Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Dziewiąta/Rozdział XIII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Augustyn z Hippony
Tytuł Wyznania
Część Księga Dziewiąta
Rozdział Rozdział XIII
Wydawca Piotr Franciszek Pękalski
Data wyd. 1847
Druk Drukarnia Uniwersytecka
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Piotr Franciszek Pękalski
Tytuł orygin. Confessiones
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga Dziewiąta
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii

ROZDZIAŁ XIII.
Modli się Bogu za matkę swoję.

Mając już w niniejszym czasie uzdrowione serce od owéj rany, o któréj zadanie i draźnienie wtedy jeszcze uczucie moje słusznie strofować należało, wylewam przed twoją oblicznością mój Boże, za tę służebnicę twoję inny zupełnie strumień łez, które wypływają z ducha wzruszonego rozwagą niebespieczeństw każdéj duszy „która w Adamie umiéra.“ Aczkolwiek w Chrystusie ożywiona, w więzach ciała swojego taki wiodła żywot, że Imie twoje było jéj wiarą i obyczajami uwielbiane, nie poważę się jednak mówić, że od tego czasu gdyś ją przez chrzest ś. odrodził, żadne słowo z jéj ust nie wyszło przeciw twemu przykazaniu. Ile że to powiedziała wieczna Prawda, twój Syn: „kto rzecze bratu swojemu szalony, będzie winien ognia piekielnego[1].“ A biada nawet przykładnemu życiu ludzkiemu, jeżeli je bez miłosierdzia ściśle roztrząsać będziesz. Ale że nie zbyt ściśle badasz błędy nasze, z ufnością więc spodziewamy się znaleść u ciebie jakie miejsce przebaczenia. A jeżeli ktokolwiek wylicza przed tobą swoje prawdziwe zasługi, cóż innego wylicza jeśli nie dary od ciebie odebrane? O gdyby to ludzie ludźmi się znali! „a którzy się chlubią, niech się w Panu chlubią[2].“
Ja jednak o chwało moja, życie moje, Boże serca mojego! usunąwszy z pamięci nieco na stronę jéj dobre uczynki, za które z radością dzięki tobie składam, proszę cię teraz mój Boże, o przebaczenie grzechów matce mojéj! wysłuchaj mnie w Imie Lekarza grzechów naszych, na drzewie krzyża zawieszonego, który siedząc dziś po prawicy twojéj, wstawia się do ciebie za nami. Wiem że ona czyniła miłosierdzie i z szczerego serca przebaczała swym winowajcom: przebacz i ty litościwy Boże, jéj winy, a jeżeli u ciebie w upływie tylu lat życia swojego, jaki dług zaciągnęła po odebranéj już wodzie zbawienia, przebacz o Panie przebacz jéj, błagam cię o to w głębokiém ukorzeniu: „nie wchodź z nią do sądu[3]; bo miłosierdzie przewyższa sąd[4].“ Słowa twoje są prawdziwe a miłosiernym, miłosierdzieś obiecał. I ty dałeś im aby miłosiernemi byli; „zmiłujesz się nad tym komuś jest miłościw, a miłosierdzie uczynisz, nad kim się zlitujesz[5].“ Wierzę, żeś to już uczynił, o co cię proszę;, ale dobrowolną ust moich ofiarę przyjmij wdzięcznie Panie[6].“ Bo kiedy zbliżył się dzień, w którym opuścić miała to ziemskie siedlisko, nie myślała o bogatém swego ciała ubieraniu, ani o nabalsamowaniu go, ani żądała pomnika nad swoim grobem, ani już dbała o pochowanie go w ojczystym kraju. Nie to nam polecała, lecz jedynie żądała, by pamiętać o niéj u twojego ołtarza, na którego tajemnice w każdy dzień życia swego uczęszczała, wiedząc: że z niego udziela się święta i błagalna ofiara, którą „przemazany został ów cyrograf dekretu, który nam był przeciwny[7]; i którą nieprzyjaciel jest zwyciężony, gdy ścisłą rachubą sprawdzając nasze postępki, szukał by co zarzucić miał, i nic nie znalazł w Sprawcy naszego zwycięztwa:“ I któż odda mu krew jego niewinną? któż pawróci mu cenę, którą kupił wybawienie nasze z niewoli? Do tego to Sakramentu okupu naszego, twoja służebnica, duszę swoję związką wiary przywiązała. Niech ją nikt z pod twojéj opieki nie wyrywa; niech ani lew, ani żaden smok swoją siłą albo podstępem nie wtrąca się pomiędzy nią i ciebie. Nie odpowie ona, że tobie niewinna żadnego długu, by złośliwy i chytry oskarżyciel nie przekonał ją, i nie była mu przysądzoną; ale odpowié, że jéj długi darował ten, któremu nikt oddać nie może tego, co za nas, nie będąc dłużny, zapłacił. Niech przeto odpoczywa w pokoju z mężem swoim, przed którym i po którym innemu nie ślubowała; któremu służyła z cierpliwością, a z niéj tobie owoce przynosząc, aby niemniéj onego tobie pozyskała.
Natchnij Panie Boże; natchnij sługi twoje, braci moich, synów twoich, a panów moich, którym mojém sercem, głosem i pismem służyć pragnę; aby wszyscy, którzykolwiek to pismo czytać będą: wspomnieli przy twoim ołtarzu Monikę i służebnicę twoję i Patrycyusza niegdy jéj małżonka, przez których ciało, wprowadziłeś mnie z twojéj łaski do tego żywota, jakim sposobem? nie wiem tego. Niech z pobożném ducha westchnieniem wspomną moich rodziców w tém przemijającém ich życiu i braci moich żyjących w tobie nasz Ojcze, i w matce naszéj katolickim kościele, przyszłych współobywateli moich w wieczném Jeruzalem, do którego wzdycha cała pielgrzymka ludu twojego, od swego wyjścia, aże do powrotu; aby przez te moje wyznania wielu uproszonych osób modlitwy, hojniéj niźli moje, wyjednały dla niéj tę łaskę, o którą mnie prosiła w ostatniéj życia swojego godzinie.





  1. Mat. 5, 22.
  2. II. Kor. 10, 17.
  3. Ps. 142, 2.
  4. Jak. 2, 13.
  5. Rzym. 9, 15.
  6. Ps. 118, 108.
  7. Kol. 2, 14.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Augustyn z Hippony i tłumacza: Piotr Franciszek Pękalski.