Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Pierwsza/Rozdział VIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wyznania |
Część | Księga Piérwsza |
Rozdział | Rozdział VIII. |
Wydawca | Piotr Franciszek Pękalski |
Data wyd. | 1847 |
Druk | Drukarnia Uniwersytecka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Piotr Franciszek Pękalski |
Tytuł orygin. | Confessiones |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała Księga Pierwsza Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
Przechodząc pasmo życia aż do chwili niniejszéj, czyliżem nie przeszedł z niemowlęctwa do wieku dziecięcego? albo raczéj wiek dziecięcy przybliżył się do mnie i po niemowlęctwie nastąpił. Ale i niemowlęctwo nie ustąpiło, dokądżeby odeszło? zniknęło jednak i więcéj go już nie było, bo z niemowlęcia u piersi, stałem się pacholęciem, żem już mówić zdołał. Przywodzę sobie ten wiek na pamięć, i późniéj dopiéro dowiedziałem się, jakim sposobem wtedy mówić się nauczyłem. Moi opiekunowie nie uczyli mnie wyrazów metodycznym porządkiem, jak nieco późniéj czytać: ale ja sam użytecznie pracując pojęciem, którem obdarzyłeś mnie mój Boże, gdym usiłował krzykiem, rozmaitemi głosami i rozmaitém członków ruszaniem wynurzyć pragnienie mojego serca, by moję wolę wypełniano; gdy te wszystkie głosy i gesta były nierzetelnemi i niezrozumiałemi tłumaczami, ale raczéj zwodziły moje niecierpliwe serce we wszystkiém, czego chciało, udałem się do méj pamięci i obejmowałem nią słowa, które moich uszu dochodziły; gdy tym wyrazem rzecz jaką w méj obecności oznaczono, lub według tego wyrazu ruchem ciała na jaki przedmiot wskazano, z pamięci nic nie roniąc, poznałem od razu, że głos poprzedni, jest nazwą rzeczy, na którą wskazywano. Tę zaś wolę ich, objawiano mi poruszeniem ciała, jako nuturalnym i powszechnym językiem, którym przemawia: twarz, spojrzenie, gest, dźwięk głosu wyrażając żądze duszy, kiedy prosi, posiada, odrzuca lub unika jakiego przedmiotu.
Tak tedy często i uważnie słysząc powtarzane słowa szykownie ułożone, i rozmaite zdania użyte w swojém znaczeniu, potrosze zbierałem ich właściwe znaczenia, a wprawiając mój język do wymawiania tych znaków, zacząłem wyjawiać niemi moję wolę. Tym przeto sposobem przemieniałem znaki na słowa, które tłumaczyły moję wolę osobom ze mną będącym, i coraz daléj wchodziłem w ludzkiego życia towarzystwo burzliwościami miotane, zostając pod powagą i władzą rodziców i dozorem ludzi wiekiem ode mnie starszych.