Wojna i pokój (Tołstoj, 1894)/Tom IX/XLVII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Lew Tołstoj
Tytuł Wojna i pokój
Tom IX
Wydawca J. Czaiński
Data wyd. 1894
Druk J. Czaiński
Miejsce wyd. Gródek
Tłumacz anonimowy
Tytuł orygin. Война и мир
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom IX
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XLVII.

Nazajutrz Kutuzow wyprawił na cześć cara ucztę wspaniałą po której bal nastąpił. Car zaszczycił i jedno i drugie swoją obecnością. Skoro otrzymał najpierwszą w Rosji dekorację, oddawano znowu starcowi najwyższe honory; jednak monarchy niezadowolenie nie było tajemnicą dla nikogo. Zachowywano jedynie pewne względy przyzwoitości; w czem car dawał przykład sam najpierwszy. Szeptano sobie przytem na ucho że starzec bardzo zawinił, jest do niczego, zdzieciniałym bałwanem i na tem koniec. Gdy na powitanie cara Kutuzow trzymając się w tem tradycji zapamiętanych jeszcze z czasów panowania carowej Katarzyny, kazał go salutować sztandarami zdobytemi na nieprzyjacielu, Aleksander zmarszczył brwi, mruknąwszy gniewnie między innemi i te dwa słowa:
— Stary komedjant!
Niechęć cara wzmogła się o wiele z tego powodu, że Kutuzow czy nie mógł czy nie chciał pojąć konieczności prowadzenia dalej kampanji po za Rosji granicami. Nazajutrz po swoim wjeździe do Wilna, car powiedział zgromadzonym oficerom.
— Ocaliliście nie tylko samą Rosję, ale razem z nią i resztę Europy!
Wszyscy wtedy w lot zrozumieli że wojna jeszcze nieskończona. Jeden Kutuzow ani słyszeć o tem nie chciał. Wyrażał się głośno wszem w obec, że taka wojna nie przyczyni Rosji większej sławy, ani nie przyniesie tejże żadnej korzyści. Utrzymywał nawet wręcz przeciwnie: — „Że wojna podobna zmniejszyłaby urok, który Rosja rozpościera obecnie na państwa ościenne“. Spróbował przedstawić jasno carowi, trudność niesłychaną co do nowej branki w kraju tak wyludnionym. Przebąkiwał nawet po prostu że mogłaby się wcale nie udać.
Nie podpadało zatem wątpliwości, że z takiem usposobieniem umysłowem wódz naczelny był li zawadą, której wypadało pozbyć się jak najprędzej.
Aby nie dotknąć starca zbyt boleśnie, wymyślono kombinację całkiem naturalną: Odejmywano mu zwolna wszelką władzę, jak to raz już stało się było pod Austerlitz, aby złożyć ją w dłonie cara samego. Zmieniono w tym celu sztab główny. Tym sposobem ci co otaczali Kutuzowa stracili prawie całą władzę. Usunięto na bok Tolla, Konowniczyna i Jermołowa; mówiąc otwarcie o zdrowiu wodza naczelnego mocno nadwerężonem. Wszyscy o tem wiedzieli, że im bardziej będą rozgłaszali wieści podobne, tem łatwiej przyjdzie carowi zamianować kogo innego na miejsce Kutuzowa. Tak samo jak cofnięto w swoim czasie cichuteńko Kutuzowa z Turcji aby zorganizował milicją w Petersburgu, a z tamtąd wyprawiono go do armji gdzie był niezbędnym; tak i obecnie okazała się potrzeba innej maszynerji, innych motorów. Rola więc Kutuzowa była skończoną.
Wojna z roku 1812 nie miała się teraz ograniczyć na rosyjskie terrytorjum; nie miała zachować cechy czysto narodowej, tak drogiej każdemu sercu rosyjskiemu. Chciano jej nadać znaczenie i ważność ogólną europejską.
Po ruchu narodów z Zachodu na Wschód, miało teraz nastąpić coś zupełnie przeciwnego. Ta nowa wojna wymagała rzeczywiście innego wodza z odmiennymi zapatrywaniami, niż sposób widzenia Kutuzowa. Tym człowiekiem mógł być tylko Aleksander Iszy, tak samo niezbędny, aby ustalić równowagę w Europie i zakreślić ścisłe granice ościennym narodom, jak był Kutuzow dla zbawienia i sławy Rosji. Kutuzow nie mógł pojąć, co znaczyła sprawa europejska, równowaga tejże i Napoleon. Jemu, przedstawicielowi narodu rosyjskiego, Moskala do szpiku i kości, dzieło wydawało się skończonem najzupełniej, skoro kraj oczyszczono z Francuzów, a Rosja według niego stanęła na szczycie sławy niespożytej. Nie zostawało mu nic więcej jak umrzeć dokonawszy dzieła olbrzymiego i... umarł!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Lew Tołstoj i tłumacza: anonimowy.