[168]LXIII.
Uścisk Matki.
Ja mam sukienkę różową,
Mantylkę obszytą sznurkiem,
Piękną broszkę koralową,
Kapelusz ze strusiem piórkiem;
Mam perełki, kolczyk złoty,
I burnusik z kutasikiem,
Na to za żadne przedmioty
Nie mieniałabym się z nikiém;
Lecz te suknie i mantyle,
Kolczyk, perły, piórka, płatki,
Oddałabym w każdą chwilę
Za jeden uścisk méj Matki!
Ja mam lalkę taką dużą,
Taką grzeczną, taką ładną:
Same oczki jéj się mrużą
Nie przyćmione łezką żadną;
[169]
A włos jaki! takim splotem
I panienki nie pogardzą...
Słowem, trza wam wiedziéć o tém,
Że tę lalkę kocham bardzo.
Lecz choć ona mą pieszczotą,
Choć ma piękność i wdzięk rzadki,
Oddałabym ją z ochotą
Za jeden uścisk méj Matki!
Posiadam także zabawki:
Warcaby, szachy, domina,
Które zamykam do szafki
Gdy przyjdzie nauk godzina,
Potém znów wszystko wykładam
Chcąc spędzić chwilę przyjemną,
Często nawet sama Madame
Siada do gry razem ze mną;
Ale te wszystkie śliczności,
Te wytchnienia miłe świadki,
Oddałabym bez trudności
Za jeden uścisk méj Matki!
Mam ptaszka — co to za ptaszek!
Wy takiego nie widzieli,
Pośród skoków i igraszek
On każdego rozweseli.
A jak śpiewa — istne cuda:
Tiu! tiu! tiu! tiu! niby w lasku:
Zawsze mu się piosnka uda
Słodko, dźwięcznie i bez wrzasku.
[170]
Lecz tego ptaszka co kwili
Tak rozkosznie wśród swéj klatki,
Gotowam oddać w téj chwili
Za jeden uścisk méj Matki!
Wszystko, wszystko co mam w świecie:
I perełki, i kolczyki,
I precyoza, i rupiecie,
Stroje, sukienki, buciki,
Nawet ową lalkę dużą,
Taką grzeczną, taką ładną,
U któréj się oczki mrużą
Nie przyćmione łezką żadną,
Nawet ptaszka co pieszczotą
Śpiewu, wabi mnie do klatki,
Ja oddałabym z ochotą
Za jeden uścisk méj Matki!