[53]
WŚRÓD GROBÓW.
Przez cmentarne wchodzą wrota,
Tłumiąc w sercu ból głęboki.
Dzień dogasa, noc i słota
Szerzą zwolna swoje mroki.
Wiatr żałosną szumkę śpiewa,
Pozdrowienie śląc z zaświata;
Wstrząśnie zlekka gałąź drzewa
I musnąwszy liść odlata.
Kroczę w piasku. Gwarów, krzyków
Odgłos płynie skądś daleki...
Wśród tych krzyży i pomników
Tłumy zmarłych śpią na wieki.
Od lamp łuna w oczy bije,
W dali świeczka dogorywa...
Czyjeż to imiona, czyje?
Kto w tych grobach odpoczywa?
[54]
Czytam. Serce mi się kraje
Z bólu — wszak to imię znane...
W myśli chwil tych obraz staje,
Co już były zapomniane...
Odczytuję rdzą pokryte
Na pomnikach słowa mnogie.
Boże! co tu w głazie ryte,
Wszystko moje — wszystko drogie!
Radość, którą-m w życiu miewał
I nadzieję w lat mych rano,
Com ukochał, com wyśpiewał
Wszystko mi tu pogrzebano!...