Życia Zacnych Mężów z Plutarcha/Katon Utyceński

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Katon Utyceński
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


KATON UTYCEŃSKI.

Pierwszy Katon cenzor, którego się życia wyżej położyło, nadal rodowi swojemu prawdziwą, bo z cnot i zasług pochodzącą zacność. Ten którego się teraz życie kładzie, od niego pochodził.
Z młodości wydawała się w nim nadzwyczajna stałość : cokolwiek przedsięwziął, wszystkich sił dokładał, iżby do skutku koniecznie przywiódł. Uporu więc jego ani groźby, ani łagodność przezwyciężyć nie mogła. Ponury był i milczący, do gniewu nieporywczy, ale gdy weń wpadł, z trudnością wielką ułagodzić go ledwo można było.
Gdy go do szkół oddano, zdał się być niepojętnym, ale czego się raz nauczył, tkwiło stale w umyśle jego pamięć miał gruntowną co zwyczajnie się nadarza tym, którzy nierychło pojmują rzeczy. Nie wierzył z pierwszego wejrzenia, ale pierwej rzecz roztrząsnął, a dopiero na niej przestawał. Był posłusznym na rozkazy starszych, badał się jednak o przyczynę rozkazów, w czem mu ulegał roztropny nauczyciel jego Sarpedon.
Jeszcze był niemowlęciem, gdy niektóre sprzymierzone narody starały się w Rzymie o uczestnictwo obywatelstwa; jeden z ich posłów Pompedyusz Sylon mąż znamienity, mieszkał naówczas w domu Liwiusza Druza, u którego Katon, jako wuja swojego, po śmierci rodziców wraz z bratem Cepionem zostawał na opiece. Bawił się rad z temi dziećmi Pompedyusz, i razu jednego mówił, aby się za nim przyłożyli do wuja w wyrobieniu obywatelstwa, o które się starał. Cepion przyrzekł do razu, a gdy Katon milczał, wziął go na ręce Pompedyusz, i zmyślając postać surową wystawił za okno mówiąc : « Jeżeli za mną nie będziesz prosił, rzucę cię na dół. » Trzymał go dość długo, ale gdy niezmięszany trwał upornie w milczeniu, stawiając go na ziemi rzekł do przytomnych : « Co za szczęście dla Rzymian, jeźli się to dziecię uchowa : gdyby był teraz w dojrzałym wieku, nie otrzymalibyśmy pewnie tego, czego żądamy. »
Rządził Rzymem naówczas Sylla, a że był przyjacielem rodziców Katona, kazał go często wraz z bratem do siebie przywodzić, i bawił się z niemi. Katon który już wychodził z niemowlęctwa, widząc jak zabitych z rozkazu tyrana przynoszono do niego nie tylko zdobycze, ale i głowy ucięte, pytał się nauczyciela swego Sarpedona. « Dla czego kto się nie obrał, któryby Syllę zabił? » Dla tej przyczyny odpowiedział Sarpedon, iż bardziej go się boją jeszcze, niż nienawidzą. « Pocóż rzekł Katon, kiedy mnie tu wiedziesz, nie dasz nu broni, którąbym ja go zabił, i Rzym wybawił z niewoli? » Przestraszył się niezmiernie takową odpowiedzią nauczyciel, i odtąd miał pilne oko na ucznia, iżby nie zjścił tego, do czego się być tak skłonnym pokazał.
Lubo się być mniej czułym i nieużytym zdawał, kochał jedynie brata swego, i dopiero się wtenczas z nim rozłączył, i podzielił ojczystym majątkiem, gdy do urzędów był powołanym. Choć jednak był dość dostatnim, wiódł życie pracowite i ostre, strzegąc się nie tylko zbytku, ale i wygód; a widząc jak wiele na wiadomości zależy, pod znamienitemi mistrzami ćwiczył się: w nauce Filozofji i Krasomowstwa. W pierwszej największy wzgląd miał na obyczajność, tyle zaś tylko drugiej chciał korzystać, ile mu do spraw publicznych potrzeba było. Nie stawał więc u sądów, jak inni ćwiczący się w krasomowstwie czynili, a gdy mu to wymawiano rzekł : « Wolę, że mnie o to obwiniają, iż milczę, niż gdyby mnie ganić miano, iż zle żyję. Zacznę ja mówić, ale wtenczas dopiero, gdy to, co powiem, nie będzie godne zamilczenia. »
Był gmach w Rzymie, gdzie sądy odprawiano, i zwał się bazyliką Porcyusza, gdyż go Porcyusz Katon cenzor, przodek naszego stawiał; że w nim jedna kolumna zacieśniała miejsce, chcieli ją trybunowie wyrzucić. Oparł się takowemu przedsięwzięciu młody Katon, i pierwszy raz wtenczas miał rzecz do ludu, a mowa jego dawała poznać, iż nie była dziełem młodzieńca : owszem zwięzłością i mocą oznaczała z powagą dzielność. Były w niej wyrazy mocne, ale i wdzięk się wydawał niepospolity, co razem złączone tak ujęło słuchaczów, iż nad spodziewanie wszystkich, utrzymał się przy swojem zdaniu, i dzieło przodków ochronił.
Wstrzemięźliwością i pracą wzmacniał siły, zdrowie utwierdzał. W młodości bardzo mało czasu u stołu trawił, a nie wiele zakosztowawszy wina wstawał do prac zwyczajnych. W dalszym czasie zwłaszcza u wieczerzy, długo siadywał, i naówczas trafiło mu się niekiedy i miarę przebrać. Gdy więc raz mówiono w przytomności Cycerona, iż Katon na pijaństwie nocy trawi, rzekł : « Ale przez dzień w kości nie gra. »
W wojnie Spartaka dał dowody męztwa; ale gdy pretor Gellius zwykłe mu chciał udzielać nagrody, przyjąć ich nie chciał, oświadczając się, iż na nie niezasłużył. Postępek takowy obraził nieco wodza i wojsko : raczej go sądzili być dziwactwem, niż skromnością : i ta jeszcze osobliwość wzmagała odrazę, iż mając wielu domowników jadących na koniach, sam zawsze w pośród nich szedł pieszo. Czynił to dla przywyknienia ku niewygodom, lecz nie chciano wchodzić w przyczyny, a zastanawiano się nad mniemaną nieprzyzwoitością takowego działania, zwłaszcza w owe czasy, gdzie już zbytek dawną karność wojskową osłabił i prawie był zniszczył.
Uczyniony trybunem wojskowym zachował się w zwierzchności tak, iż był dla wszystkich przykładem. Nie dość mu było na tem, iż powierzonych sobie żołnierzy w porządku i karności trzymał, na to największe staranie łożył, iżby ich wdrożył w cnotliwe życie, a na tym trwałym gruncie dopiero zasadzał i szczepił wszystko, co ich obrońcami i zaszczytem ojczyzny czynić miało. Ta z której się w początkach naśmiewano osobliwość, innym niemiła, namiestnikom jego i żołnierzom stała się wielce zdatną. Zagrzani albowiem przykładem wodza naśladować go poczęli, i wkrótce półk jego wszystkie inne przewyższył, a on ztąd w samych pierwiastkach chwałę i szacunek zyskał. Miłość którą sobie zjednał, przywiodła do wierzenia temu, co mówił, i naśladowania tego, co czynił. Najdzielniejszy sposób wprawiać w cnotę, ten jest, gdy cnotliwy łagodnością i przykładem do siebie wabi.
Obrany kwestorem, iżby urząd ten skarbowi godnie i pożytecznie piastował, nim jeszcze się o niego starać zaczął, roztrząsał pilnie, jakie miał obowiązki. Objąwszy nadaną sobie władzę, zdrożności wiele, tak w odbieraniu podatków, jako i w szafunku skarbowym zastał; a że te pochodziły z chciwości i niedozoru niższych urzędników, więc ile tylko mógł namową, prośbą i ukaraniem zabiegał złemu tym mocniej wkorzenionemu, że dawniejsi kwestorowie albo pobłażali namiestnikom, albo też i sami bywali uczestnikami ich zdzierstwa.
Sława, którą przykładnem sprawowaniem się swojem na urzędzie zyskał nadała mu wielką wziętość; ale ci którzy dogadzać jedynie chcieli wyniosłości swojej, mieli mu to za złe, iż żadnego sposobu nie było, którymby go ująć, albo zastraszyć mogli. Sprzeciwiał się statecznie nowościom, które szkodliwemi uznawał, a czując jak uciążliwa każdemu państwu szczególna obywatelów przemoc, i samemu się Pompejuszowi opierał. Gdy więc znakomitsi obywatele zawsze znajdowali w nim odpor, starali się odwodzić go od spraw publicznych, i wynajdowali sposoby, iżby go od rad senatu oddalić. Ale on to poznawszy tym pilniej do rady uczęszczał, i odrzucał, choć zyskowi dogadzające, szczególne sprawy, dla tego tylko jedynie, iżby pilnował, jak był zwykł mawiać, rzeczypospolitej. Dla tej przyczyny utrzymywał własnym kosztem w każdej prowincji ludzi, którzy mu pilnie donosili, co się tam działo, i jak się urzędnicy sprawowali. Wszystkie publiczne dochody i wydatki porządnie spisane u niego były. Co więc tylko tak w prowincjach, jak i w Rzymie zdrożnego upatrzył, bez żadnego względu donosił.
Powstał jednego razu na Klodyusza, który prześladując Cycerona, oskarżył był żony jego siostrę pannę Westalską, i ze wstydem z zgromadzenia ludu ustąpić musiał : za co gdy mu dziękował Cyceron, rzekł : « Nie mnie, ale rzeczypospolitej dziękuj, dla której dobra czyniłem i wszystko czynię. » Mógł to śmiele mówić, tak dalece albowiem doświadczona i jawna wszystkim była cnota jego, iż w przysłowie przeszło, gdy o rzeczy niepodobnej mówiono, iż choćby ją Katon utrzymywał, wierzyćby jednak nie można było.
Obywatel jeden rozrzutny i w żądzach niepomiarkowany, śmiał mówić w senacie przeciw zbytkom; powstał natychmiast z miejsca jeden z senatorów Amnejus, i obracając do niego mowę rzekł : « Jak ty możesz pochlebiać sobie, iż ci uwierzą, ty który mówisz, jak Katon, a zbytkujesz, jak Lukullus! »
Urzędu trybuńskiego zrazu podjąć się nie chciał: dowiedziawszy się jednak, iż Metellus bogactwy i urodzeniem znaczny, ale dumny i chciwy nowości, przybył do Rzymu starać się o ten urząd, natychmiast udał się do pospólstwa, i dokazał tego, iż Metella towarzyszem został. Odporem więc i bojaźnią, w której go trzymał, ustrzegł współobywatelów od wielu klęsk i gwałtowności, ktorychby zapewne byli doznali.
W czasie spisku Katyliny najwierniej stawał przy Cyceronie : a gdy szło o sąd rokoszanów, a Cezar obstawał przy tem, iżby im życia nie odbierano; on najpierwszy dał na nich wyrok śmierci, i powagą swoją przywiódł do skutku, co być koniecznie potrzebnem uznał. W mowie zaś swojej tak rzecz do Cezara obrócił : « Mniemaną ludzkością i układnością zmierzasz ku o stracie ojczyzny twojej. Chcesz senat zastraszyć, ty ktorybyś się o siebie lękać powinien, i nader szczęśliwym uznać, jeżeli sprawiedliwego, któreś na siebie ściągnął, podejrzenia, ujdziesz. Żałujesz zdrajców, a nie żałujesz Rzymu! »
W największym stopniu wziętości, powagi i mocy był Pompejusz, gdy po zwyciężonym Mitrydacie powrócił do Rzymu. Liczne miał wojsko przybywając do Włoch, ale gdy je rozpuścił i jako prywatny obywatel powracał, takowa skromność zjednała mu serca wszystkich, i z radością ubiegali się na jego przywitanie. Pragnął wnijść do miasta; że zaś przed tryumfem prawo zabraniało, prosił o pozwolenie na ten raz, ile że chciał być przytomnym obraniu konsulów. Gdy rzecz przyszła do senatu, a senatorowie łatwymi się pokazywali ku zezwoleniu, Katon się sprzeciwił, nie przeto iżby rzecz była z siebie niebezpieczną, ale dla tej przyczyny, iżby wstrzymawszy pierwszy zapęd, uśmierzył w Pompejuszu zbytnie w własnej wziętości zaufanie. Nie otrzymał więc czego żądał Pompejusz; a że wiedział, iż sam Katon przyczyną był odmówienia, zwykle zmyśloną skromnością pokrył niesmak i urazę. Chcąc ująć sobie tak dzielnego przeciwnika, oświadczył chęć jak najściślej się z nim złączyć; prosił go więc o córkę starszą dla siebie, o młodszą dla syna. Gdy mu to imieniem Pompejusza opowiedział Munacyusz, rzekł : « Wróć się do tego, który cię przysłał, i powiedz, mu, iż mnie niewiastami nie złowi. Szacuję ja jego przyjaźń, i w tem wszystkiem, czego sprawiedliwie zapragnie, znajdzie mnie dla siebie uczynnym, ale mu córek w zastaw przeciw Rzymowi nie dam. »
Nie w smak to poszło i żonie i córkom jego, iż ich i tak znamienitego stanu pozbawił, ale gdy wkrótce Pompejusz chciał lud pieniędzmi przekupić, a przeto powszednią nienawiść i wzgardę na siebie ściągnął, mówił wówczas Katon do nich : « Dziękować mi teraz powinneście, żem wam i sobie wstydu oszczędził. »
Odrzucony od Katona Pompejusz, pojął jedyną córkę Cezara Julią, i gdy to spokrewnienie najszkodliwszą w dalszym czasie dla Rzymu stało się klęską, za złe miano Katonowi, iż wzgardził niewcześnie Pompejuszem, mogąc go z sobą złączywszy wieść ku usługom publicznym, i samemu sobie przydać więcej dzielności i powagi w sprzeciwianiu się zamysłom obywatelów, którzy dobro własne nad miłość ojczyzny przenosząc, grozili wolności Rzymu ostatnim upadkiem.
Gdy Cezar wsparty powagą zięcia swojego Pompejusza gwałtownym sposobem konsulat zyskał, żeby sobie pospólstwo ujął, przedsięwziął uczynić podział gruntów publicznych między uboższych obywatelów. Po kilkakrotnie już to pierwej było wniesiono, i lubo ustawa zdawała się być ludzką, doświadczenie dało poznać złe jej skutki, ztąd osobliwie, iż ci którzy takowe układy wznawiali, pochlebiając gminowi, sobie raczej chcieli dogadzać, niżeli jego potrzebie, co już się było zdarzyło w przykładzie Grachów. Oparł się nowości Katon, i gdy wyrok miał być stanowiony, lubo widział oczywiste niebezpieczeństwo, szedł tam jednakże mimo radę powinowatych i przyjaciół. Ścisk niezmierny zgromadzonego ludu zatamował mu drogę, a bardziej jeszcze gwałt nasadzonych żołnierzy, którzy rozpędziwszy przeciwnych Cezarowi, przymusili towarzysza jego w konsulacie Bibula do ucieczki. Katon dotrzymywał kroku, i bronił się mężnie : nie mogąc jednak oprzeć się przemocy ostatni zszedł z placu.
Nastąpił więc wyrok podziału, z tym jeszcze dodatkiem, iż każdy senator powinien był przysiądz, jako go zachowa i powstawać będzie przeciw nieposłusznym. Przynagliła potrzeba wszystkich do przysięgi. Katon nie chciał, i byłby zapewne z oczywistem życia niebezpieczeństwem trwał w uporze, gdyby go był Cyceron do tego nie przywiódł, przekładając mu, « iż rzecz z siebie niebyła przeciw prawu i słuszności : iż upór w rzeczy niepodobnej, roztropności tym bardziej się sprzeciwia, im w większe niebezpieczeństwo wprowadzić może. To niebezpieczeństwo, mówił dalej, jeżeli cię co do własnej osoby twojej nie zraża, niech wzgląd na ojczyznę uczyni cię dbałym o twoje życie. Może i tobie Rzym niepotrzebny, aleś ty potrzebny Rzymowi, i tym wszystkim, którzy mu dobrze życzą. Jam jest w tej liczbie, i równie z ojczyzną wsparcia twojego żądam. »
Widząc Cezar iż mu się zamysł jego udał, wzniósł i powtórne żądanie swoje za ludem, aby grunta niektóre Kampanji szły w podział ubogim. Sam jeden Katon oparł się temu wnioskowi, czem Cezara tak rozgniewał, iż rozkazał liktorom swoim wieść go do więzienia. Rzucili się na niego i porwawszy gwałtownie, gdy go wlekli, on bynajmniej nie zmieniwszy twarzy, nie przestawał mówić do ludu i odwodzić go od ślepego zaufania w zdradnym obywatelu, który ich łudząc do zguby prowadził. Szedł za nim w milczeniu senat cały, a Cezar widząc, iż gwałtowność jego, ludowi nie była miła, namówił jednego z trybunów, aby go z rąk liktorów uwolnił.
Przykry był jedynowładcom Rzymu odpór Katona : chcąc więc snadniej zamysły swoje wykonywać, wyrobili u ludu, iż go posłano do Cypru, aby tę wyspę, wypędziwszy z niej króla Ptolemeusza, na Rzym objął. Rzecz była w istocie niesłuszna, i króla prawnie państwo dzierżącego wydziedziczać, i kraj nienależący bez wojny posiadać. Na wyprawę nie dano mu wojska, ani pieniędzy, a rozkazano, iść nieodwłócznie. Uległ przymusowi i posłał do króla Cypru Kanidyusza radząc, aby odstąpił, przy czem utrzymać się nie mógł, obiecując, iż na stan i osobę jego będą mieli Rzymianie baczność, jeżeli dobrowolnie się podda. A tymczasem sam zatrzymał się w Rodzie.
W tymże czasie wygnany od swoich Ptolemeusz król Egiptu udał się do Katona : ten odradzał mu podróż rzymską, którą był przedsięwziął, przepowiadając złe przyjęcie i nieskuteczność zabiegów. Nie słuchał przestróg Ptolemeusz, i przybywszy do Rzymu, a widząc próżne starania swoje, uznał, jak dobrze mu Katon poradził.
Śmierć króla Cypru ułatwiła wszystkie czynności Katona; znalazłszy albowiem wyspę bez króla, objął jej rządy. A że skarby po zmarłym niezmierne zostały, tak w pieniądzach jak sprzętach, wszystko co zastał z jak największą dokładnością spisać przy sobie kazał, wielką część sprzętów sprzedał, a wszystkie te bogactwa do siedmiu tysięcy talentów wynoszące, łożywszy razem, za powrotem swoim, nic dla siebie, ani dla domowników nie wziąwszy, do skarbu publicznego oddał.
Gdy gwałtownym sposobem Pompejusz z Krassem konsulat posiedli, stawał, ile mógł, przeciw ich zamysłom, ale zysk tylko chwały dla siebie odniosł. Lud zastraszony, przekupiony, ujęty, nie dopomagał cnotliwemu jego odporowi; i gdy urząd kończyli, Pompejuszowi Hiszpanią i Afrykę, Krassusowi Azyą w rządy oddano. Naówczas obracając rzecz do Pompejusza Katon przepowiedział mu wręcz, jako niebacznie dał się Cezarowi złudzić, i jak podle stawał się wyniosłości jego narzędziem : przepowiedział mu nakoniec upadek, który się w krotce zjścił.
W następującym roku obrany był pretorem. Urząd ten sądowniczy ze zwykłą bezwzględnością odprawił, ale ten przykład już ledwo naówczas w Rzymie pamiętny, chwałę mu tylko przyniósł w zysku, a nienawiść powszechną. Uderza w oczy blask cnoty, ale skażonym ta światłość przykra.
Zły przykład znakomitszych obywatelów znalazł naśladowców. Bezwstydne przekupstwo jawnie się wydawało, przyszło do tego, iż wszystkie urzędy były na przedaż. Zgromadził się senat, a gdy kolej mówienia na przeszłego konsula Bibula przyszła, rzekł, iż to najskuteczniejszym sposobem do zabieżenia złemu sądzi, iżby samemu Pompejuszowi władza konsulatu powierzona była. Nad spodziewanie wszystkich przestał na tem zdaniu Katon, a rzecz, którą miał wówczas, temi wyrazy zakończył : « Lepsza jakażkolwiek bądź władza, niż nierząd. Należy się spodziewać, iż Pompejusz tego co mu powierzono, na zle nie użyje, a wykorzeniając powszechną zarazę, nie zawiedzie ojczyzny, która w nim położyła ufność swoję. »
Po skończonym konsulacie Pompejusza, gdy przyszło do obrania następców, a w liczbie żądających stawił się Katon, odrzucił go lud urażony o to, iż mu zysk w zabronieniu przekupstwa odebrał. Winował go w tem Cyceron, iż sam był przyczyną odrzucenia swojego, zbyt się ostro obchodząc z ludem. Na ten zarzut tak Katon odpowiedział : « Nie martwi mnie osoby mojej wzgarda, ponieważ ci, których nademnie przeniesiono, uczciwych sposobów do pozyskania konsulatu użyli : jeżeli zaś obyczaje moje są mi do tego przeszkodą, wolę tem zostać, czem byłem, niż odmianą konsulat zyskać. »
Zwyciężał Gallów i Niemców Cezar, ale że bez dania przyczyny wszczynał wojnę, a o to skarżyły się zwyciężone narody; powstawał przeciw takowemu bezprawiu Katon, i sądził rzeczą przyzwoitą, aby oddać w ręce zaczepionych niesprawiedliwego zaczepnika. « Żąda on (mówił), abyśmy bogom czynili dzięki za jego zwycięztwa : dziękujmy im raczej za dobroć, iż nie karzą wojsk za zdradę wodza, i nas, że pobłażamy wiarołomstwu. »
Dowiedziawszy się o tem Cezar, pisał do senatu skarżąc się na Katona. Gdy list przeczytano, lubo był pełen zelżywych wyrazów, powstał z miejsca, i bynajmniej niewzruszony, szeroko usprawiedliwiał swój postępek; zarzuty zaś Cezara zbijając pokazał wszystkim i dowiodł jawnie, iż ten dumny obywatel jedynie tylko dla dogodzenia nienasyconej chciwości swojej wszystko działając, na zgubę własnej ojczyzny czuwa, i dopełni zamysłów swoich, jeżeli mu powszechny odpór nie stanie na przeszkodzie. Wzbudzał więc wszystkich i zaklinał, aby Cezarowi władzę odebrano, wyznaczono następcę, odjęto wojsko; ale przemogli zakupieni na zgubę ojczyzny zdrajcy, a w tem wieść doszła, iż Cezar Aryminium opanował, i na czele wojsk swoich do Rzymu się zbliża.
Odgłos nagły przeraził wszystkich, dopiero uwierzono temu, co tylokrotnie od dawnych czasów Katon przepowiadał. Ow zwycięzca narodów Pompejusz, jakby zamartwiały, nie uiścił w takowym razie nadziei, którą w nim miano. Przestraszony niespodziewanym ciosem, nie pokazał owej stałości i męztwa, któremi niegdyś słynął. W powszechnej trwodze porzucił Rzym, i udał się do obozu, gdzie był znaczne wojsko zgromadził. Nie widząc innego sposobu ratowania ojczyzny, pośpieszył za Pompejuszem Katon, i mając sobie zleconą obronę Sycylji, popłynął śpieszno do Syrakuzy. Tam gdy się dowiedział, iż Pollion trzymający stronę Cezara z wojskiem przybywał, nie będąc w stanie dania mu odporu, wrócił do Pompejusza, który opuściwszy Włochy, w Dyrrachium zgromadzał ze wszystkich stron wojsko.
Nie radził wstępnego boju w owych nieszczęśliwych okolicznościach, i ile mógł skłaniał rzeczy ku ugodzie, jedynie dla tej przyczyny, iżby krew spółziomków oszczędzał. Ale zawziętość wspólna zapomniała w owym razie o wszystkich innych względach, i jak gwałt zaczął, tak dokonywać miał okropnego dzieła.
Nie był przytomny klęsce Farsalskiej, zostawił mu był albowiem Pompejusz ścigający Cezara, straż obozu; gdy się o niej dowiedział, udał się do Korcyry, a stamtąd do Afryki. Tam doszła go wieść wkrótce o śmierci Pompejuszowej od syna jego Sexta; a że Scypion z Warrem znaczne mieli wojska, złączył się z nimi, i coraz wzmacniając siły swoje, sposobili się do odporu Cezarowi, który się w Egipcie znajdował. Utykę miasto nadbrzeżne, powierzono Katonowi, aby je zmocnił tam zostając zasilał coraz nowemi posiłkami wojsko, które Scypion przeciw Cezarowi prowadził. Zniósł Cezar Scypiona pod Tapsem, powstał zatem rozruch niezmierny w Utyce; a gdy trwoga coraz się bardziej wzmagała, przybył Katon, i uśmierzał ile możności, powszechną bojaźń. Nie mógł tego dokazać : obmyślając jednak znajdujących się tam Rzymian bezpieczeństwo, przygotowywał okręty do żeglugi, aby się na nich przed zbliżającym się coraz bardziej zwycięzcą schronić mogli.
Zgromadził zatem pozostałą, przy sobie radę, i gdy zasiedli tak mówił : « Jeżeli z losem odmieniacie zdania, ja to skutkiem potrzeby uznaję; jeżeli zaś niezwyciężeni przygodą, chcecie kłaść życie za wolność, wielbić będę cnotę, która was do tego przywiodła; stanę na czele waszem, i albo obronim miłą ojczyznę, albo z nią razem zginiemy. Nie ten kraj, ani miasto w którem jesteśmy, ale Rzym jest ojczyzną naszą. Rzym który tylekroć nękany sam sobą powstał. Jeszcze wszystkie sposoby dźwignienia Rzeczypospolitej nie upadły. Ten który przeciw niej powstał, ma przeciw sobie Hiszpanią, gdzie się syn Pompejusza na czele potężnego wojska znajduje; wiele innych krain jeszcze mu się opiera. Rzym sam do jarzma niezwykły, czeka tylko pory, aby go skruszył. Ale chcąc dać odpór Cezarowi, trzeba się tak, jak on czyni, nie opóźniać. Jakikolwiek wreszcie los padnie; zastraszać przyszłość nie powinna. Zwycięzcy, życie szczęśliwe prowadzić będziecie; zwyciężeni dokonacie go z chwałą. » Żarliwe Katona wyrazy wzruszyły słuchaczów, wszyscy przedsięwzięli kłaść życie w obronie ojczyzny. W tem nadeszły wiadomości od Juby króla Maurytanji i Scypiona, iż zebrawszy resztę zwyciężonego wojska, żądali rady Katona, co dalej mieli czynić? Zatrzymał przy sobie posłańce Katon, czekając na skutek żarliwości świeżo oświadczonej swoich towarzyszów; ale gdy poznał, iż czcze tylko były oświadczenia, a każdy o tem tylko myślał, jakby swoję osobę i własności ocalić; widząc iż żadnej nadziei już nie zostawało do dania odporu Cezarowi, tem się tylko zatrudniał, aby niektórych z przyjaciół swoich wyprawił z portu. Co gdy się stało, ostatni z Rzymian tamże w Utyce dobrowolną śmiercią życie zakończył.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.