Szkicownik poetycki/46
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Szkicownik poetycki |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Naukowa T-wa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Oto epitafjum nieznanemu stworzeniu:
Skrzydlata okruszyna, barwy kurzu, trącona przezemnie nieuważnie, oddała życie, jedyne mienie swoje i dobro.
W pogodny dzień majowy, na ogrodowym stole, pośród stronic książki.
Z patetycznym wyrazem poddania się w stawach załamanych, z tragicznem przechyleniem nabok figury (tak przejmującem że nie waham się porównać ten gest z pozą Anny Pawłowej w tańcu „Zgon łabędzia”) — zgasło istnienie przez nikogo prócz mnie, katastrofalnej chmury, nieżałowane.
Bo ja jestem dla niego kataklizmem, chmurą piorunową.
Pogięła się, zdruciała uboga istota.
Wiatr ją zdmuchnął.
Obiecuję sobie w przyszłości uważać, ale nic więcej dla niej uczynić nie mogę.
Podobnie i Natura, serdeczna matka, życia wrócić jej nie zdoła, ale zato obdaruje niem miljardy podobnych istot, dokładnie naśladując ten sam wzór.
Sczepiając w ten sposób kłamliwe pasmo efektownej napozór nieśmiertelności...