[375]ZAJĘCIE ROSIEŃ PRZEZ POWSTAŃCÓW.
W miasteczku Rosieniach na rynku, w około,
Moskiewscy żołnierze hulają wesoło —
A w domach starszyzna, swym dawnym zwyczajem,
Gra w karty, przepija szampanem i czajem —
I dymiąc wagstafem, rozprawia w zapędzie,
Jak Dybicz Bałkański Warszawę zdobędzie!
Na drodze od Kelmów grzmi tentent po moście —
Zapewne do Rosień zjeżdżają się goście?
[376]
Oj! goście to jadą — lecz nowa drużyna
Nie będzie grać w karty, pić czaju, ni wina!
Bo dzisiaj z rozpaczą przysięgła w skrytości
Moskiewską krwią wypić za zdrowie wolności!
I coraz to bliżej kurzawa na błoni,
I coraz wyraźniej chrzęst jeźdców i broni,
I błysły proporce i nagle zagrzmiały
Myśliwskich jańczarek niechybne wystrzały —
I pieśń staropolska serdeczna, wesoła,
Ozwała się wrogom, jak trąba anioła!
Przerwana hulanka — zostały na stole
Kielichy z szampanem — zagięte parole.
Grzmi hasło na odwrót! — Moskale strwożeni,
W największym nieładzie pierzchnęli z Rosieni;
Lecz długo ich, długo, ku Wilnu ścigały
Dwubarwne proporce i trafne wystrzały!
I jacyż kuligiem zjechali się goście?
I czyjeż rumaki tętniały po moście?
I któż budzi wolność? — i ręka to czyja
Chorągiew z Pogonią i Orłem rozwija?
Któż z miasta swych ojców najeźdców wygania?
Trzydziestu młodzieńców z Żmudzkiego powstania!
Konstanty Gaszyński.