[100]VII.
Abecadło.
Abecadłem, niejeden powie,
Męczy się bez miary dziatwa,
A ja w krótkiém rzeknę słowie,
Że to jest nauka łatwa:
Dwa kijeczki zetknij w górze,
Połącz je laską w połowie,
I przypatrz się tej figurze,
Miéć A będziesz co się zowie!
Weźcie tykę, do niéj brzuszki
Dwa przystawcie z góry, z dołu,
A ujrzycie wnet, dziewuszki,
Literę B bez mozołu.
Trzymając się téj zasasadyzasady,
Można w określeniu sprostać:
C, to w nowiu księżyc blady,
D, wydęta jakaś postać;
Jeśli mam być z wami szczery,
To wyjaśnię w krótkiém słowie,
Ze trzy półki, gdzie papiery
Swoje kładziesz, E się zowie.
F do tego nie sposobne,
Bo nie ma żadnéj podstawki,
G do C bardzo podobne,
H ma znów postać huśtawki.
Laseczka wyprostowana,
Co się nigdy nie pochyli,
Jest wam wszystkim dobrze znana
Wszakże to I, moi mili!
[101]
Pałka z dwoma ramionami,
Co się z nią łączą w połowie,
Przyznacie wraz ze mną sami,
Zgłoską K zawsze się zowie.
L kąt prosty — takiż kątek
Ł wytwarza, lecz ze zmianą,
Bo jest na nim mały prątek,
Który mu nadaje miano.
M budkami z kart bezpiecznie
Nazwać mogą wszystkie dzieci,
N, to złączone poprzecznie
Dwie laski przez prątek trzeci;
O kółeczko — P tymczasem
Słupa z banią grywa rolę,
Q, jest kółko z znakiem w dole,
R to P, lecz z wykrętasem,
S, to istny wąż lub żmija,
Co się ciągle w kłęby zwija.
T, drogoskaz z ramionami,
U kieliszek bez podstawki,
W do góry nogami
M zwrócone dla zabawki.
X, gdy tego kto zażąda,
Można nazwać krzyża znakiem;
Y jak widełki wygląda,
Z nakoniec jest zygzakiem.
Jedném słowem, moje dziecię,
Wszystkie zgłoski w alfabecie
Mają swą odrębną postać;
Kto zaś pragnie czytać ładnie
I w nauce liter sprostać,
Niechże pozna je dokładnie.
[102]
Aby zaś próżnym kłopotem
Nie trudzić się w nauk porze,
Z podobnym do nich przedmiotem
Każdy je porównać może.