Trzeci szturm do Stawiszcz (Poezye)

TRZECI

SZTURM DO STAWISZCZ.



ŚPIEW HISTORYCZNY.

Chrobry Czarniecki nasroża lice
Zgrzyta na popłoch żołnierstwa:
A grzmią mozdzierze; grają haubice,
Huczą Stawiszczan bluźnierstwa.

Daremnie wszystko, pierzcha w zawody,
Przy wodzu tylko garść wiernych;
Murza Tatarzyn, Sobieski młody,[1]
I kilka znaków pancernych.[2]

Żelazną ręką tarł hetman czoło,
Przegryzał język i wargi,
Oczyma wzgardy błyska w około,
Jąkał obelgi i skargi.


„Przeklęty, wrzasnął — przeklęty boju!
„Zburzę opryszków jaskinię,[3]
„Póty nie dotknę jadła, napoju,
„A com zamierzył, uczynię.

„Odkąd paniętom wylęgłym w puchu,
„Starzec na hańbę hetmanię,
„Zagrzać do walki krwi niewieściuchu,
„Nie jestem więcéj już w stanie!

„Jaż, com pomimo wrogów zagony,
Z upadku dzwignął ojczyznę,[4]
„Dziś, w tym motłochu, sam opuszczony,
„Świętą pokalam siwiznę?“

Stała czerń jakby morem owiana,
Każdy bezmówny, struchlały;
Tylko jednego oczy młodziana,
Ogniem błyskawic gorzały.

Skoczył. — Wydobył z piersi głos gromu;
„Dość! — O niech głową nałożę;
„Niech, niech nie ujrzę rodziny, domu,
„Tak mi dopomóż mój Boże!

„Nie takie nasi brali fortece,
„Jak ta mieścina ladaco,
„Za mną, kto Polak! leć gdzie polecę!
„Wrogi obelgę opłacą!“


Schwycił chorągiew — na wiatr rozwinął,
Spiął ostrogami rumaka,
Ręką ku dziarskim husarzom skinął,
I lotem puścił się ptaka.

Błysły od ziemi sromne źrenice,
Sypną się tłumy rycerstwa;
A grzmią mozdzierze; grają haubice,
Huczą Stawiszczan bluźnierstwa.

W dali znak polski, miga jak wstęga...
Koń zbiega wały, przekopy,
Już przedmieściowych wałów dosięga,
Za nim husarze tuż w tropy.

I bramy miejskiéj pierwszy doskoczy:
Nadbiega Daszko w pogoni,[5]
Wnet zgrozą obu zaiskrzą oczy,
I szabla w szablę zadzwoni.

I gwiżdżą cięciem częstém i gęstém,
Razy po razach a krwawsze,
Aż jękła zbroja z przecięgłym chrzęstem
I Daszko w prochu na zawsze.

Opada zewsząd zgraja wrzaskliwa...
I młodzian ręce już traci...

Lecz jeszcze usty chorągiew zrywa.
A tuż, tuż pomoc współbraci!

Zemsta, o zemsta! bój grzmi rozgłośnie,
Hetman i wodze tam biegą;
Młody bohatyr kona radośnie,
W uczuciu czynu pięknego.

Wlepił weń hetman oczy zwilżone:
„O droga, święta, (rzekł) ziemio!
„Gdzie słowa wodza na wiatr puszczone,
„Takową cnotę wyplemią.“

Z dymem rokoszan poszła jaskinia.
Któż był ten młodzian? — Ktoś powie! —
Zacny brat szlachcic z nad wód Horynia,
Krzysztof Zgłobicki — ziomkowie!









  1. Król Jan III. w ów czas chorąży ziemski.
  2. Znak — wyraz jednoznaczny co u nas sztandar lub chorągiew.
  3. Własne wyrazy Stefana Czarnieckiego.
  4. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; brak cudzysłowu na początku wersu.
  5. Daszko pierwszy przewódzca w Stawisszczach (Przypis własny Wikiźródeł winno być: Stawiszczach), drugim zaś był Bułan.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Bohdan Zaleski.