Szkicownik poetycki/66
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Szkicownik poetycki |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Naukowa T-wa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Dla niemłodej i bezsilnej już kochanki, uroczą maską wenecką, maską z czarnych koronek, staje się gęsty mrok.
Jeśli gości ona u siebie swego ulubieńca to tylko w słabo oświetlonych salonach czy sypialniach, gdzie abażury tłumią światło, gdzie panuje ciemność, rozjaśniona zaledwie głuchym rumieńcem lampy.
Szczytem podobnych zabezpieczeń byłby — ślepy kochanek.
Najzdradliwszy wróg: bystre jego oczy — znikły oto z pola nieustannej walki. Wynikające stąd zawieszenie broni pozwalałoby zastraszonej dotychczas duszy na roztoczenie wszystkich swoich śmiałych czarów, uśmiechów, miłości dowcipnej.
Namiętność nie zna innych tragedyj prócz swojej — innej litości jak nad sobą.
Jej egoizm broniłby nawet ślepych tych oczu przed ratowniczą, uzdrawiającą operacją.
Jakbym ją widziała, tę zwiędłą ale wciąż jeszcze płomienną kobietę, gdy z rozpaczą odpycha w progu swego domu zbawczych okulistów, obawiając się o swoje ciche szczęście.