Tajemnice Paryża/Tom I/Rozdział XXIX
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Tajemnice Paryża |
Podtytuł | Powieść |
Wydawca | Bibljoteka Rodzinna |
Data wyd. | 1929 |
Druk | Drukarnia Wł. Łazarskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Tytuł orygin. | Les Mystères de Paris |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tom I Cały tekst |
Indeks stron |
Sara Seyton, wdowa po hrabi Mac-Gregor, mająca trzydzieści siedem lat, pochodziła ze znakomitej rodziny szkockiej. Cudnie piękna, po śmierci ojca, w siedemnastym roku życia wyjechała ze Szkocji wraz z bratem, Tomem. Nierozsądne przepowiednie starej góralki, mamki Sary, rozwinęły, aż do szaleństwa dwie główne jej wady: dumę i ambicję. Mamka przepowiedziała jej, że będzie małżonką udzielnego księcia. Sara uwierzyła w nieomylność tej przepowiedni. Dziwniejsze jeszcze, że Tom Seyton nietylko nie ganił szalonych nadziei siostry, ale postanowił poświęcić życie dla ziszczenia ich. Podług Gotajskiego Kalendarza na r. 1819. Tom ułożył spis wszystkich książąt udzielnych, będących jeszcze w takim wieku, że się mogli żenić. Nierozsądna ambicja brata i siostry nie skłoniła ich jednak do użycia środków nagannych. Tom postanowił pomagać siostrze w podstępach, w intrygach, ale zabiłby ją, gdyby się przekonał, że ona szuka czego innego, jak prawego związku. Spis bezżennych książąt był dość długi; obfitują w nich Niemcy. Dlatego Sara postanowiła rozpocząć swoją wyprawę od Niemiec. Mogła mieć nadzieję, że dopnie swego celu, bo obok rzadkiej piękności posiadała liczne i najrozmaitsze talenty. Zdawała się mieć duszę szlachetną, ognistą, namiętną, a w gruncie rzeczy była oschła i nieczuła, przewrotna, mistrzyni w udawaniu, uparta i skryta. Nigdy serce ani uczucie nie zdołały zniweczyć zimnej rachuby, ułożonej przez tę chytrą, samolubną i dumną kobietę. Po przybyciu na stały ląd, Sara, za radą brata, najprzód osiadła w Paryżu dla ukończenia edukacji i pozbycia się angielskich zwyczajów w eleganckiem i wykwintnem towarzystwie. Po sześciu miesiącach pobytu w Paryżu, Sara mogła z każdą Paryżanką iść w zawody o dowcip, powab rozmowy, naiwną kokieterję, niewinne i wyzywające spojrzenie, razem dziewicze i namiętne. W spisie, ułożonym przez Toma, pierwsze miejsce zajmował ród książąt Gerolstein. Nadto brata i siostrę szczególnie polecił księciu Gerolstein stary markiz d‘Harville, zachwycony pięknością, wdziękami i naiwnością Sary.
Syn księcia, Gustaw-Rudolf, miał ledwie osiemnaście lat, kiedy Tom i Sara zjawili się na dworze jego ojca. Książę bardzo kochał markiza d’Harville za wyświadczone dawniej usługi; stąd też jego list polecający zjednał Tomowi i Sarze Seyton najlepsze przyjęcie. Po dwóch tygodniach pobytu, Sara poznała mocny i prawy charakter starego księcia; najprzód trzeba było opanować ojca, żeby potem uwikłać syna. Książę tak dalece kochał Rudolfa, iż Sara myślała zrazu, że ojciec zezwoli na niestosowny związek; lecz wkrótce przekonała się, że starzec, tkliwy rodzic, pojmuje obowiązki księcia i nigdy im nie uchybi. Sara umiała sobie zjednać miłość wszystkich, tych coby mogli jej zazdrościć. Tom i Sara często wspominali o wyjeździe, ale książę nie zezwalał, i żeby zatrzymać przy sobie Toma Seyton, mianował go pierwszym koniuszym, Sarę zaś nakłaniał, żeby została przy księżnej Judycie, która się bez niej obejść nie mogła. Po długiem wahaniu Tom i Sara przyjęli ofiarowane miejsca i zamieszkali zupełnie przy Gerolsteńskim dworze, na którym bawili już przeszło od dwóch miesięcy. Sara, dowiedziawszy się o zamiłowaniu księżnej do dawnej muzyki, a mianowicie do dzieł Glüka, sprowadziła je i, nie zmordowana często żądanem powtarzaniem, zachwycała księżnę doskonałem wykonaniem tych prostych i wyrazistych pieśni.
Kiedy się to działo, Rudolf nie był obecny na dworze ojcowskim; z jednym adjutantem i Murfem wyjechał był na przegląd wojska.