Ta trzecia/VIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ta trzecia |
Pochodzenie | Pisma Henryka Sienkiewicza tom XIX |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1905 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W tydzień po zaręczynowym wieczorze przyszły moje „Żydy“ na wystawę.
Obraz umieszczono w osobnej sali i zarząd pobiera osobną opłatę za wejście. Połowa czystego dochodu idzie dla mnie... Na wystawie podobno tłok od rana do wieczora.
Byłem raz tylko, ale że patrzono na mnie więcej niż na obraz, nie pójdę więcej, bo poco się mam napróżno złościć.
Gdyby obraz mój był arcydziełem, jakiego dotąd nie widziano na świecie, jeszcze publiczność będzie wolała zadowolnić tę ciekawość, na mocy której pójdzie oglądać „Krao“, lub hotentota zjadającego żywe gołębie.
Takim hotentotem jestem w tej chwili ja... Byłbym z tego kontent, gdybym naprawdę był pudlem. Ale zanadto jestem malarzem, żeby nie miało mnie złościć takie poniżenie sztuki wobec modnej osobliwości...