Z „Nocy Listopadowej“

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Wyspiański
Tytuł Z „Nocy Listopadowej“
Pochodzenie Wiersze, fragmenty dramatyczne, uwagi
Redaktor Wilhelm Feldman
Wydawca nakładem rodziny
Data wyd. 1910
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
FRAGMENT
Z „NOCY LISTOPADOWEJ“.[1]
I. SATYR
(poza Słowackim).

Koniecznie musisz wleść na górę
wdrapać się na najwyższy szczyt,
byś poznał duszy twej strukturę
i zyskał boskiej — wiedzy spryt.
Posąg człowieka, ty na globie
uderzysz czołem w chmurny strop
a wtedy pokłon oddam tobie
i wskażę przepaść — no skocz — hop!
Jeżeli skoczysz, dam koronę,
Uczynię Królem-Duchem — słysz.
Chcesz władać z Polski? No stracone!
musisz iść duchem ciągle wzwyż.
Polaki są niedoścignione.
Twój rywal zwie się: „kysz a kysz“.

SŁOWACKI

O Polska ziemio!

II. SATYR

Ton Bajrona.

I. SATYR

Westchnął, — i twarz skrył w płaszcza zwój.

II. SATYR

Suknia w francuski gust krojona.

I. SATYR

Nad Polską płacze rywal twój.

SŁOWACKI

O ziemio smutku, — łonie krwi
przecz ciebie nęka zbrodnia?

I. SATYR

Car cię polubił

II. SATYR

Książę drwi

I. SATYR

Tyś jest Polski pochodnia!

SŁOWACKI

Ileż to dusz chwyciłeś w kleszcz
uspionych twoim darem.

I. SATYR

Orderów codzień spada deszcz...

II. SATYR

Bóg cara zrobił carem. —







  1. Ustęp ten znalazł się w rękopisie „Nocy Listopadowej“, na str. 151, odpowiadającej drukowanej str. 109, po słowach Mefista: „Gdy zechcesz, więcej dam“. Słowacki, który w czasie wybuchu powstania bawił w Warszawie, miał więc podług pierwotnego planu autora znajdować się w teatrze Rozmaitości i być niejako kuszonym przez satyra-szatana; odpowiedź Słowackiego: „Ileż to dusz chwyciłeś w kleszcz“ znajduje się już w tekście książkowym, ale włożona w usta Fausta. Drukowany był ten urywek w „Przeglądzie Powszechnym z r. 1908 T. C. str. 380—81.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Wyspiański.