Achilleis/Scena V
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Achilleis |
Podtytuł | Sceny dramatyczne |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | 1903 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W NAMIOCIE DIOMEDESA.
ODYS
(wchodzi)
Hełm ten mój na to ofiaruję własny, DIOMEDES
(biorąc hełm)
Hełm za ciasny, ODYS
Że jest skórzany, namknę ci rzemienia; DIOMEDES
Że myśl mą zgadłeś, broni się wyzuwasz? ODYS
Chcę byś rozumiał, że myśl twoją cenię, DIOMEDES
K’czemuż chcesz dzisiaj pchać dalej? ODYS
Ku złemu. DIOMEDES
Myślisz, że sławy jemu język zmniejszy — ? ODYS
Nie tyle język ile zmniejszą uszy DIOMEDES
Ja? W twoich znakach? ODYS
Pozornie. Ja z tobą. DIOMEDES
Zabrać łup. ODYS
Potem uciekać. DIOMEDES
Śpiących? ODYS
Nie. Zabitych. DIOMEDES.
Skoro otruci, cóż ja się mam trudzić? ODYS.
Ty ich zabijać będziesz a ja budzić. DIOMEDES.
Cha, cha, cha. ODYS.
Śmiej się. Smiech to jest dar nieba, DIOMEDES
Cyt. — fal słucham szumu. ODYS
Idź i licz kroki. — Woskiem zalep uszy. DIOMEDES
Morze wre we mnie krzywdą mojej duszy. ODYS
Pójdziesz; wyrośniesz nad tłumem. DIOMEDES
To nie jest litość. ODYS
Nie litość? — To trwoga. DIOMEDES
To nie jest trwoga. ODYS
Więc co? DIOMEDES
Duch się budzi. ODYS
Wiedz: Bogom dane jest zabijać ludzi.
|