Zolojka/Półwysep Helski
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Zolojka |
Druk | Księgarnia św. Wojciecha. |
Miejsce wyd. | Poznań - Warszawa - Wilno -Lublin |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Półwysep Helski — to wybiegający na 35 km. w morze język, wał piaszczysty kształtu maczugi, zwężający się ku środkowi tak, że w najwęższych miejscach ma od 200 — 700 metrów szerokości, poczem rozszerza się coraz więcej, aż wreszcie przechodzi w głowę maczugi, na której samem zakończeniu znajduje się niemiecka wioska rybacka Hel.
Jadąc koleją przez półwysep widzimy po lewej stronie wydmy, zrazu niskie, potem stopniowo coraz wyższe, zaś po prawej stronie płaszczyznę i płaskie torfiaste brzegi zatoki. Zaraz za nasadą półwyspu, w najwyższem jego miejscu, ma się przez pewien czas po lewej stronie wzburzony Bałtyk, po prawej cichą zatokę.
Wkrótce przesłaniają Bałtyk zalesione wydmy. Porastają je sosny koszlawe, skarlałe, rzekłbyś — kręcące się w męczącym, obłąkańczym tańcu. Po kształcie ich i kierunku wykoszlawienia wywichniętych członków poznać można, z której strony wieją najsilniejsze wiatry.
Do Kuźnicy zatoka jest tylko zatoką, stąd bowiem aż do Rewy ciągnie się ryf, odkąd zatoka nosi miano Małego Morza.
Na północ od ryfu rybołówstwo jest przeważnie słodkowodne, na południe ku Helowi morskie.
Przez ten malusieńki półwysepek ciągnie się coś, co na tym skrawku ziemi stworzyło nowe życie i najzupełniej zmieniło jego warunki. Jest to tor kolejowy, kolej, zbudowana przez Polskę.
Z przyjemnością zaznaczam, że Niemcy przed wojną niejednokrotnie badali tu teren, starając się wymiarkować, czy budowa kolei byłaby możliwa. Inżynierowie ich oświadczyli, że przedsięwzięcie takie byłoby ryzykowne. Rybacy o tem wiedzą, więc też fakt, że „Poluchy” jednak tę kolej zbudowały, półwyspu nie zawaliwszy, niemało im zaimponował.