Trzej muszkieterowie (1913)/Tom I/Przedmowa autora

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Dumas (ojciec)
Tytuł Trzej muszkieterowie
Podtytuł Powieść historyczna z XVII wieku
Wydawca Wydawnictwo Najsławniejszych Powieści Świata
Data wyd. 1913
Druk Drukarnia Udziałowa
Miejsce wyd. Warszawa, Lwów
Tłumacz Stanisław Sierosławski
Tytuł orygin. Les Trois Mousquetaires
Źródło Skany na Commons
Inne Cała powieść
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


PRZEDMOWA
w której

się uzasadnia, iż, pomimo nazwisk na os oraz is,
bohaterowie historyi niniejszej,
jaką właśnie mamy zaszczyt opowiedzieć naszym czytelnikom,

nie mają nic wspólnego z mitologią.



Upływa rok niespełna, gdy, czyniąc poszukiwania w bibliotece królewskiej do mej historyi Ludwika XIII, wpadłem przypadkowo na wspomnienia pana d’Artagnana, drukowane — jak zresztą przeważna część utworów z tej epoki, kiedy autorowie, pragnący powiedzieć prawdę, woleli nie narażać się na odbycie dłuższej czy krótszej drogi do Bastylii — w Amsterdamie, u Piotra Rouge. Tytuł pociągnął mię; zabrałem książkę do siebie, oczywiście za zezwoleniem pana kustosza, i zacząłem ją pochłaniać.
Nie jest zamiarem moim badanie na tem miejscu tej ciekawej pracy. Zadowolniłbym się skierowaniem do niej tych z moich czytelników, którzy oceniają ważność obrazu danej epoki; ci odnajdą tam wizerunki, kreślone ręką mistrza. A jakkolwiek wizerunki te, co jest charakterystyczne dla owych czasów, naszkicowane są na tle bram koszarowych oraz ścian kabaretów, czytelnicy pamiętników ujrzą tam równie dobrze i z równem podobieństwem uchwycone, jak w historyi pana Anquetila, portrety Ludwika XIII, Anny Austryaczki, kardynałów Richelieugo i Mazariniego, oraz większości kurtyzan owego czasu.
Wszelako, jak wiadomo, to, co zajmuje wrażliwy umysł poety, nie koniecznie znajduje oddźwięk w szerszych kołach czytelników. Otóż pomimo, iż na równi z innymi bardzo wysoko cenimy szczegóły, o których podaliśmy wiadomość, sprawa jednak, która nas przedewszystkiem zajęła, jest sprawę, na którą z pewnością nikt dotychczas nie zwrócił uwagi.
D’Artagnan opowiada, iż podczas swych pierwszych odwiedzin u pana de Treville, kapitana muszkieterów królewskich, spotkał w jego przedsionku trzech młodych ludzi, pełniących służbą w słynnym oddziale, w którym i on sam pragnął służyć wojskowo. Ludzie ci nazywali się Atos, Portos i Aramis.
Musimy przyznać, iż zastanowiły nas te cudzoziemskie nazwiska. Przyszło nam od razu na myśl, iż są to jedynie przezwiska, któremi d’Artagnan pokrył nazwiska właściwe, być może, znamienite. Zresztą posiadacze tych nazwisk przybranych nie mieli może innego wyboru w owych czasach, kiedyto, wskutek jakiegoś wybryku, znudzenia życiem bezbarwnem, lub też niezamożności, niejeden znakomity szlachcic zmuszony był przywdziać pospolity płaszcz muszkieterski.
Od chwili naszego przypadkowego odkrycia nie przerywaliśmy dalszych skrzętnych poszukiwań, aż udało się nam odnaleźć w pracach współczesnych pewne wskazówki, odnoszące się do tych dziwacznych nazwisk, które tak bardzo zaostrzyły naszą ciekawość.
Sam tylko wykaz książek, jakie przeczytaliśmy w tym celu, wypełniłby cały rozdział. Byłoby to może nader pouczające, lecz z pewnością nazbyt mało ciekawe dla naszych czytelników, więc poprzestajemy na udzieleniu im wyjaśnienia, iż wynikiem bezowocnych naszych przez długi czas poszukiwań, których już mieliśmy, zniechęceni, zaniechać, było odnalezienie, dzięki wskazówkom naszego znakomitego i uczonego przyjaciela, Paulina Parisa, rękopisu in-folio, oznaczonego liczbą 4772 czy też 4773 (nie przypominamy już sobie tego dokładnie), a noszącego tytuł:

„Pamiętnik pana hrabiego de La Fère, zawierający niektóre zdarzenia, jakie zaszły we Francyi pod koniec panowania króla Ludwika XIII i w początkach panowania króla Ludwika XIV.“

Łatwo sobie wyobrazić, jak wielka była nasza, radość, gdy w rękopisie owym, będącym naszą ostatnią nadzieją, natrafiliśmy na stronie dwudziestej na nazwisko Atosa, na dwudziestej siódmej Portosa, zaś na trzydziestej pierwszej Aramisa.
Odkrycie zgoła nieznanego rękopisu w czasach, kiedy wiedza historyczna stanęła na tak wysokim poziomie, wydało się nam czemś niemal cudownem. Toteż postaraliśmy się spiesznie o pozwolenie ogłoszenia go drukiem, by stanąć przed Akademią Francuską choćby z cudzym dorobkiem, gdybyśmy nie mieli szczęścia, co zresztą bardzo jest prawdopodobne, wejść do tego przybytku nauki dzięki dorobkowi własnemu. Pozwolenie na druk, winniśmy tu dodać, zostało nam łaskawie udzielone; stwierdzamy to, aby publicznie zadać kłam tym nieżyczliwym osobistościom, któreby rade były widzieć nas pod kuratelą rządu, dość nieprzychylnie usposobionego dla ludzi pióra.
Tak tedy oddajemy w ręce naszych czytelników pierwszą część tego cennego rękopisu, opatrując ją najbardziej odpowiednim tytułem i zobowiązując się natychmiast do wydania części drugiej, o ile, w co nie wątpimy, pierwsza osiągnie powodzenie, na jakie zasługuje.
W tej też nadziei, a w myśl utartego zdania, że ojciec chrzestny jest drugim rodzicem, prosimy czytelnika o wyrażenie nam, nie zaś hrabiemu de La Fere, swego zadowolenia lub nagany.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Aleksander Dumas (ojciec) i tłumacza: Stanisław Sierosławski.