Życia Zacnych Mężów z Plutarcha/Tyberyusz i Kajus Grachowie
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | Tyberyusz i Kajus Grachowie | |
Pochodzenie | Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym | |
Wydawca | U Barbezata | |
Data wyd. | 1830 | |
Miejsce wyd. | Paryż | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Cały tekst | |
| ||
Indeks stron |
Matka tych dwóch braci Kornelia, córką była Scypiona, który Annibala zwyciężywszy przydomek Afrykańskiego zyskał. Matrona ta wspaniałością umysłu i nauką znakomita, straciwszy w młodym wieku męża, wzgardziła małżeństwem Ptolemeusza króla Egiptu, i w wdowim stanie życie trawiąc, wszystkie starania swoje na to tylko łożyła, ażeby jak najlepsze dzieciom swoim dała wychowanie. Jakoż skutek zjścił żądanie jej, a wrodzone Grachow przymioty wybornem ćwiczeniem udoskonalone, stawiły ich na czele młodzieży rzymskiej. Jednakże lubo bracia, i równe mieli wychowanie, wydawała się dość znaczna między nimi różnica.
Tyberyusz umiarkowany był, słodki w posiedzeniu, uprzejmy, łagodny. Kajus popędliwy i prędki, łatwo się dawał uwodzić żywości swojej. Gdy więc przychodziło im mówić w zgromadzeniach ludu, Tyberyusz poważnie rzecz prowadził nie ruszając się z miejsca; Kajus wzruszony wytrwać w jednej postaci nie mógł, i oznaczał wewnętrzny zapał, którym był ujęty. Głos jego był donośny i zapalczywość oznaczał; gdy zaś mówił Tyberyusz, płynęły słodkie z ust jego słowa, wdzięk zaś głosu ujmował słuchających.
Taż sama co w mówieniu; była w sposobie życia między nimi różnica. Tyberyusz był wielce skromny i wstrzemięźliwy; lubił okazałość Kajus i życie wspaniałe.
Czuł zbytniej popędliwości przywarę Kajus, i stąd o nim ta powieść, iż postrzegłszy w mówieniu często zbytnią odmianę, czem i wrzaskliwem głosu wydaniem obrażał słuchających; gdy miał mówić, kazał za sobą stawać umyślnie na to trzymanemu muzykantowi; który wówczas gdy się zbyt w krzyku zaciekał, podawał mu wdziękiem muzycznym wolniejsze tony, i naówczas do tego co słyszał, stosując mówienie, błąd popełniony naprawiał.
Dziewięciu lat między nimi była wieku różność, że więc nie mogli wspólnie działać, zawiedzeni zostali w żądaniach, jako się to w szczególnem ich życia opisaniu pokaże.
Skoro z dzieciństwa wyszedł Tyberyusz takie się w nim wydawały przymioty, iż w pierwszym młodości kwiecie zyskał poważny kapłaństwa wieszczbiarskiego charakter. W tem zgromadzeniu gdy był umieszczony najznamienitszy naówczas w Rzymie Apiusz Klaudyusz, który był konsulem i sprawował urząd cenzora; będąc równie Augurem, rad przestawał z młodym spółtowarzyszem, i coraz bardziej rozpatrując się w nim, córkę mu własną Klaudyą dał w małżeństwo.
W wyprawie przeciw Kartaginie Scypiona młodszego znajdował się, że zaś ten wódz pojął był siostrę jego, ścisłe powinowactwo, a bardziej zobopólny szacunek czynił ich nierozdzielnymi. W jednymże namiocie mieszkali, a widok czynów Scypiona wzbudzał Gracha do coraz większych postępów, nie tylko w dziełach rycerskich, ale i w cnocie, której ten znamienity mąż w każdej okoliczności dawał dowody. Między pierwszemi, którzy wstąpili na mury Kartaginy, rachowano Tyberyusza, co przyświadcza Fanniusz, który tę wojnę opisał.
Będąc kwestorem, wyprawiony został przeciw Numantynom pod konsulem Mancynem : że zaś mimo odwagę i przezorność wodza, skutek tej wyprawy mniej był dla Rzymian pomyślny, w tak przykrej okoliczności dał znamienite dowody i męztwa i roztropności; gdy albowiem zwyciężony Mancynus pragnął z Numantynami ugody, nie innego mieć chcieli jednacza nad Tyberyusza. Wyprawiony więc do nich zawarł przymierze, przez które wojsko rzymskie ocalił, obóz jednak ze wszystkiem, co się w nim zawierało, zyskali nieprzyjaciele.
Mniej czuły na takową przysługę lud rzymski, uważając w zawartej ugodzie hańbę, a przez to sławy swojej uszczerbek, potwierdzić jej nie chciał, i zganił postępek Tyberyusza. Ale przyjaciele i powinowaci tych, których przy życiu i swobodzie zachował, otoczyli go zewsząd, i jego wybawicielem dwudziestu tysięcy obywatelów rzymskich mianując, całą winę klęski zwalali na wodza. Przeciwnym sposobem dawnych zwyczajów uwielbiacze nastawali na to, iżby odnowiono przykład przodków, którzy oddali w ręce Samnitów wodzów, zawierających z nimi niegodne wspaniałości rzymskiej przymierze. Oddali zaś im wówczas nie tylko wodzów, ale i tych którzy przyczynili się zezwoleniem swojem ku bezprawiu, na odrzuconych ze społeczeństwa swego zwalając świętokradzką winę niedotrzymanego przyrzeczenia. Lubo się w liczbie zezwalających znajdował Tyberyusz, miłość go powszechna zachowała. Oddano nieprzyjaciołom konsula : nie tylko zaś Tyberyusz, ale przez wzgląd szczególny dla niego, wszyscy spółtowarzysze ocaleni zostali.
Rozpoczęła się zatem wojna z Numantynami z tym większą zapalczywością, im boleśniejsze było w Rzymianach czucie klęsk świeżo poniesionych. Scypion zwycięzca Kartaginy wodzem tej wyprawy ogłoszony został. Pozostały w Rzymie Tyberyusz zyskał trybunat.
Urząd ten gminny jako był wziętości powszechnej skutkiem, tak nim obdarzeni wszystkie na to łożyli starania, aby się ludowi, którego powagę piastowali, podobać mogli. Taż sama była co i innych myśl Tyberyusza, i gdy się zdarzyła sposobność ku wy konaniu powziętych zamysłów, nie zaniedbał z niej korzystać.
Zwyczaj był statecznie od najdawniejszych czasów zachowany w Rzymie, iż zdobyte na nieprzyjaciołach ziemie częściami przedawano na skarb, resztę na lekki czynsz rozdawano między uboższych obywatelów. Ale że majętniejsi znalezli sposób przywłaszczania sobie takowych gruntów, zabiegając bezprawiu, ustanowiono, aby żaden z obywatelów więcej nad pięćset morgów nie posiadał. Znalazła i na to sposób chciwość bogaczów : pod cudzem imieniem posiadali zrazu zakazane prawem grunta, nakoniec bez względu na prawo, jawnie z nich wyzuwali ubogich; ci nie mając własności wynosili się z kraju : pozostali zaś nie kwapili się do zaciągów ku obronie ojczyzny, w której nie mieli własnego majątku.
Kajus Lelius przyjaciel Scypiona, chciał był złemu zabieżeć, ale przemocy majętnych wydołać nie mógł; przyłączyła się do tego bojaźń, iżby zazruchów wewnętrznych nie był przyczyną. Śmielszy w wykonaniu zamysłów Tyberyusz, skoro trybunem gminnym został, rozpoczął przedsięwzięte od Leliusa dzieło.
Jakie były pobudki jego, różne są o tem zdania.
Chęć sławy niepoślednie trzymała miejsce. Brat zaś jego Kajus zostawił w pismach swoich, iż gdy powracając z Numancyi przejeżdżał przez kraj Toskański, boleśnym mu były widokiem grunta leżące odłogiem, albo przez najemniki bogatych uprawiane, zamiast tego coby w sprawiedliwym podzielę, jak należało, w dzierżeniu rzymskich obywatelów zostawały. Tkwiła mu w myśli możnych nieczułość : skoro więc do Rzymu przybyć zataić nie mógł, nad czem ubolewał. Doszło to do wiadomości ludu, i przez ustawne namowy i prośby wzbudzali go do uskutecznienia zbawiennych zamiarów.
Nim jednak przedsięwziął dzieło, powierzył myśli swoich najznakomitszym obywatelom, i od nich zasięgał rady. Z tych liczby był Krassus, Mucyus Scewola, naówczas konsul, i Apiusz Klaudyusz, który mu był, jak się wyżej rzekło, dał córkę w małżeństwo.
Prawo, które chciał ustanowić, zagradzało złemu, ale w sposobie swoim było nader umiarkowane i łagodne. Zamiast albowiem odebrania nad przepis trzymanych gruntów, nakazywało ich ze skarbu publicznego zapłatę, a dawnych właścicielów powracało do ich dzierżenia.
Nawet do tego przyszło, iż lud pozwalał zostać się nieprawym właścicielom przy tem co dzierżyli, byleby się napotem nikt podobnego bezprawia nie ważył. Ale chciwi cudzych własności posiadacze, i na tem jeszcze nie przestawając, oburzali lud przeciw Tyberyuszowi, mieniąc, iż to co czynił, zwierzchnim było pozorem, zmierzał zaś do tego, iżby wzruszył spokojność publiczną jedynie dla dogodzenia wyniosłości swojej. Ale nadaremne były sprzeciwiających się usiłowania; i rzecz z siebie była sprawiedliwa, i ten który ją wnosił, z rzadkiemi przymiotami łączył takową wymowę, iż trudno znaleźć było, któryby mu się oprzeć zdołał. Do zgromadzonego więc ludu tak mówił : « Zwierzęta dzikie, któremi góry i puszcze włoskie są napełnione, mają swoje łożyska do spoczynku i ochrony; a ci waleczni Rzymianie, bracia nasi, którzy własnem życiem zastawiają Włochy, światła tylko i powietrza używają, bo im tego przynajmniej nikt wydrzeć nie może. Bez ochrony i przytulenia tułają się z żonami i dziećmi współbracia nasi w własnej ojczyźnie swojej; a gdy czas wojny nastaje, śmią zaciągniętym na służbę mówić wodzowie, iż bronić im domów, których nie mają, własności, z której odarci, należy. Nadstawują więc piersi, tracą życie na dogodzenie chciwości tych, którzy im to, co oni mieć powinni i byli, wydarli; nazywają tych, którzy nic nie mają, panami świata : i jakby niedość im jeszcze była dotkliwa nędza, którą ponoszą, urąganie ją zwiększa i nieznośną czyni. »
Nie mając co odpowiedzieć na takowe zarzuty, udali się przeciwnicy Tyberyusza do Marka Oktawiusza, który razem z nim był trybunem. Nie dał się zrazu użyć młodzieniec skromny, i przyjaciel Tyberyusza : ale tak były usilne najpierwszych z Rzymian nalegania, iż lubo ze wstrętem, sprzeciwiał się towarzyszowi. Odpór trybuna, według prawa, rzecz od towarzysza wniesioną, choćby się wszyscy inni zgodzili na nię, znosił. Gdy więc nad spodziewanie swoje widział Tyberyusz zarzut niszczący zamysły swoje, odmienił wniosek, i zamiast pobłażania, jak przedtem czynił, takowy podał wyrok, iżby ci wszyscy, którzyby więcej w gruntach dzierżyli nad prawo, ustąpili bez żadnej opłaty z dzierżenia swojego.
Z większą jeszcze usilnością sprzeciwił się nowemu wnioskowi Oktawiusz; że zaś wiedział Tyberyusz, iżby Oktawiusz wiele szkodował na tem, gdyby prawo stanęło; zaufany w dawnej przyjaźni ofiarował się ze swego wszystkę, którąby mógł ponieść szkodę, nagrodzić, byleby przystał na jego żądanie. Ale gdy go namówić nie mógł, nowy uczynił wniosek : Iżby żaden z urzędników nie był czynnym, póki podanego prawa do skutku nie przywiedzie. Zamknął więc sam drwi kościoła Saturna, gdzie skarb chowano, i skazał na grzywny Pretorów, którzyby ważyli się odprawiać sądy.
Gdy wszystko zostawało w nieczynności, postać Rzymu stała się okropna, a najznakomitsi z obywatelów przywdziali na siebie żałobę, ubolewając niby nad powszechną klęską, a w istocie nad stratą majątku swojego. Nie dość im było na odmianie odzieży, zmówili się na zgubę Tyberyusza, i nasadzili na niego zabójców. Gdy się dowiedział o tem, szedł zbrojno do zgromadzonego ludu opatrując bezpieczeństwo swoje, a nie zastawszy naczyń, w które tabliczki lud wkładał (przeciwnicy je bowiem byli zabrali), widząc iż się na gwałtowność zanosiło, pozwolił proszącym go senatorom, iżby na radę wprzód zasiedli, nim lud do dawania kresek przystąpi. Że zaś ta rada długo trwając dla przemocy majętnych nic nie stanowiła; powziął głos i zaklinał Oktawiusza, aby zezwolił na wniosek towarzysza i przyjaciela, na wyrok sprawiedliwy i zbawienny. Ale gdy ten upornie trwał w swojem zdaniu, obracając się do ludu Tyberyusz rzekł : « Kiedy się dwaj trybunowie, równą zaszczyceni władzą, w rzeczy tak ważnej zgodzić nie mogą, i na gwałt się zanosi : do zabieżenia złemu nie masz innego sposobu nad ten, iżby jednego z nich z urzędu złożyć. » Podać więc siebie samego pod kreski z Oktawiuszem kazał, oświadczając, iż chętnie z urzędu ustąpi, jeżeli się tak ludowi zdawać będzie. Oparł się kreskowaniu Oktawiusz, i na tem się zgromadzenie rozeszło.
Nazajutrz zgromadził się lud znowu, i szły kreski.
Trzydzieści pięć pokoleń wchodziło w kreskowanie, i już siedmnaście przeciw Oktawiuszowi dało głosy, gdy Tyberyusz wstrzymać się nieco z dalszem glosowaniem kazał, jeszcze mając nadzieję zmiękczenia spółtowarzysza. Ten milczał mając łzy w oczach, i już zdawał się skłaniać na prośby Tyberyusza; ale rzuciwszy okiem na otaczających go bogaczów, zawołał : « Niech się stanie ze mną, co się ludowi podoba. »
Złożonym więc z urzędu został, i gdy go z miejsca odprowadzono, mimo obronę bogatych ledwo przy życiu ocalał, tak gniew pospólstwa oburzył nieużytością swoją.
W dalszym ciągu zgromadzenia potwierdzono wniosek podziału gruntów, i wyznaczeni zostali do uskutecznienia prawa kommissarze : samże Tyberyusz, Apiusz teść, i Kajus brat Tyberyusza, lubo nieprzytomny, znajdował się albowiem w obozie pod Numancyą.
Na miejsce Oktawiusza wybrał Tyberyusz Mucyusza, który że nie był wysokiego rodu, obrażeni tem byli znamienitsi obywatele, a chcąc ile możności zemścić się krzywd swoich, szukali wszelkich sposobów, któremiby mogli zawziętość swoję okazać. Na czele ich był Scypion Nazyka, równie zasłużony, jak i majętny, i który wiele gruntów w ostatnim podziele utracił. Ale im większe były usiłowania nieprzyjaciół, żeby mu szkodzić, tym bardziej lud sprzyjał Tyberyuszowi, wiedząc dobrze, iż takowe prześladowania jedynie tylko dla niego ponosił. Żeby jednak ta miłość tym więcej się w nich ku niemu stwierdzała, z przyczyny śmierci jednego z przyjaciół swoich, który, jak sądzono, trucizną był zgładzony, w żałobnej odzieży stawił się przed zgromadzonym ludem, a obwieściwszy, iż równego losu od mściwych spodziewać mu się należy, polecał im dzieci i matkę.
Attal król Pergamu umierając, państwo swoje, Rzymianom odkażał. Gdy ta wieść do Rzymu przyszła i testament przeczytano, zabrał głos Tyberyusz domagając się, iżby skarby pozostałe między ubogich obywatelów rozdane były, kraje zaś i miasta tak rozrządzone, jaka wola w tej mierze ludu rzymskiego zajdzie. Odezwa takowa oburzyła na niego senat; nie mogąc więc jawnie mu szkodzić, udali się do potwarzy; ale obrażony lud krzywdą swego trybuna, jednego z potwarców Anniusza sławić przed siebie rozkazał. Ten chcąc się usprawiedliwić, i ująć lud, nastawał na to, iż Tyberyusz urząd dotąd nietknięty trybunów, w osobie Oktawiusza upodlił : Rzekł dalej, iż gdyby się który z trybunów za mną odezwał, pewnieby go jak i pierwszego wypędził. Postrzegł obrotne zagadnienie Tyberyusz, i chcąc zniszczyć szkodliwe, któreby ztąd wzróść mogło, przeciw niemu uprzedzenie, tak natychmiast mówił do ludu : « Święty jest i nienaruszony urząd trybuna, bo go wspiera powaga ludu. Ale gdy go kto na uciśnienie używa, i chce tych krzywdzić, od których powagę bierze, wyzuwa się sam z tego, czem jest, bo nie to działa, na co go i przeznaczono; inaczej wolnoby trybunowi zburzyć Kapitol, i zniszczyć zbrojownie, czyniąc to albowiem byłby nieprawym urzędnikiem, ale byćby trybunem nie przestał. Gdy więc się na udzielność ludu porywa, już nie jest jego urzędnikiem. Wolno jemu konsulów wiązać, ale nie będzie wolno ludowi odebrać tego, co nadał, gdy postrzeże, iż nadania przeciw nadającym używa? Królestwo oprócz udzielności, zawiera jakowąś świętość, która obrządkami religji nadana przybliża je niejako do bóztwa, a jednak dla złego działania Rzym króla wypędził. Cóż w nim świętszego nad Westy dziewice? grzebiemy jednak przestępne. A jakże trybun nieprawy, namiestnik wiarołomny, nie ma tracić tych względów na danych od ludu, który on zdradza? Składają z urzędu ci, co go wznieśli, i mają prawo odebrać niegodnemu, co nie inaczej nadali, jak w mniemaniu, iż był godzien. Najświętsze są rzeczy bogom oddane : przecież je odmieniamy, niekiedy przenosimy świątnice, gdy tego potrzeba wyciąga. Jeżeli więc czci naszej przenosić, i mienić możemy narzędzia; z urzędem namiestniczym równie nam postępować wolno, a że nie jest takowy, iżby ustać i zmienionym być nie mógł, przykłady składających go dobrowolnie jawnym są dowodem. »
Mimo to usprawiedliwienie, trwożni przyjaciele Tyberyusza wymogli na nim, iżby dla własnego bezpieczeństwa starał się być na rok następujący potwierdzonym w urzędzie. Otrzymał to od ludu : a chcąc sobie bardziej jeszcze skarbić względy, podawał do ustanowienia takowe prawa, które mu najbardziej dogadzały. Następował czas uskutecznienia śmiałych zamysłów; a gdy widział coraz bardziej rozjątrzone przeciw sobie umysły, stawił się w żałobnej odzieży przed zgromadzonym ludem, przekładając codzienne niebezpieczeństwo, na które się narażał, i jedynie żądał zabezpieczenia i wsparcia. Że zaś był opowiedział, iż na dóm jego najść i zabić go chciano, wielu z obywatelów otoczywszy dóm gdzie mieszkał, przez całą noc byli na straży.
Nazajutrz gdy się lud zgromadzać począł, udał się tam Tyberyusz z licznym orszakiem przyjaciół, i zastał już senat : a gdy się zbliżał coraz, przestrzeżonym został, iż majętni zmówili się na niego, i zgromadzili wielką liczbę domowych i niewolników, ażeby w tumulcie życie mu odebrać. Opowiedział to natychmiast przyjaciołom, i chcąc dać poznać ludowi niebezpieczeństwo, w którem zostawał, wskazywał na głowę swoję. Znak ten zwierzchni udali przeciwnicy, jakoby chęć korony oznaczał : a w tem Scypion Nazyka obrócił mowę do konsulów, aby od tyrana bronili ojczyzny : ale jeden z nich Oktawiusz rzekł : Iż gwałtowności nie użyje, ani się targnie na życie obywatela, póki go prawnie winnym nie uzna. Jeżeli lud wzbudzony od Tyberyusza niesłusznych rzeczy domagać się będzie, natychmiast dając odpór użyję powagi urzędu mojego. Niewzruszony takową odpowiedzią Nazyka wzniósłszy głos z tem się dał słyszeć. « Ponieważ najwyższy urzędnik odstępuje nas i zdradza, komu prawo i wolność miła, niech za mną idzie. » Porwał się natychmiast i szedł ku Kapitolu, a za nim wielki tłok ludzi wszelkiego stanu. Ustępowali wszyscy : uzbrojona zaś zgraja prosto szła na Tyberyusza : ten gdy uciekał, padł, a naówczas odniósł raz ciężki od spółtowarzysza Satureja trybuna, Lucyusz zaś następnem uderzeniem życie mu odjął.
Śmierć wodza rozproszyła stronników, tumult się wkrótce uśmierzył, a senat nie chcąc sobie ludu narazić, potwierdził prawo podziału gruntów od Tyberyusza wniesione, na jego zaś miejsce wyznaczył kommissarem Publiusza Krassa. Że zaś na Scypiona Nazykę z przyczyny śmierci Tyberyuszowej lud się odgrażał, wysłano go do Azyi : nie wrócił już do ojczyzny, ze zgrzyzoty albowiem wkrótce życia w Pergamie dokonał.
Po śmierci Tyberyusza, Kajus młodszy brat jego oddalił się na czas niejaki od spraw publicznych, i w ukryciu bezpieczeństwa własnego szukał. Ale iż ten sposób życia oznaczał jakowąś bojaźń, i mógł przeszkodzić przyszłej wziętości, nie długo trwał w przedsięwzięciu swojem, i na wzór innej zacnej młodzieży rzymskiej, zaczął stawać u sądu. Pierwsza sprawa, w której się za przyjacielem swoim Wettyuszem odezwał, dała poznać wymowę jego : słuchany był z radością, i gdy rzecz skończył, powszechne okrzyki ludu okazały przyszłą wziętość, do której dopomagała wielce pamięć świeża brata jego Tyberyusza. Lecz skoro mu się lud pokazał na pierwszym wstępie przyjaznym, zatrwożyli się majętni, i postanowili wszelkiemi sposobami przeszkadzać mu do trybunatu.
Gdy obrany był kwestorem, losem wypadła mu Sardynia : tam stanąwszy zastał wojnę, i w niej wzniosł się nad rówienniki swoje, nie tylko odwagą, ale układnością obyczajów, rządem i najściślejszem przestrzeganiem karności żołnierskiej. Chwalebne ze wszech miar postępki nie uszły obmowisk i prześladawania. Imie Grachów zawsze podejrzane senatowi i majętnym było. Skoro więc z Sardynji powrócił, zaniesiono nań skargi, jakoby zbyt sobie na urzędzie pozwalał, nie dość czule obowiązki pełnił, do buntu się Fregellanów przyłożył; ale niewinność dzielną wsparta wymową, przezwyciężyła nienawistnych podejścia i usiłowania, a zaufany w miłości ludu o trybunał starania swoje rozpoczął.
Gdy czas obrania przyszedł, w nadzwyczajnej mnogości zebrany lud jednostajnemi głosy wykrzyknął Kajusa, i ledwo to mogli wymódz przeciwnicy, iż na czele innych położonym nie został. Skoro jednak urząd objął, stał się ich naczelnikiem. Zabójstwo brata wśród Rzymu popełnione z najżywszem rozrzewnieniem stawiał w oczach czułego ludu, każdego czasu porównywając przykłady ze świeżą zbrodnią. « Przodkowie wasi (powtarzał) wojnę wypowiedzieli Faliskom za trybuna Genucyusza zabójstwo; na śmierć wskazali Weturyusza, iż przed trybunem nie powstał. A ci (pokazywał na senat i bogatych) w oczach waszych zabili kijmi Tyberyusza; i śmierć gwałtowną przyjaciele jego ponieśli w tem miejscu, gdzie przedtem nigdy się tego bez sądu i rozwagi nie ważono, i niejnaczej krnąbrnych na zawołanie potępiano, aż pierwej trębacz przed drzwiami ich, powtórzonym odgłosem wezwanie publiczne ku usprawiedliwieniu się uczynił. » Temi sposoby wzruszywszy słuchaczów, przystąpił do ogłoszenia wyroku : Iż kogo raz lud z urzędu złoży, ten nazawsze sposobność do spraw publicznych tracić będzie. Drugi znowu ogłosił wyrok : iż urzędnika, któryby bez poprzedzenia obrządków prawnych wskazał na wygnanie obywatela, lud ostatecznie sądzić ma.
Pierwsze z tych praw zmierzało do Oktawiusza, wyzutego z trybunatu; drugie do Popiliusza, który bębąc pretorem, przyjacioły Tyberyusza bez poprzedniczego sądu na wygnanie wskazał. Popiliusz uprzedził wyrok i z Włoch ustąpił. Za Oktawiuszem wstawiła się Kornelia, i gdy się oświadczył przed ludem Kajus, że przez wzgląd dla matki wniosku swojego odstępuje, powszechnie był uwielbiony.
Za jego staraniem ustanowione były osady na gruntach przyległych miastom nowo założonym; wyznaczone bez odciągania z płacy, jak się dotąd działo, dla żołnierzy odzieże; nadane prawo obywatelstwa rzymskiego miastom i krainom włoskim; zakazane werbunki przed siedmnastym rokiem; w sądach znacznie zmniejszona powaga senatu. Te zaś wszystkie prawa, że miały za cel dobro ludu, coraz bardziej zwiększały przywiązanie, które jak spadkiem na niego po bracie przyszło.
Dotąd trzysta senatorów liczono; on liczbę podwoił, ale ją wybranemi ze stanu rycerskiego napełnił : a na pokazanie, iż w pospólstwie pełność władzy zostawała, zamiast tego, iż poprzednicy jego, mówiąc publicznie, ku miejscu, gdzie się senat zgromadzał, obracali się, on stawał przeciwnie i do ludu mówił. Temi sposoby odmienił w Rzymie stan rzeczy; i z arystokratycznego demokratycznym uczynił. Że zaś lud zdał na niego wybór podwajający senat, ujrzał w ręku swoich tą razą moc prawie jedynowładczą. Senat nawet, lubo jeszcze w nim nie zasiadał, pozwolił mu znajdować się w zgromadzeniu swojem. Nie dawał innych rad nad te, które ku dobru powszechnemu zmierzały. Gdy Fabiusz z Hiszpanji, gdzie miał rządy, przysłał zboże do Rzymu, które tam był zabrał, poszedł senat za jego zdaniem, iżby zebrane z sprzedaży owego zboża pieniądze miastom, z których gwałtownie było wzięte odesłać, a Fabiusza postępek zgromić, jako uciążliwy, a przez to podający Rzym w nienawiść u narodu nowo zawojowanego.
Rozpoczął naprawę dróg, zaludnienie dawnych osad, budowle krajowi użyteczne, a między innemi publiczne szpichlerze; nie dość na tem mając, iż je czynić nakazano, sam się do ich uskutecznienia przykładał, przytomnym będąc osobiście, obmyślając sposoby, przeszkody ułatwiając : czynił zaś to ochotnie, przezornie, gruntownie i tak skoro, iż wszystkim było ku podziwieniu, jak tylu razem pracom mógł wystarczyć.
Z niezmiernem ukontentowaniem zapatrywał się lud rzymski na takie ulubionego swojego trybuna zabiegi; ale im więcej wzmagała się Kajusa wziętość, tym bardziej wzrastała w nieprzyjaciołach bojaźń, a zatem chęć sprzeciwienia się zamysłom jego.
Jak brat spółtowarzysza trybunatu Oktawiusza znalazł przeciwnego sobie, tak Kajus w osobie Liwiusza Druza tegoż doświadczył. Ujęli go i skłonili na swoję stronę senatorowie, żeby zaś sobie miłość u pospólstwa zyskał, pochlebiał mu i stanowił prawa, które wiedział, iż powszechnemu żądaniu dogodzą. Tym sposobem znalazł stronników, i rozpoczął dawać odpór towarzyszowi. Gdy więc za wstawieniem się Gracha czynsz lekki płacić mieli; Druzus ich z tego ciężaru uwolnił. Lubo takowe przydatki uciążliwe były i zbyt pobłażały pospólstwu, chwalił je senat mimo wstręt wewnętrzny, dla tego iż zmniejszały przywiązanie do Kajusa, i słały drogę do jego zguby, o której zamyślali.
Przedsięwziął na nowo zbudować i osadzić Kartaginę, i gdy ludu zezwolenie nastąpiło, stawił się tam, chcąc rzecz do skutku jak najprędzej przyprowadzić.
Gdy do Rzymu po dwumiesięcznej niebytności powrócił, przeniósł się z domu, który miał na górze Palatynu, i wśród pospólstwa mieszkanie obrał, chcąc tym krokiem bardziej jeszcze względy i zaufanie zyskać.
Po dwóchletniem sprawowaniu urzędu, oświadczył żądanie na rok trzeci, ale zyskać tego nie mógł, co jak twierdzono, nie stało się z braku kresek, ale spółtowarzysze użyli podejścia w rachowaniu, i tym sposobem padł wybór na innego.
Kajus Opimius obrany konsulem stanął na czele nieprzyjaciół Kajusa, i starał się przeszkodzić osadzie Kartaginy. Odwołał niektóre jego ustawy, w tem mniemaniu, iż gdy je ten mocą popierać zechce, narazi sobie pospólstwo i własną zgubę przyśpieszy. Ale zawiódł się w mniemaniu; zniósł skromnie urazę Kajus, i byłby trwał w tym stanie, gdyby go był Fulwiusz (a jak twierdzą) i matka Kornelia nie przywiodła do kroków przeciwnych.
Gdy więc dzień nadchodził, gdzie w zgromadzeniu ludu prawa Kajusa znosić miano, osadził wraz z Fulwiuszem ludźmi swojemi Kapitol : gdy tam szedł ku ofierze konsul Opimius, wszczął się tumult, w którym domownik jego Antylius zginął. Stało się to bez wiedzy Kajusa, i wielce takowym przypadkiem był zmartwiony, ale senat jemu przypisując takową gwałtowność, zwłaszcza iż ją Opimius stwierdził, wzbudzał lud przeciwko niemu.
Niesiono nazajutrz przez rynek Antyliusza zwłoki, stawiono je w senacie, i natychmiast zalecono konsulowi, aby strzegł publicznego bezpieczeństwa, a powstał przeciw tyranom. Umocowany takowym wyrokiem rozkazał senatorom i stanowi rycerskiemu, aby się nazajutrz stawili zbrojno sami, i domowników z sobą równie uzbrojonych przywiedli.
Widząc Kajus, iż go za nieprzyjaciela ojczyzny udawać chciano, powracał smutny do siebie, a stanąwszy przed posągiem ojca, łzy mu się puściły z oczu. Widok takowy zmiękczył lud : winując się więc z tego, iż go był opuścił, szedł na straż do jego domu, i tam przez całą noc czuwał.
Gdy dzień nastał, a Kajus wybierał się do zgromadzenia, nie chciał brać oręża, i w zwyczajnej odzieży, mimo prośby i zaklinania domowników i małżonki swojej Licynji wyszedł, a stanąwszy na wzgórku Awentynu siał syna do senatu żądając zgody. Ale Opimius odrzucił żądania, i szedł przeciw niemu z wielkim orszakiem ludu zbrojnego. Rozpierzchnęło się natychmiast pospólstwo, Fulwiusz schroniwszy się do łaźni publicznej, tamże wraz z synem poległ. Kajus bezbronny dostawszy się do kościoła Dyany, chciał tam odjąć sam sobie życie, ale przeszkodzili temu przyjaciele jego Pompejus i Licynius. Ci rzadkim przykładem dając mu czas do ucieczki odpierali goniących; ale gdy obadwa polegli, Kajus wpadłszy do poświęconego gaju, tamże własnemu niewolnikowi zabić się kazał. Twierdzą niektórzy, iż ten wierny domownik nie mogąc znieść pana swojego straty, wraz z nim życia dokonał.
W pamiętnym tym dniu oprócz Kajusa i Fulwiusza trzy tysiące obywatelów Rzym utracił, a godnym wszczętego okrucieństwa postępkiem, ciała ich w Tyber wrzucono.
Matka Grachów Kornelia heroicznym umysłem zniosła dzieci swoich stratę, opowiadała ich czyny w dalszym życia swego przeciągu, szczyciła się, iż takich Rzymowi wydała obywatelów. Obwiniali ją niektórzy o nieczułość, i przypisywali jej męztwo potmięszanemu stratą tak wielką umysłowi. Nie wiedzieli znać o tem, iż dobre wychowanie wzmaga umysł; i dodaje mocy przeciw ciosom złego losu, który lubo się cnocie sprzeciwia, odebrać jej stałości nie może.