Z szopką (Baczyński)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Z szopką |
Pochodzenie | [12/19] Wiersze wybrane 1940-42 |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | 1942 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Z szopką.
Górą białe konie przeszły,
trop dymiący w kłębach stanął.
W gwiazdach płonąc cicho trzeszczy
wigilijne siano.
Z poza gór czy zponad ziemi
anioł biały? kruchy mróz?
starcy w niebo nachyleni?
Anioł biały szopkę niósł.
•
Zamknąć tak — to ironicznie —
w daszek gwiazdom pobielany
płomień wieków i człowieka
w tekturowe cztery ściany.
Zamknąć tak — to z odległości —
w dwie figurki — czarną, białą
rozdeptanych epok kości
i spalone żądzą ciało.
•
W naprężone kusze burz
anioł biały szopkę niósł.
•
A figurki w męce gasnąc
coraz słabły, zanikały
w napowietrzną gwiazdy jasność,
tekturowo — popielały.
Śmiał się anioł pół-uśmiechem
z ich uporu, a nie grzechu,
że tak jedni, choć ich stu.
•
Anioł biały szopkę niósł.
•
Aż na grudzie stopą lekką
stanął niby mgłą i skałą
i koślawe, głodem ścięte
ujrzał w grudę wbite — ciało,
żeber czarnych łuki spięte,
poskręcane rydle rąk,
brzuch jak bęben życia wzdęty,
brzuch zsiniały, brzuch jak tłok
i zawrócił. W nieba plusk
poczerniałą szopkę niósł.