<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Niemojowski
Tytuł Wesołość
Pochodzenie Trójlistek
Wydawca Józef Unger
Data wyd. 1881
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
LXXXVIII.
Wesołość.

„Cóż to za hałasy w sali,
Krzyki, wrzaski, skoki, wrzawa;
Myślałam, że się dom pali,
Lub że w płomieniach Warszawa?”
„Nic takiego tam nie było,
To ja wróciwszy ze szkoły,
Krzyczę, wrzeszczę, że aż miło.”
„A dla czego?” „Bom wesoły.
Z pana profesora łaski,
Mam pięć i pięć na początek.”
„Więc te krzyki, skoki, wrzaski,
Są następstwem owych piątek?”
„Wszakże mi Mama mówiła,
Że płaksami ludzie gardzą,
Że twarz wesoła i miła,
Podoba się wszystkim bardzo?
Ja téż pomnę na przestrogę,
Krzyczę, wrzeszczę, tupię w sali,
Bo czyliż smutnym być mogę,
Gdy mnie pan profesor chwali?”
„Drogi synu, myśl wesoła,
Wahnę rozkoszy uśmiéchy,
Wzrok radosny, jasność czoła,
To młodzieńczéj duszy cechy,

Nie przemieniaj więc ich za nic,
Na mrok, co łzą rosi oczy,
Lecz wesołość pewnych granic,
Niechaj nigdy nie przekroczy.
Wszak ty nie źrebięciem małém,
Które opuściwszy stajnię,
Z jakimś niepojętym szałem,
Bryka tak nieobyczajnie;
Niech zatém owym hałasem,
Synek się mój zbyt nie znęca,
By nie powiedziano czasem,
Że to wesołość źrebięca.”



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Niemojowski.