Szkicownik poetycki/58
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Szkicownik poetycki |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Naukowa T-wa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Dziś o świcie rozległy się w parku hymny pochwalne na cześć życia. Słowik, kukułka i żaby wspólnie wysławiały doczesność. Głośno, natrętnie, z uniesieniem. Słowik opiewał miłość, tak łatwą do zdobycia i prostą, tak łaskawą dla niego, na którą wiosna nie każe mu czekać, której nie każe mu poszukiwać w zwątpieniu wiecznem. Żaby patrjotycznie sławiły bezpieczną ojczyznę jeziora. Obfitującą w żer, bogatą, o płytkich i bagnistych kresach, zapomnianą przez świat. Kukułka, która grzesząc wypełnia tylko rozkazy przyrody i radość w tem znajduje, spokojna o niekaralność swoich wrodzonych popędów, wplatała wciąż przekorne i głuche hasło w namiętny koncert. Wszystkim było dobrze. Wszyscy, w harmonji ze sobą i światem, chwalili i przechwalali istniejący porządek rzeczy.
Wówczas człowiek, stojący w swojem oknie, znużony nieustanną własną dysharmonją, obrażony wewnętrznie tysiącem smutków i zgrzytów, ten jakiś samotny człowiek gwizdnął opozycyjnie!
Gwizdem ulicznika ukrytego na galerji, zbuntowanego przeciw tak gorącemu przytakiwaniu.
Wygwizdał ten hymn, który brzmiał dalej, przy wschodzie słońca, pełnym tryumfu...
U samej góry niemowlęta i młodzież: pod działanie słońca wystawione pąki. Niżej rozkwitłe w pełni kielichy, piękności doskonałej, typowej. Pod niemi — najniżej — te co przekwitają. Oto drabina społeczna hiacyntu, kwiatu. Na szczeblu najniższym zmiękłe, płowe, zbiedniałe szczątki: smutny symbol starości!
Jakaż dla nich pociecha?
Chyba tylko ta, że inni, tam nad niemi, właśnie kwitną.
Świecie! Dla najpiękniejszej z kobiet i dla najbardziej porywającego z młodzieńców nie będziesz miał kiedyś innej odpowiedzi, innego ukojenia, prócz tych słów:
„Inni kwitną. Spójrz wgórę.
Inni pokwitają dopiero:
spójrz wyżej”...