Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Dziesiąta/Rozdział XXIII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Augustyn z Hippony
Tytuł Wyznania
Część Księga Dziesiąta
Rozdział Rozdział XXIII
Wydawca Piotr Franciszek Pękalski
Data wyd. 1847
Druk Drukarnia Uniwersytecka
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Piotr Franciszek Pękalski
Tytuł orygin. Confessiones
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga Dziesiąta
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ROZDZIAŁ XXIII.
Ludzie naturalną miłością kochają prawdę, i wtedy jéj tylko nienawidzą, kiedy się przeciwi nagannym ich skłonnościom.

Nie jest to pewna, że wszyscy ludzie chcą być szczęśliwemi, ponieważ jest bardzo wielu, którzy nie chcą cieszyć się w tobie jedyném życiu szczęśliwém; zaczém nie pragną życia szczęśliwego. Czyli raczéj, chcą wszyscy, ale tę przyczynę przypisać im należy, że mimo szczerego ich pragnienia, ustawiczna owa walka, w któréj „ciało pożąda przeciwko duchowi, a duch przeciwko ciału, aby nie czynili co chcą[1]“ skłaniają — swoję wolę do przyjemnych rzeczy zgadzających się z ich słabością, i na nich przestają w niedostatku takiéj woli, jakaby im udzielała siły w ich słabości do osiągnienia wyższego dobra.
Niech mi wolno będzie zapytać się wszystkich, czyli sobie życzą cieszyć się raczéj prawdą niżeli fałszem? i tu dłużéj namyślać się nie będą jak w odpowiedzi: na zagadnienie: czyli chcą być szczęśliwemi? Bo życie szczęśliwe jest uciechą z prawdy pochodzącą. Ta jest rzetelna roskosz cieszyć się w tobie, który szczerą prawdą jesteś o „Boże! oświecenie moje, oblicza mego zbawienie, mój Boże[2].“ Tego to życia szczęśliwego wszyscy chcemy, tego życia które samo jedno tylko jest szczęśliwe, wszyscy pragniemy, wszyscy chcemy pociechy z prawdy.
Widziałem bardzo wielu, którzy oszukać chcieli, alem nie widział nikogo, któryby chciał być oszukanym. Gdzież tedy poznali tę szczęśliwość życia, jeżeli nie tam gdzie niemniéj prawdę poznali? ponieważ miłują prawdę nie chcą przeto być oszukanemi. Nie mogą kochać życia szczęśliwego, które niczém nie jest inném, tylko pociechą z prawdy, jeżeli nie kochają zarazem i prawdy. Aniby ją kochali, gdyby pamięć ich żadnego wyobrażenia o niéj nie chowała.
Dla czegóż więc nie szukają swojéj uciechy wprawdzie, by w niéj swoję rzetelną szczęśliwość znaleźli? Dla tego pewnie, że silniéj zajmują się próżnościami, które więcéj zrządzają im nieszczęśliwości, niźli ich szczęściem, o którém słabo sobie przypominają. „Jeszcze przez mały czas jest światłość między ludźmi, niech więc chodzą, póki im przyświeca, żeby ich ciemności nie ogarnęły[3].“ Ale czémże się dzieje, że „prawda rodzi nienawiść?“ Skąd pochodzi, że ludzie uważają jak nieprzyjaciela swego, tego człowieka, który w imieniu twojém prawdę im zapowiada, skoro kochają życie szczęśliwe, które nie jest czém inném tylko pociechy z prawdy? jeśli nie stąd, że ją tak kochają, iż miłośnicy innych rzeczy chcą, aby przedmiot ich miłości był prawdą, a ponieważ być nie chcą oszukanemi, nie dozwalają się przekonać, że w błędzie zostają. Z miłości przeto ku téj rzeczy, którą za prawdę kochają, nienawidzą rzeczywistéj prawdy. Kochają jéj światło, ale nie lubią jasnych jéj promieni, któremi ich błąd wyświéca. Nie chcąc być oszukanemi ale chcąc oszukać: kochają prawdę, kiedy się sama objawia, ale jéj nienawidzą gdy wykazuje ich błędy; ale to sprawiedliwie nagradza ich, mimo woli odsłania ich, ona zaś przed niemi zasłonioną zostaje.
Tak jest niezawodnie, że umysł człowieczy tą grubą olśniony ślepotą, słaby, bezwstydny i niedołężny, chce się ukrywać, aby jednak przed nim wszystko było odkryte; lecz opak mu idzie, że on przed prawdą ukryć się nie może, prawda zaś przed nim się ukrywa; a chociaż w takiém swéj nędzy położeniu istnieje, woli przecież cieszyć się raczéj prawdą niżeli fałszem. Będzie on pewnie szczęśliwy, jeżeli bez przeszkody wszelkiego niespokoju, z téj tylko prawdy, przez którą wszystko jest prawdziwe, cieszyć się będzie.
.







  1. Galat. 5, 7.
  2. Ps. 26, 1.
  3. Jan 12, 35.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Augustyn z Hippony i tłumacza: Piotr Franciszek Pękalski.