Zdroje Raduni/Część II/12
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Zdroje Raduni |
Podtytuł | Przewodnik po Szwajcaryi Kaszubskiej |
Wydawca | Polskie Towarzystwo Krajoznawcze |
Data wyd. | 1913 |
Druk | A. Pęczalski i K. Marszałkowski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała część II Cały tekst |
Indeks stron |
Opisane dotychczas wycieczki obejmują cały ten szmat ziemi około zdrojów Raduni, który tak słusznie przezwano Szwajcaryą Kaszubską. Ale dzielny turysta i badający naukowo ziemię kaszubską podróżnik starać się będą dotrzeć dalej. W takim razie najlepiej podzielić sobie plan na zwiedzenie w południowo-zachodniej części zdrojów Stołpy, z okolicą Suleczyna i Parchowa, i zdrojów Lupawy, albo raczej jej głównego dopływu Bukowiny, z okolicą Sierakowic i Gowidlina. Okolice te po części przypominają nam widoki około Kartuz i Ostrzyc, dążąc zaś ku nim, przechodzimy często smutne i biedne przypominające nastroje Dantejskiego czyszca, okolice, którym potężne przedhistoryczne kurhany kamienne dodają smętnego uroku. (Przy Gostomiu, Mściszewicach, Gowidlinie).
Kto, przyjeżdżając z Gdańska, pragnie się puścić w dalszą podróż, niech zwiedzi najprzód Żukowo i zdąża do Kartuz przez Dzierżążno, nie zaś przez Goręczyno. Potem z Kartuz niech odwiedzi jeziora raduńskie i okolice w opisanej powyżej przez nas kolei. (Część II, rozdziały 2 — 8), z Wieżycy zaś i dworca kolejowego w Szynbarku obierze kierunek południowo zachodni, dążąc obok jeziora Potulickiego, Dąbrowy i Lubowiska do Stężycy. Nalepiej trzymać się toru kolejowego, wzdłuż wschodniego brzegu jezior aż do Golubia, skąd ładne nam się odsłaniają widoki na lesiste wzgórza i fale jezior. (Do Golubia można także jechać koleją; z okien wagonu ma się pięknych widoków do syta). Z Golubia wiedzie szosa do Stężycy. Tuż z pod Stężycy z jeziora Stężyczyna wypływa wąskim korytem Radunia, aby się niebawem rozlać w ogromne jeziora Raduńskie. We wsi jest wygodna gospoda w ręku Niemca, mówiącego dobrze po kaszubsku, p. Bongsa. Poza tem wieś jest czysto kaszubska. Istnieje tu Bank Ludowy, spółka „Rolnik“, posiadająca własne domy ze składami i salą. Proboszczem jest Polak, ks. Pikarski, któremu te instytucye zawdzięczają swoje powstanie. Ze Stężycy można łódką dla poznania jezior raduńskich robić wycieczki wodą aż pod Chmielonko. O pobyt i wygodne utrzymanie we wsi wcale nietrudno.
Ze Stężycy iść można do Suleczyna, wsi kościelnej kaszubskiej. Droga wiedzie przez najsmutniejsze części powiatu, nie pozbawione atoli osobliwego uroku, na Węsiory. Trudniejsza droga wiedzie na Gostomie i do Łysej Góry, stąd na Niesiołowice i Węsiory. Ta droga daje sposobność poznania ukrytej wśród gołych wzgórz jak w fortecy wsi Gostomia (gburzy tu są niemal wyłącznie szlachtą) i Łysej Góry, miejsca kultu przedhistorycznego, a zarazem skrytki kaszubskiego dyablika Smętka i jego siostry Mory. Gdzie niegdzie na szarych polach rysuje się przedhistoryczne grodzisko, które można sobie kazać komuś ze wsi pokazać.
Suleczyno nadaje się jak i Stężyca na miejsce wypoczynku lub noclegu. Z Suleczyna idzie się szosą do Parchowa; szosa zaraz za wsią prowadzi obok szybko płynącej w głębokim dole Stołpy. Z Parchowa zdąża się ku jeziorowi Małszowi lasem, okrąża jego koniec południowy i wraca się po wschodnim brzegu jeziora
GOLUBIE. przez Grabowo i romantyczne wysoko położone Kłodno na którego polach znajdują się liczne kurhany, do Suleczyna.
Z Suleczyna idziemy po zachodniej stronie jezior na Gowidlino, dużą wieś parafialną, czysto kaszubską. Stąd przez Puzdrowo na Sierakowice.
Dla zwiedzenia zdrojów Łeby obieramy teraz kierunek wschodni na Miechucino. Z Miechucina po zachodnim brzegu jezior Wielkiego i Długiego idziemy ku południowi do Borzestowa, starą drogą, którą co rok pielgrzymki Kaszubów z Kościerzyny idą do Wejherowa. Tu najlepiej po przeciwnej stronie jezior wrócić się przez Zajeziora do Miechucina i stąd wracać koleją do Kartuz. Kto zaś gardzi koleją, niech się uda z Łączyńskiej huty przez jezioro do Sznurek i stąd idzie przez Lampę, Zawory, Kosy do Kartuz.