Życia Zacnych Mężów z Plutarcha/Romulus

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Romulus
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


ROMULUS.

Najpowszechniejsza o Romulusie wieść ta jest, iż pochodził z królów Alby, potomków Eneasza; z tych dwóch braci razem ojczyste państwo posiadali Numitor i Amulius. Po niejakim czasie Amulius brata z tronu wyzuł, córkę zaś jego jedyną Weście bogini na kapłaństwo poświęcił : jedni ją zwą Ilią, drudzy Sylwią, niektórzy Rheą. Mimo ślub czystości, gdy postrzegł stryj, iż była ciężarną, w ścisłem ją więzieniu osadził; a gdy bliźnięta wydała na świat Romulusa i Rema, kazał jednemu z sług swoich nazwiskiem Faustulowi kryjomo je unieść, i w Tybrze utopić. Zmiękczony ten niewinnego wieku powabami, przy brzegu je rzeki położył pod drzewem figowem : tam je znalazła Akka Laurentia, jak twierdzą niektórzy, żona Faustula, i zaniósłszy do domu, przechowała u siebie. Kształcąc pierwiastki ojczyzny swojej dziejopisowie rzymscy, Romulusa z Remusem uczynili płodem Marsa, ażeby nic nie brakło cudownemu urodzeniu, wilczyca była ich karmicielką.
Powróciwszy do domn swojego Fauslulus, gdy zastał od własnej żony zachowane dzieci, odtąd wszelkiego starania na to przykładał, aby dogodne mieli wychowanie. Jakoż gdy podrośli, wydawała się w nich rzezkość i wspaniałość nadzwyczajna, osobliwiej w Romulusie : stąd więc pochodziło, iż się nie chcieli pospolitować z rówiennikami swojemi. Przyzwyczajali się wcześnie do zapasów, biegania w zawody, i uznając polowanie godną mężów dzielnych zabawą, niem się najczęściej rozrywali; zczasem obrócili waleczność swoję na zbójców, stawając ku obronie okolicznym sąsiadom swoim.
Trafiło się jednego razu, iż pasterze Numitora zwaśniwszy się z Amuliuszowemi, zabrali im trzodę. Poszli natychmiast za nimi w pogoń Romulus z bratem, i po żwawem spotkaniu przymusiwszy do ucieczki, odbili zdobycz. Po tem dziele znacznem i okazałem zaczęli przyjmować do swego towarzystwa wszystkich przychodniów, najbardziej zaś zbiegłych sług i niewolników, którzy powziąwszy wiadomość o tem, ze wszystkich okolic do nich się garnęli.
Oddalił się był na czas niejaki Romulus od brata, mając czynić ofiary bogom; upatrzyli w tem porę ku zemście pasterze Numitora, i napadli na Rema niespodzianie, gdy mało ludzi miał przy sobie. Gdy przyszło do bitwy, z obu stron wielu zostało rannych, nakoniec wielość przemogła, i Remus w niewolą się dostał. Stawion był natychmiast przed Numitorem, który go do Amuliusza odesłał, ale ten oddał mu go nazad, dając na wolą bratu czynić z jeńcem, coby mu się podobało. Gdy przed nim stanął, ujął go postacią swoją, a pytany o rodzie i postępkach, rzekł : « Nie zataję nic przed
« tobą, zdajesz mi się albowiem godniejszym być tro-
« nu, niż twój brat. Ja z moim bratem rozumieliśmy
« dotąd, będąc bliźnięta, iż rodzicami naszemi są Fau-
« stulus i Laurentia : ale gdy prawdę odemnie wiedzieć
« chcesz, wyznajęć ją, iż o naszem urodzeniu rozmaite
« są wieści, oznaczające jakowąś nadzwyczajność, któ-
« rej i to będzie dowodem, jeźli przed tobą oskarżony
« i stawiony, z tego, w którem jestem, niebezpieczeń-
« stwa wyjdę. Powiadają, iż urodzenie nasze było cu-
« downe, podobnież wychowanie w niemowlęctwie, gdyż
« zwierzęta i ptaki karmiły nas i strzegły. Zachowana
« dotąd jest kołyska, w której nas nad brzegiem Ty-
« bru znaleziono, i obita jest blachami miedzianemi,
« a na nich są wyryte jakoweś charaktery, które może
« dadzą nas kiedy uznać rodzicom naszym, jeżeli bę-
« dziemy tak szczęśliwemi, iż ich znajdziemy, » Przejęła wskroś powieść takowa Numitora; szedł więc do córki, która w ścisłem więzieniu zostawała, i dowiedział się nakoniec od niej, iż Romulus i Remus byli wnukami jego. Zebrawszy natychmiast wojsko dość liczne, wsparty wnuków pomocą, szedł wstępnym bojem do Alby; Amulius zamknął się w zamku, gdzie w tumulcie zdobycia miasta zabity został.
Po śmierci brata wstąpił na tron Alby Numitor za pomocą wnuków, ci zaś przedsięwzięli założyć nową osadę, i miasto stawiać w tem samem miejscu, gdzie byli nad brzegiem Tybru znalezieni. Ogłosili więc owe stanowisko miejscem ucieczki i przytulenia dla wszystkich zbiegów i przychodniów, skądkolwiekby się tam garnąć mieli. Na pierwszym wstępie rozpoczęcia dzieła, w obrządkach założenia murów i bram, powstała między bracią sprzeczka, ktorej nakoniec Remus życiem przypłacił.
Gdy już pierwsze budowle zakończone zostały, a przyszło do rozrządzenia osady, wybrał Romulus z pomiędzy mieszkańców młodzież do boju zdolną i podzieliwszy na hufce czyli półki, każdy z nich nazwał Legią, zawierała zaś w sobie trzy tysiące pieszych, jazdy trzysta. Celniejszych mieszkańców sto wybrał na radę, i nazwał Patrycyuszami; zgromadzenie zaś ich Senatem, i tojest społecznością starszych. Z początku zwano ich ojcami Patres; zczasem od wyboru, albo wpisania w poczet radnych, mieli nazwisko ojców spisanych : Patres conscripti.
Rozdzielił potem lud na dwie części, z tych możniejsi i znakomitsi nazwani byli Patronami czyli opiekunami, ubożsi chentes; skojarzył tym sposobem i kształtem obywatelów : patronowie albowiem mieli pieczą o klientach, ci zaś odwdzięczali im usługami uczynność i wsparcie. Klient przeciw patronowi u sądu stawać nie mógł, i ten zwyczaj trwał do najpóźniejszych czasów Rzeczypospolitej.
Brakło zebranym Rzymu mieszkańcem na żonach, gdyż pobliższe osady, spokrewnić się z nimi nie chciały. Ogłosił zatem Romulus igrzyska z uroczystemi obrządki na cześć bożka rady, zwanego Consus; a gdy ciekawość widowiska ze wszystkich stron sprowadziła sąsiady, za danym znakiem rzuciła się młodzież na córki Sabinów : lud przelękły poszedł w rozsypkę. Romulus kontent ze zdobyczy, resztę zbiegłych wolno przepuścił.
Odgłos takowego gwałtu, ile wśród obrządków ofiarnych, przeraził graniczące narody, zwłaszcza Sabinów, którzy tak obelżywą krzywdę ponieśli. Naród ten liczny i dzielny, był osadą Lecedomonu; gotowali się więc na wojnę; że zaś obawiali się, ażeby nie podali własnych córek w niebezpieczeństwo; wysłali wprzód posłów do Rzymian, upominając się o wrócenie zaboru. Romulus wysłuchawszy posłów, dał takową odpowiedź : « iż żon własnych Rzymianie nie oddadzą : nakłaniał
« więc ich dalszą mową, aby przełożyli tym, od których « wysłanemi byli, iż kroki łagodne w tej mierze najdo-
« godniejszym mogłyby stać się sposobem do skojarze-
« nia wzajemnego. Niech więc (mówił) raczą Sabino-
« wie, odpuściwszy porywczość, przyjąć nas za zięciów,
« i stwierdzić dobrowolnem zezwoleniem, co się z ko-
« niecznej potrzeby stało. »
Nie odebrały skutku takowe przełożenia; Akron król Ceninów, mąż znamienity i dzielny najpierwszy wojsko zebrał, i wojnę Rzymianom wypowiedział. Wyszedł naprzeciw niemu Romulus, i gdy przyszło do bitwy, na czele wojsk będący wodzowie natarli pierwsi na siebie; po srogiej walce Romulus zwyciężył i zabił Akrona, wojsko bez wodza poszło w rozsypkę, wszedł z tryumfem w stolicę Ceninów zwyciężca, a powracając do Rzymu, zaniósł Jowiszowi Feretryjskiemu ku ofierze zdobytą zbroję i broń Akrona, i w świątnicy na wieczną pamiątkę zawiesił. Odtąd takowa zdobycz zwano Spolia opima, i dwa razy tylko w ciągu panowania rzymskiego zdarzyła się, raz gdy Kornelius Kossus zdobycz Tolumniusa króla Toskanów oddał, powtóre gdy Marcellus broń i zbroję Wirodomara króla Gallów podobnież Jowiszowi na ofiarę poświęcił.
Wkrótce po tem zwycieztwie zebrali się przeciw Romulusowi mieszkańcy Fidenów, Krustumeryi i Antemninowie; pokonał ich wstępnym bojem, i opanowawszy miasta, obywatelów do Rzymu i okolic przywiódł. Wzbudzało to i pomnażało zawziętość Sabinów przeciw niemu; zgromadziwszy się więc ze wszystkich stron, obrali z pomiędzy siebie wodzem Tacyusza, i ruszyli przeciw Rzymowi, twierdza Kapitolu broniła miasto, a niejaki Tarpejus nad nią był przełożonym : córka jego uwiedziona chciwością obiecanej nagrody wprowadziła wśród niej Sabinów; a gdy po opanowaniu domagała się kosztownych obrzączek, które każdy z nich na ręku nosił, rzucił na nię swoję własną Tacyusz, ale wraz z puklerzem : toż gdy drudzy uczynili, ciężarem przywalona przypłaciła życiem zdradę swoję. Że zaś została pogrzebioną tam, gdzie śmierć poniosła, nazwano przyległą skałę Tarpejską, i z niej strącano w potomne czasy, na śmierć skazanych ojczyzny zdrajców.
Wzięciem Kapitolu panami już byli Rzymu Sabinowie; co widząc Romulus wiódł lud swój przeciw nim na bitwę. Gdy ta w największej trwała zapalczywości, córki Sabinów już małżonki Rzymian, wpadły, wśród walczących, i tyle płaczem i prośbą wymogły, iż bitwa ustała, a wzruszeni widokiem własnej krwi Sabinowie, dali się nakłonić do pokoju, który natychmiast z temi warunkami zawarty został : iż Sabinowie z Rzymianami w jedno się ciało złączą i spoją : Rzym dawne nazwisko zatrzyma, Rzymianie zaś na pamiątkę stolicy Sabinów Cures, zwać się będą Ouirites : Tacyusz wraz z Romulusem królować mają; do stu dawnych senatorów rzymskich tyleż się Sabinów przyda; Legije podwojone w liczbie kompletu żołnierzy zostaną, powszechność zaś ludu tak Rzymian, jak Sabinów, na trzy się części lub pokolenia rozdzieli. Pierwsze nazwano Rhamnenses dla Romulusa; drugie dla Tacyusza Tatienses, trzecie Lucerenses na pamiątkę pierwiastkowego gaju, gdzie Romulus zakładając Rzym, ucieczkę i ochronę powszechną albo asylum dla zbiegłych lub przychodniów oznaczył. Że zaś lud na trzy pokolenia ogólnie był rozdzielony, nazwisko Tribus z liczby potrójnej zostało wzięte, a zczasem wodzów ludu Trybunami nazwano.
Po złączeniu obu narodów Tacyusz w Rzymie osiadł, i wspólnie z Romulusem w zupełnej jedności i zgodzie czynił zadość obowiązkom najwyższej władzy. Ta zgoda i względność wzajemna sprawiły, iż wiele zwyczajów Sabińskich przyjęli Rzymianie, tak jak i wzajemnie Sabinowie od Rzymian. Ustanowiono wówczas igrzyska, i obrządki na cześć bogów, które następca Romulusa Numa dokładniej ułożył.
Postanowione były potem przez nichże prawa niektóre; jako to : żonom zabroniono porzucać mężów, a tym zostawiono wolność rzucać żony, wtenczas, gdyby się pokazało, iż były przyczyną stracenia płodu, lub przekonane zostały o cudzołoztwo; nawet i to wchodziło w przyczyny rozwodu, gdyby przy nich klucze sfałszowane, skądby było podejrzenie kradzieży, znaleziono. W innych okolicznościach mąż idący do rozwodu, winien był dać żonie połowę majątku, połowa zaś druga szła na ofiarę Cererze, on zaś wyklętym zostawał. Mężobójców karano śmiercią, zwano zaś ich parricidæ, ani to bowiem w myśli naówczas było u Rzymian, iżby nazwisko takowe zabójcom rodziców kiedykolwiek służyć mogło. Jakoż ten przykład szkaradny aż po wojnie Annibalowej w Rzymie się nadarzył.
Piątego roku wspólnego panowania Romulusa z Tacyuszem, niektórzy z Sabinów pokrewni tego króla, posłów Laurentu do Rzymu jadących, w podróży zabili. Gdy ta wieść Romulusa doszła, chciał aby byli przykładnie ukarani; ale Tacyusz ujął się za swemi, i rzecz poszła w zwłokę. Widząc przyjaciele i krewni pobitych, iż sprawiedliwości otrzymać nie mogli, uczynili ją sobie sami. Gdy więc obadwa królowie w Lavinium czynili bogom ofiary, naszli ich niespodzianie, i zabiwszy Tacyusa, nie tylko Romulusa puścili wolno, ale go z wszelką czcią do Rzymu odprowadzili. Obywatele Laurentu chcieli wydać zabójców, ale ich Romulus nie przyjął, mówiąc iż sprawiedliwie zabójstwo zabójstwem ukarane zostało, przez co dał poznać, iż go mniej obchodziło, że się towarzysza na tronie pozbył.
Po śmierci Tacyusza sam Romulus rządził, a Sabinowie w spokojności pod rządem jego trwali, jedni przez osobiste poważanie, drudzy przez przyjaźń i wdzięczność, wszyscy niechcąc być przyczyną jakiego zamieszania, któreby snadnie z wybrania nowego króla nastąpić mogło. Te względy nie tylko w Rzymie zachowano, ale i cudzoziemcy czcili go dla rzadkich przymiotów. Liczne więc odbierał od sąsiadów poselstwa, dobrowolnie z nim wchodzących w przymierze i stowarzyszenie w czasie powszechnej obrony.
Namieniają tamtych czasów powieści, iż wkrótce po śmierci współtowarzysza, z Fidenatami miał wojnę, i pokonawszy ich, miasto stołeczne Fideny posiadł; czyli zaś był zaczepionym od tamtejszych obywatelów, czyli tylko z chęci rozszerzenia granic państwa to czynił, o tem dokładnej pewności nie masz.
Wielkie potem powietrze nastało w Rzymie; co gdy nie zemszczonej śmierci Tacyusza lud przypisywał, zabójcy karę odnieśli; że zaś wkrótce potem zaraza usiała, stwierdziło się powzięte mniemanie, a Romulus uroczyste a oraz błagalne ofiary bogom z należytemi obrządki sprawił i oddał. Nie zupełnie była jeszcze ta klęska ustała, gdy Rzymianie od obywatelów Kutnery i mieli zaczepkę, weszli albowiem zbrojno w ich ziemię i pustoszyć kraj zaczęli uwodząc zdobycz. Szedł przeciw nim na czele wojska Romulus, łupieżce zniósł i rozpędził : sześć tysięcy w tej porażce nieprzyjaciół, legło, miasto ich potem było zdobyte, połowę mieszkańców przeniesiono do Rzymu, a natomiast tyleż Rzymian w Kumeryi osiadło.
Gdy więc rozszerzył i ugruntował tak dalece państwo i przewagę swoję Romulus, iż pobliżsi sąsiedzi nie śmieli go już więcej zaczepiać; Wejenczykowie, którzy znaczną część Toskanji posiadali, powstali przeciw niemu, i wysłali posły grożąc wojną, jeżeliby im Fiden, jako ich własności, niewrócił. Ze wzgardą odprawił poselstwo Romulus, oni zaś natychmiast dwa wojska wyprawili; jedno z nich podstąpiło pod Fideny, drugie szło prosto przeciw Rzymianom. Ci którzy byli u Fiden, znieśli Rzymian, i dwa tysiące z nich na placu legło; zbliżających się ku sobie Romulus pokonał, i ośm tysięcy na placu położył : wróciwszy się zaś pod Fideny, pomścił się porażki swoich w dwójnasób, cztery tysiące albowiem swoich Wejanie postradali. Szedł zatem ku Wejom, i gdy potrwożeni mieszkańcy stołecznego miasta, przeciw niemu z ukłonem błagalnym wyszli, zawarł z nimi przymierze na lat sto; odstąpić mu jednak musieli tej części kraju którą zwano Septem-pagium, i miejsce nad Tybrem, gdzie sól zbierano; nadto jeszcze dać musieli dla pewności uiszczenia przyrzeczeń w rękojmią pięćdziesiąt z najznaczniejszych obywatelów swoich.
Po tak sławnych zwycięztwach odprawił tryumf i z niezwykłą owym czasom okazałością wjechał do Rzymu, wiodąc wielką liczbę niewolników, między któremi znajdował się wódz wyprawionego przeciw niemu wojska Wejanów.
Ostatnia już to była wyprawa Romulusa, a jak się zwykle trafia zbyt szczęśliwym, tak go pomyślność statecznie trwała uniosła, iż co był przedtem ludzkim, każdemu przystępnym, dobroczynnym, i względnym, odtąd stał się dumnym i nieużytym. Powierzchowność nawet jego zupełnie i w postaci, i w tem co go otaczało, odmieniona, raziła oczy; szaty albowiem purpurą świetne nosić począł, a pospolicie na wzniesionem krześle siedząc, otoczony był pocztem licznym młodzieńców zbrojnych, których zwano Celeres, szybkiemi, stąd, iż śpieszno skinienia jego wykonywali. Poprzedzali go, gdy z domu wychodził, woźni mający w ręku laski, któremi tłum rozganiali, nosili skórzane pasy, te rozpuszczając wiązali niemi i krępowali tych, których imać rozkazywał, i z tej przyczyny zwano ich Lictores, od słowa ligare, wiązać, krępować.
Po śmierci Numitora króla Alby dziada swojego, zamiast tego, coby Romulus sam przybył i obecnie wszedł w dzierżenie królestwa dziedzictwem na siebie spadłego, natychmiast skoro go wieść ta doszła, rząd Alby obywatelom tamtejszym powierzył; naznaczał jednak corocznie wybranego z pośrodku Rzymian namiestnika, którego tam zsyłał aby sądy odprawiał, bezpieczeństwa strzegł, zgoła to czynił, coby ku dobremu rządowi kraju służyć mogło. Takowy postępek pochlebny wielce Albanom, zwykłym do samowładztwa, dawał zawczasu poznawać Rzymianom, jak się bez króla obejść można. Pod Romulusa albowiem rządem Patrycyuszowie, z których Senat, a zatem radę swoję był wybrał w pierwiastkach panowania, na pozór tylko wchodzili w uczestnictwo rządu i straży powszechnej, i tem się tylko różnili od innych wspołobywatelów, iż prędzej uwiadomionemi zostawali o tem, co się monarsze rozkazać podobało. Jakoż niecierpliwie znosili takowe upodlenie urzędowania i niejakiego wspólnictwa swojego, tym zaś nierównie stało się dotkliwsze, gdy bez dołożenia się ich (co przedtem zwykł był czynić) zdobyte grunta krajów między żołnierzy swoich podzielił, danych zaś od Wejeńczyków na rękojmią dotrzymania przymierza zawartego, pięćdziesiąt najznaczniejszych obywatelów zpod straży wypuścił, i do własnej ojczyzny wrócić się im pozwolił.
Wszystkie te okoliczności przyśpieszyły śmierć jego, o której to tylko wiedzieć można, iż nagle z oczu zniknął, i nikt o miejscu gdzie został pogrzebionym, dowiedzieć się nie mógł. Rozmaite były zatem powieści, jakim sposobem żywota dokonał. Następująca pospolicie u Rzymian trwała : iż dnia siódmego Lipca za jego rozkazem lud się zgromadził i Patrycyuszowie za miastem niedaleko bagniska. Gdy się już wszyscy zeszli, a w przytomności Romulusa obrady się zaczynać miały, znagła powstała burza wielka; dla grzmotów, błyskawic i ulewy nadzwyczajnej, wśród okropnych ciemności wszyscy się z miejsca rozpierzchli. Skoro burza ustała, a słońce się pokazywać zaczynało, zbiegły lud znowu się zgromadził; że zaś Romulusa na czele Patrycyuszów widać nie było, szukano go pilnie przez czas nie mały. Obwołali po niejakiej chwili lud Patrycyuszowie w jedno zgromadzeni, i gdy się wszyscy przed nimi stawili, opowiedzieli im, iż odtąd takowe szukania były próżne, ponieważ Romulus jako od bogów pochodzący porzucił ziemię, i do niebios się wrócił, a odtąd bozkim obrządkiem miał być czczony : Uwierzył takowej baśni lud prosty, ale oświeceńsi domyślali się, iż w czasie powszechnej trwogi, gdy się lud rozpierzchnął, pozostały monarcha od senatorów, którzy go otaczali, zabitym został. Że zaś ani ciała, ani szat jego, zgoła najmniejszego znaku, iżby się tam znajdował, nie postrzeżono; twierdzą niektórzy, iż zabitym był od senatorów na ustroniu : aby zaś najmniejszego siadu po nim nie zostało, rozerwane na części zmarłego członki, każdy z nich pod odzież swoję ukrył; i tak po owem ogłoszeniu bóztwa do domów powrócili.
Wieść śmierci Romulusowej gdy się po Rzymie i okolicach rozeszła, rozmaite sprawiła skutki. Prostactwo cieszyło się, iż król zmarły bożyszczem został, i wróżyło stąd dla Rzymu, a zatem i dla każdego w szczególności wielką pomyślność; ale przezorniejsi, lubo obrażeni zeszłego postępki, przecież upatrywali w śmierci tak znakomitego rządcy szkodę istotną, cnotliwi godną prawego uczucia myślą, w sposobie śmierci znachodzili szkaradę niewdzięczności i podstęp niegodny mężów, których pod szacownem nazwiskiem ojców tenże sam, którego zdradnie zgładzili, na czele narodu postawił; i sposób ukrycia zabójstwa obrażał ich, gdy śmieli bajkami lud dobrowolny łudzić.
Te i inne uwagi tak dalece wzruszały i rozjątrzały lud, iż się na wojnę domową zanosiło, gdy niejaki Julius Prokulus, mąż cnoty niepoślakowanej, a zatem powszechnie czczony, świeżo z Alby przybyły, stawił się w pośród zgromadzonego ludu i zeznał; iż gdy powracał do Rzymu, wśród drogi stawił się przed nim widocznie Romulus, w wyższej nierównie i wspanialszej postaci niżli był w istocie, odziany w zbroję świetną, i błyszczącą bardziej nad płomień ognia. Gdy więc przelękniony rzekł : « Ach, panie, cożeśmy ci zawinili, żeś nas
« opuścił, i podał w podejrzenie śmierci twojej, wten-
« czas gdy cię wszyscy opłakujemy? » tak na to odpowiedzieć raczył. « Taka była wola bogów, Prokulu,
« abym dość długo między ludźmi przestając, miasto
« założył, które wszystkie przejdzie w stanie, i będzie
« panować światu, i potem wrócił tam, skąd przysze-
« dłem; nie bój się, a powiedz Rzymianom, iż przy
« pracy, skromności i statku, najwyższego stopnia wiel-
« kości dojdą. Ja pod imieniem Kwiryna będę ich bo-
« giem, opiekunem i strażą. »
Zaprzysiągł powieść Prokulus; zaufanie więc w świadectwie poczciwego człowieka, czyli sprawność Patrycyuszów, czyli, co najpodobniejsza do wiary, bojaźń przyszłego zamięszania to sprawiła, iż Romulus przy bóztwie został, a Rzymianie, o wybraniu następcy myśleć zaczęli.
Żył Romulus lat pięćdziesiąt cztery, panował trzydzieści ośm. Dzień zejścia jego uroczystym został. Romulus pod imieniem Kwiryna miał świątnicę na jednej z siedmiu gór Rzymskich, którą na jego pamiątkę Quirinalis Mons nazwano.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.