Wierzenia mazurskie/Przedmowa do drugiego wydania

<<< Dane tekstu >>>
Autor Max Toeppen
Tytuł Wierzenia mazurskie z dodatkiem, zawierającym klechdy i baśnie Mazurów
Wydawca Wisła
Data wyd. 1894
Druk Józef Jeżyński
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Eugenia Piltz
Tytuł orygin. Aberglauben aus Masuren mit einem Anhange enthaltend Masurrische Sagen und Märchen
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Przedmowa do drugiego wydania.

Wiadomości o zabobonnych wierzeniach Mazurów udało mi się w tym drugim wydaniu pomnożyć licznemi dodatkami. Zawdzięczam je przedewszystkim panom duchownym i nauczycielom, a także kilku obywatelom na Mazurach, jak również paniom należącym do sfer wymienionych. I w pierwszym już wydaniu tego dziełka także korzystałem z ich uprzejmej gotowości. Winienem tu także złożyć szczere podziękowanie, za nadesłane mi z własnego popędu materjały, wielu nauczycielom, których osobiście poznać nie miałem sposobności.
Pomnażając to wydanie dodatkiem, który zawiera klechdy i baśnie, w zupełności zdaję sobie sprawę z tego, że dodatek ten musi posiadać większe jeszcze braki, niż samo dziełko; dodaje mi wszakże otuchy nadzieja i gorące zarazem życzenie, iżby praca ta zachęciła innych, którzy dobrze władają mową Mazurów i w bliższej pozostają styczności z różnemi warstwami ludności na Mazurach gdzie klechdy te przechodzą z ust do ust, do ogłoszenia czegoś lepszego i bardziej wyczerpującego.
Co się tyczy klechd, Mazury niedostatecznie są uwzględnione w znanym i cennym zbiorze von Tettaua i Temmego Volkssagen von Ostpreussen, Litauen und Westpreussen (Berlin 1837). Wszakże od chwili zjawienia się tego dzieła, tu i owdzie ogłoszono drukiem pewną ilość luźnych klechd mazurskich. Zebrałem je tedy i pomnożyłem jeszcze kilku zaczerpniętemi z ust ludu.
Co znów do baśni, mogę ich podać małą tylko próbkę. Baśń wiele traci przez sam przekład. Nadto, jeżeli trudno znaleźć dobrego opowiadacza, to o wiele trudniej spotkać jednocześnie dobrego opowiadacza i zdolnego tłumacza; skoro zaś wezmą się wspólnemi siłami, opowiadacz, tłumacz i sprawozdawca do tak subtelnej rzeczy, jak baśń, łacno może zniknąć niezbędna w traktowaniu tej materji wolność od wszelkich uprzedzeń. Byłem przeto zmuszony prawie wyłącznie poprzestać na ogłoszeniu tu tych tylko baśni, które inni podsłuchali dla mnie i łaskawie mi ich udzielili w przekładzie niemieckim. Pośród baśni, do których posiadania przyszedłem tym sposobem, znalazła się pewna ilość oczywistych przeróbek znanych baśni niemieckich, głównie ze zbioru Grimma, w części płyciej tylko pojętych, w części zaś treściwiej jedynie oddanych; wolałem je tedy pominąć. W tych, które podaję, czytelnik rozpozna także niektóre rysy znane z baśni niemieckich, ale bo też niewątpliwie skarbiec baśni jest dobrem wspólnym szczepów pokrewnych, wobec czego zgodność ta rysów pojedyńczych wcale nie może być uznana za powód dostateczny do odrzucenia odnośnych baśni. Czytelnik bardzo łatwo dostrzeże tu pewne rysy oryginalne, a także nie ujdzie jego baczności tak znamienna u Mazurów skłonność do wprowadzania do baśni swoich pierwiastku kościelnego.
Olsztynek, 25 maja 1867.Dr. M. Toeppen.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Max Toeppen i tłumacza: Eugenia Piltz.