W sprawie Piasta, Rzepichy i Ziemowita

>>> Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Schneider
Tytuł W sprawie Piasta, Rzepichy i Ziemowita
Pochodzenie Kwartalnik Historyczny R. 21 s. 591-603
Data wyd. 1907
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
W SPRAWIE
PIASTA, RZEPICHY i ZIEMOWITA
NAPISAŁ
STANISŁAW SCHNEIDER
LWÓW
Z DRUKARNI LUDOWEJ, PL. BERNARDYŃSKI 7
1907
W SPRAWIE
PIASTA, RZEPICHY i ZIEMOWITA
NAPISAŁ
STANISŁAW SCHNEIDER
LWÓW
Z DRUKARNI LUDOWEJ, PL. BERNARDYŃSKI 7
1907

ODBITKA Z „KWARTALNIKA HISTORYCZNEGO“ XXI, 1907

1.

Mamy kilka teoryi co do Piasta i pochodzenia jego nazwy, z których jedna przynajmniej stanowczo musi upaść. Teorya bowiem, której prof. Wojciechowski jest twórcą[1], jakoby nigdy nie było imienia osobowego Piasta, lecz że był tylko wysoki urząd piastów i że mniemany Piast sprawował ów urząd, t. j. był piastem u księcia Popiela (por. paedagogus, nutritor, maiordomus po dworach panujących u innych narodów) — ta teorya nie zdoła się ostać ani wobec tradycyi kronikarskiej, że Piast był chłopem, ani wobec najnowszych wniosków, do jakich doszedł prof. Bruchnalski[2], że był on atałykiem książęcego syna, czyli że syn jego Ziemowit i syn Popiela byli braćmi mlecznymi. Ale prof. Bruchnalski w swem studyum popadł przecież w błąd, znany przy wnioskowaniu ex post: post hoc, ergo propter hoc; mianowicie ponieważ wyrazy pochodne: piastun, piastunka, piastować, otrzymały istotnie z czasem znaczenie dzierżenia, trzymania, opiekowania, przeto przypuścił, że już w samym wyrazie, z początku appellativum: piast, potem proprium: Piast, od którego tamte zostały utworzone, mieściło się tak łacińskie gestans jak i niemieckie Pflegevater.
Zanim wykażę, że tak nie jest, muszę cokolwiek zatrzymać się przy imieniu ojca Piasta, które kronika Galla podaje w następujących wersyach: Chosisco, Chosischo, Chossistco, (wyd. Finkla i Kętrzyńskiego, str. 6 i 8). Wszystkie wytłumaczenia tej nazwy zdają się chromać w tem, że wywodzą ją od Chwosta, Chosta lub Chota; tymczasem nie uwzględniają tej ważnej okoliczności, że tutaj Ch na początku zastępuje literę K, jak n. p. Cholbreg u Galla stoi zamiast Kołobrzeg (str. 63 i 73). Czytając tedy Kosisko, otrzymujemy imię wzięte od kosy, narzędzia gospodarskiego, a raczej od jego części składowej; do dzisiaj bowiem lud polski osade kosy, czyli drzewce u kosy, nazywa kosiskiem[3]. To nam wskazuje, że w sferze przyrządów gospodarstwa wiejskiego najlepiej szukać także wykładu imienia jego syna, którego kronika Galla stale mianuje Paztem, a nie Piastem (str. 6, 7 i 8).
Mniejsza o brak miękczącego i w wyrazie Pazt (por. Popel na samym wstępie kroniki). Gdy je wstawimy, raczej Piazd, aniżeli Piast, należy wymawiać. Na to zgodziwszy się teoretycznie, odnachodzimy wyraz piazda piasta, oznaczający środkową część koła, przez którą przechodzi oś u wozu[4]. Od piasty zatem kołowej wywodzi w sposób najprostszy Piast kołodziej swe miano. Niema zaś wcale potrzeby uciekać się do wykładu prof. Brücknera[5], który o pochodzeniu nazwy Piasta tak mówi: dla wzrostu, od tłuczka (?) nazwany, jakim się i „pszono“ „pcha“ (wszystkie trzy wyrazy: piast, pszono, pchać pochodzą bowiem od tegoż pierwiastka). Jeśli istotnie od tego samego pierwiastka pis pochodzą piast-tłuczek i piasta według zapewnień prof. Brücknera, to nie rozumiem, dlaczego Piast miałby bliższym być tłuczka (i to dla wzrostu!), niż piasty, obejmującej, dzierżącej i ściskającej oś koła u wozu. Ale z tego powodu, że słowa: piastować, pieścić, piastun można od Piasta i od piasty kołowej wyprowadzać, nie wolno zaraz z Piasta czynić piastuna. Szczęściem teorya atałykatu Piasta, której tutaj nie tykam, spoczywa na silniejszych, niż etymologiczne, podstawach.
Ani tedy etymologia imienia Piast od „pitania“ (karmienia, podług Wojciechowskiego), ani od piastowania (Bruchnalski), ani od piast-tłuczek (zdanie Brücknera) nie zadowala; przeciwnie trzeba poprzestać na tem, że jak ojciec Piasta Kosisko od drzewca kosy, tak on sam od części składowej wozu, od piasty, widocznie chłopskim zwyczajem otrzymał swe osobowe imię, co twierdzę przeciw „zgodzie ogólnej“[6]. Na inne pole wkraczamy z jego synem, którego imię najstarsza kronika Galla podaje w formie: Semovith (str. 7 i 8). Analiza tej zagadkowej nazwy, do której przystępujemy, ulatwi nam zrozumienie przezwiska jego matki Rzepki =Rzepichy, które na koniec odkładamy.

2.

Wiadomo, że w początkowych dwóch rozdziałach zajmuje się Gall opisaniem równoczesnych postrzyżyn synów książęcych w domu Popiela i syna w chacie Piasta, któremu dwaj nieznajomi przybysze pośród cudownych zdarzeń przy uczcie, wyprawionej stosownie do przyjętego zwyczaju, włosy postrzygli i jako wróżbę przyszłości nadali imię Semowit (Ziemowit)[7]. Hiperkrytycyzm dzisiejszy stara się udowodnić, że w postrzyżynach nic pogańskiego nie tkwi[8]; mimo to jednak wykażę na obfitych przykładach z starożytności greckiej, że postrzyżyny były bardzo nawet rozgałęzionym obrzędem pogańskim.
Przejście chłopców do wieku dorastających młodzieńców święcono uroczyście w Atenach: nowozaciężni efebowie składali Heraklesowi ofiarę płynną, winem zaś ugaszczano przyjaciół; nadto strzyżono teraz włosy, które aż dotąd chłopcy długo nosili i poświęcano je Apollinowi, przyczem stawiano u drzwi domu gałązkę obwiniętą wawrzynu, ulubionego przez tegoż boga[9]. Ludzie, pragnący się wyróżnić, do Delf prowadzili swych synów i tam odprawiali postrzyżyny, nazwane przez Plutarcha prastarym zwyczajem[10].
Spółka Apollo-Herakles, o której mowa przy tym obrzędzie, wyparła spólkę poprzednią Pozejdon-Tezeus, co dawno już zauważano. Zwłaszcza w Atenach, stolicy państwa przeważnie morskiego, musi uderzyć brak wybitniejszych śladów kultu, oddawanego starojońskiemu Pozejdonowi. Pierwotnie był on nie tylko bogiem morza, lecz wogóle wszelkich wód, pochodzących ze źródeł, rzek i jezior; jako agrarne bóstwo φυτάλμιος wyobrażał więc wodę, żywioł użyźniający ziemię i wszystko, co na niej rośnie. Otóż jemu lub jego podwładnym bóstwom rzecznym, darzącym także włosów porostem, składali dojrzewający młodzieńcy ofiarę ze swych włosów. Wybitny przykład mamy w Iliadzie Homerowej (23, 141 i nast.), gdzie Achil odcina i daje do rąk martwego Patrokla swe płowe zwoje, które starannie pięlegnował dla rzeki rodzinnej Spercheja; dla niej bowiem ślubował ojciec Peleus postrzydz Achila, gdy on szczęśliwie wróci do domu.
Tak w Atenach, jak w Delfach, skąd kult Apollina πατρώος do Aten wtargnąl, panował przedtem kult Pozejdona i matki ziemi. W Delfach wcielił się kult przedapollinowej wyroczni w syna ziemi, w smoka Pytona, w Atenach zaś w Pozejdona-Erechteusa, któremu cześć oddawano jako wężowi wraz z Atena i ustanowiono dla nich wspólne kaplaństwo w rodzie Butadów[11]. Herakles nie występuje jako tepiciel szeroko niegdyś w Helladzie rozpowszechnionej czci wężów czyli smoków, on tylko świat oczyszcza od wrogich ludziom potworów; w przeciwnym bowiem razie według najstarszych kosmologicznych i teogonicznych mitów nie mógłby sam, na równi z Kronosem i Dzasem, uchodzić za powstałego z wody smoka[12]. Na wielu miejscach czczono go jako herosa, a wiadomo, że kult herosów równa się czci oddawanej zmarłym przodkom, przebywającym w podziemiu. Homer go nie zalicza do bogów, nawet go nie uznaje herosem w pomienionem znaczeniu. Herodot (2, 44). znowu radzi sobie w ten sposób, że dwojakiego rodzaju rozróżnia obchody i ofiary na cześć Heraklesa: urządzane dla boga olimpijskiego i dla półboga herosa.
Mamy powód przypuszczać, że uroczyście święcone w Atenach Herakleje tyczyły się tego drugiego Heraklesa, któremu takie, jak bogom podziemnym i zmarłym przodkom czyli herosom, składano ofiary. W samem pobliżu miasta miał on świątynię, t. zw. Kynosarges, prócz tego inne po wielu demach[13], szczególnie w Maratonie, gdzie po raz pierwszy miano mu oddać cześć boską. Mowca Demostenes w mowie o przeniewierczem poselstwie (περί παραπρεσβειας 86 i 125) dwukrotnie wspomina o powziętej przez Ateńczyków uchwale święcenia uroczystości Heraklejskiej wewnątrz murów i o wydanem dla bezpieczeństwa poleceniu zabrania dzieci i kobiet ze siół do miasta. Było to zatem święto, zwyczajnie obchodzone po gminach Attyki, i stanowiło, jak zdaje mi się, dzień jeden w trzydniowej uroczystości Apaturyów, święconych wspólnie przez ojców rodzin we fratryach (άπατόρια = όμοπατόρια) w miesiącu Pyanepsyonie (druga połowa października i pierwsza listopada). Przynajmniej w Sycyonie dzień drugi w dniudniowem świecie nazywał się Ήράϰλεια, pierwszy zaś nosił miano Όνόματα[14] i odpowiadał trzeciemu dniowi wspomnianych Apaturyów, zwanemu ήμέρα ϰουρεώτις. Zanim ten domysł swój uzasadnię, nadmieniam, że Herakleje obchodzono prócz Aten i Sycyonu według wyraźnych świadectw: w Tebach, w Delfach, w Lindos na wyspie Rodos, na Kos, Iasos, Teos i na Syros. Można zaś przyjąć na pewne, że nie było znaczniejszej miejscowości w Helladzie, któraby nie posiadała świątyni i kultu Heraklesa.
Dzień trzeci Apaturyów dlatego nazywał się ϰουρεώτις i przypominał mem zdaniem sycyoński dzień Όνόματα, poprzedzający Herakleje, że w dniu tym przyprowadzano dzieci i nadawano im zapewne imiona (ovouara) przy postrzyżynach (ϰουρά stąd nazwa dzieci ϰούροι i ϰούραι, a ofiary z jagnięcia ϰούρείον). Apaturye zaś były bardzo starem świętem rodowem, powszechno-jońskiem i obchodzonem przez osadników attyckich w Jonii na cześć Pozejdona[15]. Zwracam uwagę na to, że postrzyżyny niedorostków u Slowian, jak u Hellenów w trzecim dniu Apaturyów, łączyły się z uroczystością rodową i ugaszczaniem przyjaciół, skąd pierwszy dzień Apaturyów od wigilijnej wieczerzy nosił miano Δορπία[16]. Pozostaje nam jeszcze wykazać, że jak u Greków ten obrzęd z czcią Heraklesa i Pozejdona stał w związku, tak odpowiednio u Słowian z kultem smoka i wody. Kult Heraklesa w Italii, rozpowszechniony pod wpływem Wielkiej Grecyi i rozpostarty po wyspach Sycylii, Korsyce, Sardynii, Malcie aż po Gades w Hiszpanii, utoruje nam przejście do Heraklesa w Słowiańszczyźnie, którego odnaleziono również u Gallów i Germanów.
Stosownie do legendy, podanej przez Liwiusa. Euander, zbieg z Peloponnezu, a zdaniem innych Herakles sam[17], ustanowił kult Heraklesa, względnie swój własny, podług obrządku greckiego, który zachował Romulus, trzymający się albańskiego obrządku co do innych bogów. Ów grecki ryt zasadzał się na tem, że składano ofiary z odkrytą głową, że spożywano ucztę ofiarną siedząco, że kobiet nie dopuszczano i t. p., w czem wszystkiem chęć się przebija wyraźna oczyszczenia zwyczaju obcego z wschodnich pierwiastków. Grecki Herakles utożsamił się wcześnie z latyńskim Dius Fidius, tudzież z sabińskim Semo Sancus. Co do tego drugiego słyszymy, że go w Rzymie pod mianem Sancus, Sanchus, Sangus lub Sanctus na wyspie Tybru czczono i że mu Titus Tatius na Quirinalis zbudował świątynię. Nazwa Semo, choć niewątpliwie pochodzi w pierwszym rzędzie od babylońskiego boga Baal samin i fenickiego Esmun, ma ścisły związek z grec. σεμνός i łac. semen = genius (serere, genere = gignere); oznacza tedy ducha rodczego i tkwi zarówno w litewskim Ziemienikas, jak i w spolszczonym Ziemiennik, wyrażającym węża lub smoka, któremu Litwini oddawali cześć boską[18]. Polskie zdrobniale imiona Semko i Semek od Semen świadczą niezbicie o kulcie smoka w zamierzchłej przeszłości (por. czes. zmek, pols. smok), sabińskie zaś i łacińskie Semo (plur. Semones), jawi się jako duch twórczy, smoczy, w pierwszej połowie imienia Semovith. Przekonamy się, że i część druga odpowiada łacińsko-fenickim nazwom: Sancus, Sanchus i Sangus, utworzonym od fenickiego bożka Sanchona (por. Sanchonjaton, fenicki bóg wcielony).
Łacińskie vith u Galla w drugiej połowie nazwy Semovith równa się: wić, gdyż th = c zmiękczonemu (zob. Setheus = Sieciech na str. 13, 45, 47, 48, 50 i t. d.: Rethibor = Raciborz, str. 77). Wić zaś była gałązką (vitis), uciętą z drzewa świętego gaju, którą w razie natarcia nieprzyjaciół skręconą posyłano sąsiadom (stąd nazwa: vicini) jako znak powołujący do wspólnej obrony. Wyrażenia, wyjęte przez prof. Brücknera[19] z dokumentów o expedicio cursoria sive repentina, que solet in terra aliquando evenire, o wiciach: ferale vulgariter dictum wicy, qui currit in terra, quando ingruit aliqua necessitas repentine expedicionis sine mora — wymownie świadczą, że tak kręcona wić z łyka (torques de subere tortus), jak nagły bieg zwołanej wyprawy, naśladowały postać i szybkie, zygzakowate ruchy węża (dwukrotnie użyty o wyprawie przymiotnik repentina pochodzi od repo, czołgać się, pełzać). Wić więc zerwana z drzewa i lasu, poświęconych smokowi. oznacza wężową płonkę czyli płód smoczy. Podobnie Sancus, Sanchus lub Sangus, tyle znaczy co wąż, łac. anguis, litew. anginas. Semowith w polskiem równa się zatem fenicko-sabińskiemu i latyńskiemu Semo Saneus i jest zespoleniem Smoka-Węża w jednem imieniu.
Ważności „Węża w mowie, pojęciach i praktykach ludu naszego“ poświęcił wzorową prace Erazm Majewski[20]. W materyale bogato nagromadzonym, a dochodzącym do pół tysiąca pozycyi, znachodzi się uwidoczniony związek między porostem włosów a kultem węża. Woda, w której namokła skórka wężowa, potarcie lub obwiązanie nią włosów, odwar z niej lub lenisko węża, moczone w okowicie, ogromnie służą na porost włosów; lecz takie włosy co miesiąc w „nowy czwartek" muszą być przycinane, inaczej wąż niedbała dziewczynę udusi albo włosy obwiną się jej naokoło szyi i ją uduszą (zob. nr. 376, 387–391, 398). Widać z tego, że bóstwo dobroczynne, za jakie wąż w wierzeniach pierwotnych po całej ziemi uchodził i dotąd jeszcze uchodzi, mści się i karze, jeśli mu się odmówi ofiary z siebie, t. j. ze swego życia albo w zastępstwie przynajmniej z swej cząstki, jaką są włosy[21]. W bojaźni bożej i zabobonnem uczuciu, zwanem δεισδαιμονια, należy szukać wytłumaczenia aktu postrzyżyn, w tym wypadku w przesądnej czci smoka czyli węża. To też lud polski nazywa ludzi, odmawiających czci wężom, rzekomo jedzących węża i to żywego na przekąskę po wódce, niesamowitymi, widocznie w przeciwieństwie do samowitych ludzi jako czcicieli węża czy smoka[22]. Imię, nadane synowi Piasta, według słów kronikarza Galla (str. 7): ex praesagio futurorum (por. wyżej: aliquid magni praesagii de puero sentiebant), rozumiem tak, że Semovith (= Samowithaj na str. 8.) okaże się „samowitym“ człowiekiem, t. j. istotnie tem, czem w przyszłości został: viribus et aetate crevit et de die in diem in augmentum proficere probitatis incepit... principatum adeptus, non voluptuose vel inepte iuventutem suam exercuit, sed usu laboris et militiae probitatis famam et honoris gloriam acquisivit, atque sui principatus fines ulterius quam aliquis antea dilatavit (roz. 3).
Nie tu miejsce rozwijać teorye o wiecznej walce smoka ze słońcem, która powtarza się tak w polskim jak w greckim micie solarnym o Heraklesie i Kraku[23]. Niema właściwie w tej walce ani zwycięzcy ani zwyciężonego, gdyż jednym i drugim jest ta sama istota, słońce, zwycięskie niby z nastaniem wiosny, a zwyciężone pod zimę. Związek nierozerwalny pomiędzy słońcem a smokiem jest uwydatniony w wierze ludu, że „słońce przestałoby świecić, gdyby żmija na nie patrzała, bo swemi slipiami może ona wszystką siłę z niego wyciągnąć“ (nr. 183 w rozpr. Majewskiego). Żmija zabita żyć nie przestaje aż do zachodu słońca, sprowadza jego chwilowe zaćmienie lub krwawy zachód, deszcze i grady (nr. 182, 184—187, 428 i 429). Gasnące słońce czczono na Wschodzie pod nazwą Saman (por. Baal samin, fenic. Esmun, którego świeżo z Asklepiosem w postaci węża utożsamiono)[24]. Samogitia lub Schamaitia nazywano Żmudź, znaną przecie z czci wężów, niezawodnie od tego Samana, który udzielił także swej nazwy wyspom Samos i Samotrace = Samondrachi (dziś Samotraki, turec. Semenderek. Semendrik). Przejrzyste miana tej drugiej wyspy wskazują, że była ona siedzibą kultu Samana czy Samona, Semona czy Semena, w kształcie smoka. Sprawdza się przytem wywód z przed pięćdziesięciu laty Traków od draków czyli smoków, u których na innej drodze kult smoka udowodniłem[25].
Wyspa Samos w pierwotnych czasach stała również pod znakiem smoka. Pierwszym królem najstarszych jej mieszkańców, Lelegów i Karów, miał być Ankajos, syn Pozejdona, w którego nazwie nietrudno odnaleźć pokrewieństwo z Sankusem (por. imię Ancus), uznanym przez nas za węża. Nadto w ateńskiem święcie Άναϰια, obchodzonem w świątyni άναϰείον u północnego stoku akropoli, gdzie poświęcono ołtarz zrównanej z Dioskurami parze Άναϰες (Άναϰτες)[26], widzę kult zbawczych wężów. Między innemi w lokryjskiem mieście Amfissie uprawiano kult tajny Άνάϰτων παίδων, których jedni mienili Dioskurami, a drudzy Kuretami lub Kabirami[27]. W Amfissie znowu focyjskiej czczono tę parę Władców (Άναϰτες) pod postacią chłopców obok bóstw bezimiennych ϑεοί μειλίχιοι. Wiemy zaś z Tucydydesa (1, 126), że Ateńczycy obchodzili największe święto Διάσια na cześć Zeusa Mejlichiosa, w którym, jak wykazałem gdzieindziej[28] — należy uznać smoka. Trzeba więc w owych „władcach“ czy Dioskurach, jak sama nazwa za tem przemawia (Διόσϰουροι = Διός ϰούροι), szukać potomków Zeusa Mejlichiosa, podobnież smoków i wężów. Co do Kabirów w orgiach czyli misteryach samotrackich, to dobrze wiadomo, że byli oni — jak Dioskurowie — dwoma możnemi bóstwami opiekuńczemi zwłaszcza żeglarzy i że ich miano wywodzi się z fenickiego Kabirim, co równa się ich oficyalnej nazwie μεγάλοι ϑεοι[29]. W gościach Piastowych, w tych dwu przybyszach (hospites), którzy postrzygli Ziemowita, domyślam się owych „możnych“ i „wielkich" Dioskurów = Kabirów, wysłańców smoka i samych smoków, w przybranej ludzkiej postaci.
Między postrzyżynami a kultem smoka także i w samotrackich obrzędach istnieć musiała niechybnie pewna wspólność i łączność, jak widać choćby z nazwania wyspy od smoka i z tego szczegółu znamiennego, że jeden z Kabirów zwał się wyraźnie Άξιόϰερσος, „godnie strzygącym“. Znany w dziejach religii szamanizm, uprawiany dziś jeszcze u Tatarów, Mongołów, mieszkańców Syberyi, Chińczyków i t. d., polega mojem zdaniem na tejże samej, co u pierwotnej ludności Grecyi i Słowiańszczyzny, zasadzie chtonicznych wierzeń w boga Samana, czczonego niegdyś na Wschodzie pod kształtem smoka, oraz na kulcie przodków-herosów, wcielonych w smoki. Jak w trackim kulcie wężowym Zamolxysa, lub w greckim Asklepiosa i Trofoniosa, tak w szamanizmie chtoniczne wróżby ze snów należą do tajemniczych funkcyi kaplana, lekarza, czarownika i zaklinacza w jednej osobie. Dodam, że bóg litewski Audrimpos był przedstawiany w postaci węża z ludzką głową, kapłani jego nosili węże przy sobie i mieli sposoby leczenia od ich ukąszen; w Audrimpie czczono siłę wód użyźniającą, twórczą[30]. Na wykazaniu, że postrzyżyny Ziemowita zostają w ścisłym związku z pogańskim kultem wody i smoka, mógłbym poprzestać, gdyby nie jedna jeszcze cecha wybitna, wspólna Ziemowitowi z innymi założycielami dynastyi, które swój ród wywodziły od smoka. O Heraklidach, jako potomkach Heraklesa, rozumie się samo przez się, że pochodzili od smoka. Gdyby tu było miejsce po temu, dowiódłbym, że narodowe wielkie święto u Spartan, rządzonych przez Heraklidów, τά Κάρνεια, było świętem smoków. Protoplasta dynastyi macedońskiej, Κάρανος, jako Heraklida był smokiem. Imię jego oznacza tyle, co Kronos, którego jako smoka utożsamiono z Heraklesem, jest zaś to imię tłumaczeniem z języka fenickiego na grecki język Molocha, czyli mocarza, króla[31]. To, że Ziemowit był synem chłopa Piasta, nie przeszkadzało bynajmniej jego rodowodowi od smoka, jak np. synowi Filipa macedońskiego, Aleksandrowi Wielkiemu, nie przynosiło ujmy w oczach wierzących ludów, gdy go wyrocznia egipska ogłosiła wężowym synem Ammona.

3.

Nazwę rdzennie słowiańską na wskroś swojskiego Piasta udało się nam wywieść z polskiego języka, z imieniem Ziemowita już tego nikt nie dokaże. Miano zaś Rzepki albo Rzepichy można tylko poniekąd wyprowadzić z języka polskiego. Z góry jednak odrzucić trzeba domysł, świadczący chyba o dobrym humorze uczonego, jeżeli go stać na tego rodzaju golosłowną igraszkę: matka-Rzepka, bynajmniej nie symbolicznie przezwana (że im więcej ja goście obrywali, jedząc u niej i pijąc, tem więcej przybywało w domu), a od kształtu raczej, choćby i nosa[32]. Również i przenoszenie nazwy Rzepki na Piasta, rzekomo bezimiennego, mianowanie obojga Rzepami i odpowiednią wstawkę, niby poprawkę, w tekście Galla uważać należy za niedopuszczalną dowolność[33]. Inaczej rzecz się przedstawi, gdy do pomocy wezwie się język łaciński.
Twierdzę tedy, że Repca pochodzi od łac. repo, czołgać się, pełzać (stąd reptilia, plazy). Nie ośmieliłbym się występować z tą etymologią, gdyby ona skądinąd nie znachodziła niespodziewanego poparcia, a mianowicie w wierze ludowej, podług której smok się wylega z węża albo żaby (ropuchy)[34]. To nas zmusza koniecznie w nazwaniu Rzepki = Rzepichy widzieć ślad fetyszyzmu, który za matke smokowi Ziemowitowi dawał ropuchę. W płazach z powodu ich czołgającego poruszania się, nieswojskiego miejsca pobytu i zabójczego jadu fantazya ludowa od dawien dawna upatrywala straszne potęgi, przed któremi się w czci i obawie korzyła. Oprócz wężów szczególnej czci zażywały żaby, zwłaszcza ropuchy, w starożytnym Egipcie, gdzie nadto ich kult łączono z wyobrażeniem o zmartwychwstaniu i nieśmiertelności[35]. Wogóle w Rzepce, jak w Ziemowicie i dwóch przybyszach, znać wpływy wschodnich kultów i mitów, które kobietom wyznaczały przeważną, niekiedy główną rolę i obfitowały w teoxenie, tak zwykle w podaniach o Dioskurach[36].
Porównawcze badania kultów rolniczych u ludów indoeuropejskich dowiodły, że u Germanów, Celtów i Słowian, wyobrażano sobie ducha ziemi, który przedstawiał ogół kłosów lub roślin, jak dotąd go wyobraża sobie wiejska ludność współczesnej Europy, w postaci ludzkiej albo zwierzęcej, zwąc go stosownie do różnych okolic: Matką, Baba, Królową, Snopem — Macierzą (Mére gerbe), Maciorą, Klaczą i t. p. Tego zaś ducha ziemnego u starożytnych Greków i Rzymian (Ρια, Μήτηρ, Μεγάλη ϑεά, Magna Mater) łączono w stadło małżeńskie, jako Βασίλεια i Βασιλεύς, z Kronosem, którego nazwa, powstała z Karanos = Kojranos, stoi w styczności z mitem o królu wężów (por. postać mityczną węża świętego na Ukrainie: Caruz). Może więc nie za śmiałem będzie twierdzenie, że Rzepka = Ropucha, jako wcielenie podług wiary ludowej ducha ziemskiego, utrzymywała z wężem, duchem twórczym, stosunki, których owocem był syn ziemi i wody lub zimowego słońca, Ziemowit. Wszakże o matce Aleksandra Wielkiego przed przyjściem jego na świat, o Olimpiadzie opowiadano również, że wąż ma z nią stosunki[37]. W pojęciach ludu był to widocznie zaszczyt i odznaczenie dla Olimpiady czy Rzepki, bez ubliżenia dla Filipa lub Piasta, którzy mogli pozostać w prawdziwem czy urojonem mniemaniu, że są ojcami wielkich ludzi, zdobywców i bohaterów.
Teraz pojmiemy lepiej, dlaczego nie Piast Ziemowita postrzygł i nadal mu imię, ale boży wysłańcy: według podania bowiem nie on był ojcem potomka, którego Rzepka na świat wydała, lecz ten, w którego imieniu dwaj towarzysze postrzygli i nazwali przyszłego założyciela dynastyi i panującego rodu[38]. Mamy tu do czynienia z legendą, w której się mieści pierwotna filozofia i pogląd na świat ludowy; wobec niego już nie uchodzi z „mędrca szkiełkiem i okiem“ stawać na stanowisku skrajnego sceptycyzmu, „nie widzącego nie dokoła“, i utrzymywać, że „można całe to podanie, z wszelkiemi nazwami, począwszy od Popiela (nie popartego żadną dawną topograficzną nazwą polską), aż do Rzepki, jako najwierutniejszą bajkę śmiało odrzucić“[39]. Przeciwnie, trzeba w tem calem podaniu widzieć i uznać wielkiej ceny „wieść gminną", w której lud złożył „swych myśli przędze“, jeśli nie uczuć kwiaty“. Owszem, radbym przekonać drogą porównawczego studyum, które podjąłem, że sędziwego podania o Piaście, Rzepce i Ziemowicie wcale nie godzi się lekceważyć.




  1. „O Piaście i piaście“ w Rozpr. Wydz. hist.-filoz. Ak. Um. w Krakowie 1895, t. XXXII, str. 171—221.
  2. „Piast“ w Kwart. hist. z r. 1906, str. 442—450 i 627—663
  3. Zob. Słownik gwar polskich Karłowicza s. v. Kosisko.
  4. Zob. tamże s. v. Piasta.
  5. Rozpr. Wydz. hist.-filoz. Ak. Um. w Krakowie 1898, tom XXXV. str. 322 i 325.
  6. Brückner tamże, str. 323: Że imienia osobowego Piast nie było nigdy, na to zgoda ogólna. Związek między Piastami a piastami i wozu, tkwiący w tradycyi, uprzytomnia tez anegdota, którą Słownik Lindego s. v. Piast przytacza: Dum de Piastis recensendis certaretur, Majoris Poloniae praefecti currus fortuito incendio consumptus est. Multi tune per jocum currum Piastosque exustos dicebant.
  7. Koniec rozdz. 2: Inito de more convivio et abundanter omnibus apparatis hospites illi puerum totonderunt eique Semovith vocabulum ex praesagio futurorum indiderunt.
  8. Zob. w rozpr. przytocz. Brücknera str. 335: W podaniu o Piaście zachodzi się jeden bardzo charakterystyczny szczegół, trącący niby pogaństwem, mianowicie postrzyżyny Semowita, chociaż..... nic pogańskiego w nim nie tkwi. — Mimo to pogańskości „Postrzyżyn u Słowian i Germanów“ obszernie dowiódł Karol Potkański w Rozpr. Wydz. hist.-filoz. Ak. Um. w Krakowie 1895, t. XXXII, str. 230—422.
  9. Hezych. s. V. οίνιστήρια Etym. M. p. 531, 53 s. v. Κορυϑάλη.
  10. Teofr. Char. roz. 21, Plut. Tez. 5
  11. Por. Wilamowitz: Aristoteles u. Athen II, 37 i 128; Rohde: Psyche (wyd. 1.) str. 125 i nast.
  12. Diels: Die Fragm. d. Vorsokr. str. 493 i 507.
  13. Harpokr. s. v. Ήραϰλεια. Schoemann-Lipsius: Griech. Alterth. II. 560 i nast.
  14. Pauz. 2, 10, 1.
  15. Herod. I, 147 i 148.
  16. Por. kronikę Galla o równoczesnem przyjęciu podczas postrzyżyn u Popiela i Piasta (roz. 1: more gentilitatis ad eorum tonsuram grande convivium praeparabat, ubi plurimos suorum procerum et amicorum invitavit... roz. 2: aliquid obsonii pro suo tontendo parvulo praeparare et quosdam amicorum et pauperum non ad prandium, sed ad gentaculum invitare...
  17. Dyon. 1, 40; Cyc. pro dom. 52.
  18. Zob. Sł. Lindego s. v. Ziemiennik, Ziemennik. Litwini bozka ziemiennika albo ziemnego mieli, którego w węzów chowaniu i mlekiem karmieniu chwalili. Stryjk. 144: Żmudz, ofiary czyniąc bożkowi, mówi: to tobie ziemienniku boże, tak albowiem tego bożka lud prosty nazywa, ofiarujemy. Gwagn. 428: Der Erdgott der Litthauer.
  19. W przytocz. rozpr. str. 308.
  20. W „Wiśle“ t. VI z r. 1892, str. 87—140 i 318—371, oraz w osobnej odbitce.
  21. Schoemann-Lipsius: Griech. Alterth. II, 220: Es liegt dieser Haarweihe ohne Zweifel dasselbe Gefühl zu Grunde, aus welchem auch heutzutage Haarlocken als Andenken gegeben werden: das Haar ist ein Theil des Menschen, und wem man es giebt, dem giebt man damit einen Theil seiner selbst. Por. Rohdego Psyche str. 16, uw. 1.
  22. Majewski w przytocz. rozpr. nr. 402, por. Sł gw. p. Karl s. v. Niesamowity.
  23. Schoemann: Gr. Art. II³ str. 535 o Heraklesie: Sein ursprünglicher Begriff ist der eines solarischen Gottes: er ist eine Personification der Sonnenkraft und ihrer bald siegreichen bald unterdrückten und gehemmten Wirkungen... Lipsius w czwartem wydaniu tego dzieła cały ten trafny ustęp opuścił. Por. Karol Potkański: „Kraków przed Piastami“ w Rozpr. Wydz. hist.-filoz. Ak. Um. w Krakowie 1898, t. XXXV, str. 116, 12 i 132 o Kraku i jego walce ze smokiem: Motyw to odwieczny. Wskazuje on zródło tych podań, a mianowicie walkę dnia z nocą, wiosny z zimą, światła z ciemnością... przy walce ze smokiem widać myt słoneczny... Grecya byłaby z niego zrobiła bohatera-eponyma, któremu cześć boską oddają i ołtarze stawiają.
  24. Archiv für Religionswissenschaft t. IX. 1906. str. 523 i nast. Słownik jęz. pol. Orgelbrazda: Saman, celtycki Deivr, jest Tytan konający, lub słońce po 21. września, tyle co egipski Serapis. Bóg i sędzia to piekieł. Świątek jego zamienił się później na dzień zaduszny.
  25. A. Mickiewicz: Lit. Stow. III, leke. 7; zob. moja rozprawę: „Czy Getowie wierzyli w jednego Boga?“ w Rozpr. Wydz. filol. Ak. Um. w Krakowie 1905 t. XLI, str. 219—248.
  26. CIA III nr. 195 o ołtarzu σωτήροιν Άνάϰων τε Διοσϰούρων.
  27. Zob. Schoemann-Lipsius: Gr. Alt. II, 413 i nast.
  28. Pauz. 10, 38, 7.
  29. Eos t. XI (1905) str. 112—114.
  30. Majewski w przyt. rozpr. nr. 113—115.
  31. Zob. moją rozpr.: „Prastare bóstwa greckie: Βασιλεια i Βασιλεύς“ w „Eosie “ t. XII (1906) str. 27—33.
  32. Brückner w rozpr. przyt. na str. 322.
  33. Gdyby zaś zapytano, — pisze prof. Bruchnalski w przyt. rozpr. str. 622 — jak się nazywał bezimienny Piast, mąż Rzepki czyli Rzepichy, należałoby odpowiedzieć, że najprawdopodobniej, wnosząc z imienia żony, — Rzepa. Stosownie do tej swej arbitralnej hipotezy prof. Bruchnalski zaopatrzył tekst Galla wtrętami i zamiast: Erant enim hospitii domestici Pazt, filius Chossistconis, et uxor eius Repea vocabulo nuncupati (roz. 2), czyta w następujący sposób: Erant... et uxor eius Repca, ambo vocabulo Repa nuncupati, jak gdyby Pazt i Repca nie były równorzędnemi imionami.
  34. Majewski w przyt. rozpr. nr. 91: W Krakowie za Krakusa nad Wisłą pod zamkiem w skale był też srogi smok; takowe bestje straszne, według cichego i spokojnego miejsca w skale, przy rybach odchowują się z węza albo żaby chropowatej, którą Włosi zowią Bufo, która w tamtym kraju, gdy skrzyknie na człowieka, zaraz otruje. Por. nr. 127: W świątyni Perkunasa w Wilnie, przy ścianie przeciwległej wejściu, stała kaplica, a pod nią znajdował się sklepik, w którym trzymano żaby, węże i inne święte gady, potrzebne dla kapłanów.
  35. Archiv für Religionswissenschaft t. VII, str. 479 i t. IX, str. 484.
  36. Por. Hermann Gunkel: Genesis übersetzt u. erläutert. 2. Aufl. Göttingen 1902, str. 176 o trzech mežach, goszczących u Abrahama w Hebronie: Man wird also auf eine alte orientalische Erzählung schliessen müssen, die uns in hebräischen und griechischen Absenkern erhalten ist. Schoemann-Lipsius: Gr. Alt. II, 559 o teoxeniach Dioskurów.
  37. Lukian: Rozmowy umarłych, roz. XIII.
  38. Iupiter summus exsuperantissimus = Baal samin z prawej i lewej strony przy sobie miał Dioskurów, których znachodzi się często w krajach semickich po obu jego bokach. Franz Cumont w Arch. f. Religionsw. IX, 327 i nast.
  39. Brückner w rozpr. przyt. na str. 322.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Schneider.