[192]LXXX.
Śpiew ptaszków.
Minęła zima — wszędzie dokoła
Zwiastuny wiosny, ptaszkowie leśni
Gdzie gaje, bory, pola i sioła,
Zawodzą pieśni.
W bujnych zaroślach wiejskiéj zagrody
Kędy się piętrzą cieniste drzewa,
Witając z wiosną życie przyrody,
Słowiczek śpłewaśpiewa.
[193]
Słonko się zwolna w górę pomyka,
Nastaje cudny majowy dzionek,
Do znojów pracy budząc rolnika,
Nuci skowronek.
Przy gołoborzu, na łączki skraju
Dzięcioł swym dzióbkiem po sośnie stuka,
A trochę daléj w pośrodku gaju
Kukułka kuka.
Urocza głosem, wdziękiem, postawą,
Choć się w jaskrawe nie stroi piórka,
Tik, tik, tik, woła — okryta trawą
Mała przepiórka.
A daléj w lesie po za wygonem
Gdzie brzmi chór ptasząt w całéj swéj sile,
Podnoszą pienia przeciągłym tonem
Szpaki i gile.
Gdy zaś za górę słońce zapadnie,
Kiedy się światy cieniem zamroczą,
Złączone w bratnie stadko gromadnie
Wróble świergoczą.
Wszędzie brzmi piosnka, wdzięczna, wesoła,
Wszędzie cień znika, ubiega mroczek,
Niechże więc dziatki rozmarszczą czoła,
Łzy otrą z oczek.
Niech z młodzieńczego wieku swobodą,
Jako wśród gajów ptaszkowie leśni,
Pod rodzinnego dworca zagrodą
Zanucą pieśni.
[194]
Lecz przed tém trzeba o moi mili
Rozpocząć dzionek trudem codziennym,
Bo praca winna iść w danéj chwili
Torem niezmiennym.
A dla tych którzy szafując chwilką
Życia, do zajęć swych się nie garną,
Śpiew, śmiech wesela, zostaną tylko
Rozrywką marną.