[194]Skan zawiera grafikę.
WIECZNA SIELANKA.
Gdy czerwcowego słońca żary złote
Całują kwiaty z namiętną rozkoszą,
Do głębi pod ich otwarte pieszczotę;
Gdy się w gorącem powietrzu unoszą
Rodzajne pyły, bijąc z fali kłosów,
Kiedy dżdże bujne po dolinach roszą, —
Wtedy pod czystym lazurem niebiosów
Oracz swój zagon błyszczącym rznie krojem
I głos swój łączy do ptaszęcych głosów...
I płynie jego pieśń z wielkim spokojem
W ćwierkaniu wróbli i zapachu siana,
Który wiatr z łęgów niesie tchnieniem swojem.
A w progu chaty, gdzie cień pada zrana,
Niewiasta jego, w dzieciątko wpatrzona,
Pierś mu podaje... pierś młoda, wezbrana...
[195]
I bije czysty zdrój z pełnego łona...
I dziecię pije z zdroju tego chciwie,
A jakaś radość, słodka, uciszona,
W tem jasnem słońcu, którem wszystko żywie,
I w onych trojgu — nagle mi się jawi...
— Pieśń, miłość, spokój, pług na własnej niwie,
I matka-ziemia, co im błogosławi!
Skan zawiera grafikę.