
Córa majstra Jana Szczygła,
Parentelą i posagiem
Ród mężowski w górę dźwigła.
Jak przystało na majstrowę
W korpulencyą jest zasobna,
Głos jej gruby, gest wspaniały,
Pulchna rączka niezbyt drobna.
Z roku na rok jest przybytek
W starych mieszczan cnej rodzinie,
Więc raduje się Onufer,
Że ród szewców nie zaginie!
III.
W czterech izbach Onufrowstwa
Nie ubogo i chędogo:
Wszak mieszczanie z prapradziada
Iść w paragon z szlachtą mogą!
Garnitury jutą kryte,
Wielkie szafy, zydle drobne,
Simmlerowskiej snać roboty,
Bo masywne i ozdobne.
Zaś na ścianach konterfekty:
Cały zacny świat mieszczański,
A »serwantka« w rogu salki,
A kantorek w drugim gdański!
Nie od dzisiaj ród Onufra
Słynne w świecie szyje buty,
Nie od dzisiaj zbija grosze
W skrzyni krzepkiej i okutej...
IV.
Gdy kolegów majster zbierze
Od kufelka i od dratwy,
Spędza z nimi błogie chwile,
Wśród krewniaków i wśród dziatwy.
Przewodniczy stary Szczygieł
Z gęstym wąsem, z głową siwą —
Płynie ciurkiem anyżówka
I marcowe szumi piwo.
Radby majster żyć przez wieki
Z towarzystwem swem cechowem,
Rad ich zalać spirytusem,
Skąpać w piwie dubeltowem!
Więc węgrzyna na stół stawia
Przy kompanii hucznych śpiewach —
»Niechaj żyje cech szewiecki!
Znajcie pana po cholewach!...«
V.
Choć ma grosze szewc Onufer
W skrzyni krzepkiej i okutej,
Chce, by jego Onufrzęta
Tak, jak ojciec, szyły buty.
Nauczyła ich majstrowa
Kochać igłę, cenić dratwę,
Zaś szacunek dla pocięgla
Sam pan majster wpajał w dziatwę.
Nieraz prawi najstarszemu
Z głębi serca morał snuty:
»Grunt są, chłopcze, dobre nogi!
Grunt na nogach dobre buty!
Ty z tradycyi jesteś szewcem,
Szewcem z dziada i pradziada —
Godność rodu cenić, chłopcze,
I należy i wypada...«
VI.
Płyną lata, niby fale,
Nie wracają nigdy więcej —
Już wyrosły Onufrzęta,
Z doby życia pacholęcej.
Już wyrosły Onufrzęta,
Szyją »juchty«, szyją »saki« —
Łeb posiwiał Onufremu,
Nos mu zgrubiał od tabaki.
Do kościoła Augustyanów
Codzień zrana chodzi stary,
Zaś pod wieczór regularnie,
Na nieszporach jest u Fary.
Klepie pacierz szewc Onufer
I za dzieci i za siebie
I rozmyśla, że szyć buty
Będzie wkrótce chyba... w niebie...