Ślizgawka (Niemojowski, 1881)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Niemojowski
Tytuł Ślizgawka
Pochodzenie Trójlistek
Wydawca Józef Unger
Data wyd. 1881
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
LXXXVI.
Ślizgawka.

Ah! jak to jest ładnie,
Gdy w Saskim ogrodzie,
Młódź raźna gromadnie,
Ślizga się po lodzie!
Muzyka najęta
Gra polki i walce,
A chłopcy, dziewczęta,
Dmuchając wciąż w palce
Ze śmiéchem wesołym,
Zacięcie i żwawo
Puszczają się społem,
To w lewo, to w prawo.
Ten leci jak strzała,
Ów kołem wiruje,
Tu panna nieśmiała,
Swych kroków próbuje;
Tam znowu brat z siostrą
Złączyli dłoń z dłonią
I gracko, a ostro
We dwoje tłum gonią.

Ot jeden z młodzieży,
Do figlów snadź gotów,
Wśród skrętów i zwrotów,
Jak długi już leży!
Eh! co tam... powstanie!
Otrząśnie się z śniegu,
A pany i panie,
Stojący na brzegu
Przy stawie w ogrodzie,
Wybuchną wnet śmiéchem,
Bo, że ktoś na lodzie
Padł — jestże to grzéchem?...
Héj naprzód! héj daléj!
Ochoczo, wesoło,
I wielcy i mali,
Ślizgajcie się w koło;
W rozkosznéj zabawie,
Niech każdy pomyka,
Dopóki przy stawie,
Nie zmilknie muzyka,
Aż w końcu nareszcie,
Gdy zapał przeminie,
Za książki się weźcie
W wieczornéj godzinie,
Bo szaléć nie sztuka,
Wszakże to tak łatwo?
Lecz trudy, nauka,
Konieczne wam dziatwo.
Więc daléj, więc społem,
Użyjcie ślizgawki,
A potém za stołem
Siądziecie na ławki.

Niech skronie wam zwieńczy,
Zasługa i praca,
Gdyż bieg lat młodzieńczy,
Już nigdy nie wraca;
Kto zaś się tą chwilką
Przelotną wciąż łudzi,
Pogarda go tylko
Spotyka u ludzi.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Niemojowski.