[354]ZADUMKA.
W dali, w dali od rodziny,
Pośród obcej nam ojczyzny,
Błądzim smutne Polski syny,
Gojąc stare serca blizny.
O, jak darmo usnąć chcemy
I zagrzebać pamięć kraju!
Darmo! — uczuć nie uśpimy,
Nie zapomnim ziemi raju!
Każde życie na tej ziemi,
Ma swój kącik ukochany,
Co go wiąże czary swemi
Co mu prawem jest przyznany.
Tylko Polak — biedne dziecię —
Niby zbrodzień wiecznie błądzi.
Wieczny tułacz na tym świecie —
Nikt praw jemu nie przysądzi!
[355]
O! cóż naród nasz przekroczył,
Że skarany na włóczęgę? —
Czyż on z drogi cnoty zboczył,
Lub czy skalał życia księgę?
Nie — on jeden żył cnotliwie —
Ale obcy go zdradzili —
I to życie tak szczęśliwe
Srodze zdradą zakrwawili!
A z zazdrości i z obawy,
By lud obcy wzorem jego,
Im nie wydarł z ręku sławy
Z sławą — prawa mocniejszego
Przytem chciwość upodlona
I oświata od zachodu
Skrępowały nam ramiona,
Nam — oświaty prawej rodu!
O! lecz wiecznie tak nie będzie!
Runą wodze — runą trony —
Sprawiedliwość tam zasiędzie,
By despotyzm był stracony.
Wtedy i my — męczennicy —
Mocą onej w kraj nasz wrócim,
I we własnej już dzielnicy
Zmartwychwstania hymn zanucim!
1855. E. K.