[294]WIOSNA
Z CYKLU „NIEPOKALANA“
I
Deszcz spłukuje resztki śnieżnej szaty
I przetapia białe śniegu strzępy —
Świeżą trawką zielenieją kępy,
Zielonością zwiększają się płaty
I szerzeją czarne pól ustępy... 5
Wiosna! Jedno słowo — w pączkach kwiaty,
Drzewa, zimą sposępniałych ludzi
Do życia budzi...
Otrząsa się ziemia z sennej leży,
Mgłą przeciera oczy jezior szklistne — 10
Wszystkie twory nowym życiem istne
W muślinowej, wiosennej odzieży
Patrzą życiem w gwiazdy wiekuistne,
Strojne od swej natury — macierzy;
Pragną tylko Opiekunki bytu — 15
Z niebios błękitu...
Ona cudem zakwitła liliją
Na budzącej się do życia łące —
[295]
I błękitem oczy jaśniejące
Szle stworzeniom. A co się zaśniją — 20
To się budzą astry, bratki skrzące,
To powoje, to się róże wiją —
I żyjątka błyszczą, kwitną, rosną
Za Matką — Wiosną...
I liliją przez kwiatów kobierce 25
Płynie — mgłą się osłaniając światu...
A spowitą w tej białości kwiatu
Któż by przeczuł w maleńkiej iskierce?
Że jest — świadczy życie, mówi serce,
Kwiat ją oczkiem pokazuje bratu: 30
„Patrz, to Czysta, Boska, Lilijana —
Niepokalana...“
I powrotne czują ją ptaszęta,
Gdy się w tysiąc rozśpiewają tonów...
Ona wśród tych życia milijonów 35
Drugi raz się czuje Wniebowzięta...
Pośród kwietnych, wielbiących Ją tronów
Panowanie miłości Ją pęta —
A poddany — cały świat radosny
Dziewicy — Wiosny... 40
10. II. [18]96