Wiem, dla mnie Sybir, - powróz zgotowany

<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Krasiński
Tytuł Wiem, dla mnie Sybir, — powróz zgotowany
Pochodzenie Pisma Zygmunta Krasińskiego
Wydawca Karol Miarka
Data powstania 1847
Data wyd. 1912
Miejsce wyd. Mikołów; Częstochowa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
DO MOSKALI.

Wiem, dla mnie Sybir, — powróz zgotowany,
Jeśli przed wami nie uniżę czoła,
Gdy duch mój krnąbrny kornie nie zawoła:
„Nie Bóg mi panem — lecz wyście mi pany.“
Lecz dajcie pokój — bo ze mnie nie będzie
Sługa pokorny. Z ojców mych się rodzę —
War krwi nie hańbą, lecz śmiercią ochłodzę,
I sześć stóp ziemi znajdę sobie wszędzie!

Tam dom mój ciasny — lecz pełen wolności,
Lepszy niż zamki, w których królujecie —
Żaden z was, do mnie nie przyjdzie tam w gości —
Pierwszy raz będę bez was na tym świecie! —
Wolno wam mówić żem dziwak — żem dumny —
Prawda, trzymają się mnie dziwne smaki:
Od słońca z wami — wolę ciemność trumny —
Od twarzy waszych — szkieletów robaki!...
Jest iskra we mnie, — której nikt nie zdusi —
Jest duma we mnie, — której nikt nie skusi,
By pokłon panom widomym oddała —
Niechaj więc ginie nietknięta i cała!...
Gdybym was zdusić mógł w jednem objęciu
I strącić wszystkich do jednej otchłani —
Chciałbym po waszym zostać w piekłowzięciu
I żyć na ziemi — dla mej drogiej Pani!
Lecz Pani moja już na marach kona,
Próchna światełkiem tli jej oko śniade —
Krucyfiks wzięła w ręce bardzo blade,
A trzy sztylety tkwią w głębi jej łona!...
Ja nad tem łonem — ja trzymam gromnicę,
Ostatnim błyskiem oświecam Jej lice —
I liczę chwile, gdy umrze ma droga —
I ja z nią pójdę gdzieś tam szukać Boga!...
Nie myślcie o mnie — proszę was, o wrogi!
Daremna praca! Oszczędźcie jej sobie —
Bo hańby nie chcę — a nie umiem trwogi!
Na mnie pokusę — trzeba znaleść w grobie!..
A gdy umarłych wy kusić zdołacie,
I podlić serca pod krzyżem cmentarzy —
Wtedy dopiero w mej podziemnej chacie —
Ujrzycie podłość na mej trupiej twarzy!..
Na was więc czekam — tak — gdy serce pęknie,
Ale nie wprzódy — bo z mlekiem wyssałem,
Że was niecierpieć — jest święcie i pięknie —
I ta nienawiść mojem dobrem calem!

Chyba ją sprzedam za polską koronę!
Za nic innego — nawet za zasłonę,
Co kryje posąg Boga nieznanego —
Wszechwiedzę dobra i wszechwiedzę złego!
Nie chciałbym zostać błękitów aniołem,
I skrzydłem światu panować z oddali —
Gdybym miał wprzódy bić przed wami czołem,
A wy nademną z biczem pańskim stali!...
Tak żyłem — żyjąc; tak, konając, zginę —
Wiem, że ufacie w wielką przyszłość, w siłę —
Niech i tak będzie. — Wam los, gdy przeminę,
Da świat ten cały — mnie, jedną mogiłę!...
1847 r.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Krasiński.