Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX/Ksiądz Hugo Kołłątaj

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Kraushar
Tytuł Ksiądz Hugo Kołłątaj
Pochodzenie Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX
Wydawca Marya Chełmońska
Data wyd. 1901
Druk P. Laskauer i W. Babicki
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom pierwszy
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Ksiądz Hugo Kołłątaj.
* 1750 † 1812.
separator poziomy
O

Około niepospolitej postaci reformatora Akademii Krakowskiej i oświaty ogólnej w dawnej Rzplitej zgrupowała się już pokaźna literatura broszur, rozpraw i studyów, podnosząca nietylko niepospolite zasługi obywatelskie Hugona Kołłątaja, lecz jednocześnie przekazująca potomności pamięć błędów i zboczeń jego charakteru.

Gdyby tu miejsce było na krytyczny rozbiór działalności owego kapłana i męża stanu, który w historyi reform politycznych Rzplitej Polskiej tak wybitną grał rolę, iż stał się niejako nieodłączną postacią dziejów ogólnych kraju ze schyłku XVIII w. i to jednym z bardziej wpływowych czynników, możnaby wykazać między pierwszym potępiającym Kołłątaja pamfletem Linowskiego z r. 1795 i ostatnim kamieniem rzuconym w r. 1886 na grób księdza pondkanclerza, ręką autora Sejmu Czteroletniego (T. II, 370—401) duchową łączność stronniczych uprzedzeń, które przez życie całe przeciw Kołłątajowi walczyły, a które świadczą jedynie o trafności orzeczenia Jana Śniadeckiego, iż «ludzie zawistni i przygody polityczne, — wszystko to zmówiło się na udręczenie jednego człowieka!»
Zastęp przeciwników Kołłątaja jest liczny, niemniej jednak pokaźnym jest i zastęp jego apologistów.
Dostateczna wymienić szanowne nazwiska Ignacego Badeni’ego, który w nekrologu Kołłątaja, wygłoszonym w r. 1819 na posiedzeniu publicznem Towarzystwa Naukowego Krakowskiego podniósł niespożyte zasługi owego reformatora nauk w Polsce i Jana Śniadeckiego, autora. Żywota literackiego Kołłątaja (1813), Henryka Schmitta Pogląd na żywot Kołłątaja (1860) i Kołłątaj i jego prześladowcy (1873), Woyciecha Grochowskiego (życiorys K. w «Tygodniku Illustrowanym,» 1861), Leona Zienkowicza (Wieczory Lacha z Lachów, 1864), Władysława Smoleńskiego (Kuźnica Kołłątajowska, 1885), Tadeusza Korzona — by przeciwstawić faktom dodatnim przez pisarzy tych wyjaśnionym — fakta ujemne, ze zbytnią surowością i bezwzględnością w pismach Linowskiego, Wegnera, Siemieńskiego, Pamiętniku anegdotycznym z czasów; Stanisława Augusta (J. I. Kraszewskiego) i w Pamiętniku Generała Zajączka (Poznań, 1862) i Kalinki o Kołłątaju ujawnione.
Potok zarzutów, pamięci owego męża czynionych, z jednego wypłynął źródła.
Jest niemal nieodzownem, a fatalnem następstwem działalności politycznej, jednostek historycznych, iż pozostawiają po sobie na długo ślad uprzedzeń i niechęci, jakby dalekie echo owej burzy, która się nad głowami im współczesnych srożyła. Ludzie uczeni, zajęci pracą umysłową, od interesów potocznych oderwaną, mogą częstokroć budzić zawiść w tych, którzy im poziomem swej wiedzy lub charakterem, sprostać nie są w stanie, lecz wolni są bezwarunkowo od atmosfery nienawiści, która wyłącznie tylko polityków i mężów stanu otacza.
Gdyby Kołłątaj ograniczył sferę swego działania i wpływu tylko do nauki czystej i pozostawił był po sobie pamięć reformatora edukacyi krajowej — nazwisko jego święciłby jednozgodny chór uznania i pochwał gorących. Jako mąż stanu, agitator, polityk i człowiek wielkiej ambicyi, musiał wytworzyć przeciw sobie zastęp współzawodników, którzy wszelaką bronią wpływ jego zniweczyć się starali.
Niemniej znaczącym, a ujemnym w życiu. Kołłątaja czynnikiem była dwoistość jego charakteru: jako kapłana i agitatora, który, przejąwszy się naleciałościami zasad wielkiej rewolucyi francuskiej usiłował krzewić te zasady w społeczeństwie, hołdującem przeciwnie zasadom konserwatyzmu religijno-politycznego. Wyjaśnienie takiej sprzeczności między charakterem księdza polskiego i liberała, w nowoczesnem tego pojęcia znaczeniu, należałoby chyba szukać w owym przewrocie umysłowym, jaki nastąpił w społeczeństwie polskiem z końca XVIII wieku, a który w znanem studyum Wł. Smoleńskiego znalazł swego historyografa.
Nie zatrzymując się dłużej nad ogólnym poglądem na doniosłość i charakterystykę postaci Hugona Kołłątaja, przystępujemy do zarysu biograficznych o nim szczegółów.
Hugo Kołłątaj (urodzony w dniu 1 kwietnia 1750 r.) wywodzi swe pochodzenie z rodziny szlacheckiej, niegdy w b. woj. Smoleńskiem osiadłej, która po przesiedleniu się do Korony trzymała dzierżawą wieś Niecisławice w Sandomierskiem. Szkoły początkowe skończył Hugo w Pińczowie, akademickie w Krakowie. Obrawszy stan duchowny, udał się do Rzymu, gdzie wydoskonaliwszy się w teologii i prawie kościelnem, otrzymał stopień doktora. Poświęcał się nadto z zamiłowaniem historyi, literaturze i sztukom pięknym. Wrócił do kraju z tytułem uczonego członka instytutu bonońskiego i nauk wyzwolonych w Rzymie. Gdy, po zgonie Józefa Załuskiego, biskupa kijowskiego, zawakowała kanonia krakowska, papież, od którego właśnie podówczas zależała nominacya następcy, udzielił prezenty Kołłątajowi, wbrew przeciwnym staraniom władzy biskupiej krakowskiej, która niechętnie kortezanów do swego grona przyjmowała. Było to pierwsze starcie Kołłątaja z władzą duchowną. Pociągneło ono za sobą protest kapituły i późniejsze prześladowania młodego kapłana, które jednak zakończyło się dlań pomyślnie. Objąwszy kanonię, wyjechał do Warszawy, gdzie właśnie zawiązaną została Komisya Edukacyjna, do której składu, dla uznanych zdolności swoich powołanym został, ze szczególnem przeznaczeniem do wydziału ksiąg elementarnych.
Jednocześnie otrzymał Kołłątaj misyę do Akademii Krakowskiej dla ułożenia nowego planu nauk i projektu reformy tej instytucyi.
Było to następstwem zadania, jakiego się podjęła Komisya Edukacyjna po zniesieniu zakonu jezuitów i obróceniu majątków nieruchomych i ruchomych tegoż na fundusz edukacyi narodowej. W pierwszym rzędzie postawiono Akademię Krakowską, która jako Szkoła główna miała objąć zwierzchni nadzór nad wszystkiemi szkołami w Koronie. Kołłątaj podjął się trudnego, lecz nie nad siły zadania, przejął i uporządkował akta i fundusze Akademii, wypracował plan nauk i postawił jako zasadę naczelną, by wszelkie nauki, zamiast po łacinie, w krajowym były odtąd wykładane języku, a posady nauczycielskie wyłącznie krajowcom powierzano.
Aby ułatwić wszystkim stanom możność ukształcenia się do posług obywatelskich, odstąpił Kołłątaj od zasady podziału szkół na wiejskie, miejskie i szlacheckie, a przyjął natomiast podział ich na początkowe, powiatowe i prowincyonalne, ustanowiwszy nad niemi dwie szkoły główne w Krakowie i w Wilnie. Było to zatem uświęcenie jedności zarządu szkolnego, na którą się dopiero znacznie później zdobyła Francya, a za nią i inne kraje Zachodu i to właśnie w historyi oświaty, nietylko krajowej, stanowi tytuł do ważnej zasługi Komisyi Edukacyjnej, pośrednio zaś i Kołłątaja.
Zanim jednak reforma ta weszła w życie nastąpił w życiu Kołłątaja zwrot stanowczy, który go, skutkiem zatargu z władzą biskupią krakowską skierował na drogę karyery dworskiej i po odbyciu trzyletniego rektoratu w Akademii Krakowskiej, skłonił do ubiegania się w r. 1786 o referendacyę litewską, którą też otrzymał.
Wszedłszy do zawodu politycznego, miał dopiero Kołłątaj sposobność zużytkować te pomysły, któremi jego umysł, zastanawiając się nad najnaglejszemi ówczesnemi kraju potrzebami, ciągle się zaprzątał. Położenie stanu wiejskiego i miejskiego stało się głównym przedmiotem jego rozpamiętywań. Pierwszy krok do zbliżenia ku sobie owych stanów i wytworzenia tym sposobem jedności sił, tak niezbędnej dla prawidłowego rozwoju społeczeństw, uczynionym już został w reformie wychowania ogólnego. Teraz, w epoce sejmu wielkiego, który miał za zadanie przeprowadzenie reform polityczno-społecznych w kraju, nastręczyła się dla Kołłątaja sposobność wypowiedzenia w głośnych Listach Anonyma do Stanisława Małachowskiego myśli, dążących do utrwalenia w narodzie przekonań o konieczności zmian stanowczych w organizacyi politycznej Rzeczypospolitej. Zasady dziedziczności tronu, porządku sejmowania, powołania miast i gmin wiejskich do udziału w życiu publicznem, przyznanie mieszczanom praw obywatelskich, włościanom — cywilnych, — stanowią główną treść pamiętnych listów Anonyma, zajmujących w literaturze politycznej polskiej takież samo stanowisko, jak głośne ongi listy Juniusa w literaturze angielskiej.
Czasy sejmu czteroletniego pobudziły do żywego ruchu umysły polityków i wytworzyły obfitą literaturę broszurową.
Pisma Kołłątaja, wydane podówczas w odpowiedzi na broszury w sprawie elekcyi królów, jak również obszerna rozprawa o bezkrólewiach w Polsce, trafiły do przekonania większości sejmujących stanów i weszły następnie w głównych zarysach do tekstu konstytucyi majowej, którą wypracowała najprzód w projekcie oddzielna deputacya przy udziale Kołłątaja. Nie zajmując jeszcze krzesła w senacie i nie mając mandatu posła, — umiał wszelako Kołłątaj oddziaływać na umysły sejmujących stanów podczas obradowania nad najważniejszemi działami prawodawstwa sejmu czteroletniego. Dzięki też jego wpływowi, ułożono projekt sądów asesorskich, pomnożono fundusze komisyi spraw zagranicznych, uporządkowano prawa o miastach, sprawę podatków, starostw i osnuto podstawy do kodeksu cywilnego dla obojga narodów.
Do oddziaływania na opinię ogółu uciekał się Kołłątaj nietylko do publikacyi broszur, lecz idąc za wzorem agitatorów francuskich, sformułował stronnictwo «Kuźnicą» nazwane, w którem kuto groty i kierowano pociski przeciw konserwatystom.
«W «Kuźnicy» — pisze historyograf owego klubu, Wł. Smoleński, — rozprawiano o prawach człowieka, o potrzebie zrównania stanów i wyrzuceniu nawet wyrazu «stan» z narodowego słownika, z «Kuźnicy» sypały się pisma, polemizujące z ludźmi zasad odmiennych, chłoszcząc podłych lub głupich. W najrozmaitszej co do treści i formy wychodziły postaci, najróżnorodniejsze bowiem śród zmieniających się ciągle okoliczności w upale tych czasów budziły się kwestye. Staje więc w jednym szeregu rozprawa naukowa z powieścią, satyrą, humorystyką, epigramatem, pamfletem, a nawet paszkwilem i plącze się chłód ścisłych wywodów z ogniem gwałtownych uniesień, z wybuchem oburzenia, z dowcipem, drwinami i osobistą zaczepką.»
Działalność Kołłątaja związała się ściślej jeszcze z historyą epoki Sejmu Czteroletniego, z chwilą, gdy król, zniewolony, pomimo oporu, zgodził się na prośbę klubu konstytucyjnego, aby Kołłątaj wszedł w r. 1791 do ministeryum na urząd podkanclerza koronnego.
Przetrwał na tem stanowisku aż do upadku konstytucyi majowej, dla której zabiegliwością swoją umiał przedtem zjednać najoporniejszych zrazu przeciwników.
Z chwilą jednak zawiązania konfederacyi Targowickiej, działalność Kołłątaja, przedtem jednorodna, jasna, stanowcza i nie wykazująca sprzeczności z duchem ustawy Majowej, zaczyna być dwulicową i chwiejną, czego wyrazem było zachowanie się Kołłątaja podczas pamiętnej sesyi 24 lipca 1792 r., gdy radzono nad przyłączeniem się do Targowicy. Zajęte wówczas przez Kołłątaja stanowisko dało asumpt do literatury polemicznej, wytworzonej przez rozprawy: Wegnera, Siemieńskiego (w przedmowie do wydania listów Kołłątaja), Henryka Schmitta («Ksiądz Kołłątaj i jego prześladowcy») i t. p.
Zwrot w przekonaniach księdza podkanclerzego wywołała zdrada Prus i uznana przez Kołłątaja konieczność przerzucenia się do ówczesnej polityki dworu rossyjskiego.
Był podówczas Kołłątaj gorliwym zwolennikiem projektu powołania na tron Rzeczypospolitej Wielkiego Księcia Konstantego Pawłowicza i nie zaprzestał agitacyi w tym kierunku nawet po opuszczeniu Warszawy i usadowieniu się po krótkim pobycie u wód czeskich, w Lipsku, gdzie właśnie podówczas emigracya polska tworzyła środowisko zabiegów około pozyskania pomocy Francyi dla swojej sprawy.


Podług portretu ze zbiorów Al. Kraushara.

Konfederacya Targowicka nie oceniła w duchu dla swej polityki przychylnym przelotnego zwrotu w przekonaniach Kołłątaja, tem więcej, że wiadomem było, iż ksiądz podkanclerzy, oszołomiony zwycięstwami wojsk republikańskich, jawnie przylgnął do krańcowych poglądów wszechwładnego stronnictwa francuskiego.
Nie była to jednak faza stanowcza w kształtowaniu się pojęć i przekonań politycznych księdza podkanclerza. Rozpamiętywanie na obczyźnie nad dolą społeczeństwa rodzimego, nad wszystkiemi przyczynami, które z winy organizacyi wadliwej Rzplitej katastrofę sprowadziły, dało asumpt do pomnikowego dzieła O ustanowieniu i upadku uchwały Majowej, stanowiącego zbiorowy wyraz poglądów twórców tejże ustawy.
Rolę Kołłątaja w czasie krótkotrwałego pobytu w Warszawie w roku 1794, wyjaśnia w Liście do przyjaciela Linowski. Była ona zgodna nietylko z ówczesnym nastrojem umysłów ludności miejscowej, lecz i z ogólnym europejskim, sprowadzonym na manowce skrajnemi zasadami klubistów francuskich. Po upadku Warszawy dostał się Kołłątaj w ręce władz austryackich, które go przez lat ośm trzymały w więzieniu Josephstadtu i Ołomuńca.
Tutaj to oderwany od zawichrzeń światowych utworzył Kołłątaj dzieło: O porządku fizyczno-moralnym, czyli o nauce, o należytościach i powinnościach człowieka, przeznaczone następnie w Akademii Krakowskiej, jako podręcznik do wykładu prawa przyrodzonego.
Opuściwszy więzienie złamany na siłach, z zarodem choroby artrytycznej, która go do grobu doprowadzić miała, wrócił Kołłątaj do kraju i osiadł na Wołyniu, gdzie go odwiedził Czacki i zjednał do wspólnej pracy nad przygotowywaną podówczas pracą około zreformowania szkół w kraju.
W r. 1806, osiadłszy w pustkowiu Fetylwieckiem, pod Krzemieńcem zawiązał bliższe stosunki ze Śniadeckimi, Woroniczem, Lindem, Euzebiuszem Słowackim, Aloizym Osińskim i innymi wybitnymi uczonymi.
Tutaj też zabrał się na nowo do prac swoich naukowych i do zaprowadzenia projektów szkolnych Czackiego w wykonanie. Uczestnicząc przy egzaminach rocznych w szkole Krzemienieckiej, miał sposobność przekonać się o praktyczności nowego systematu edukacyi krajowej.
Po zawartym w Tylży pokoju przeniósł się do Księstwa Warszawskiego i wtedy ogłosił dwa dzieła: O politycznym stanie Europy i Uwagi nad teraźniejszem położeniem Księstwa Warszawskiego. Krytyczne położenie jego majątkowe zmusiło go do starań o odzyskanie dóbr dziedzicznych i dożywotnich, podczas zawieruchy wojennej utraconych, lecz nie doczekał się ziszczenia obietnic, jakich mu w tej mierze udzielił król saski, książę Warszawski. Umarł w Warszawie dnia 28 lutego 1812 roku.
Ważniejsze dzieła Kołłątaja ogłosił drukiem Kojsiewicz w Krakowie. Obejmują one: Korespondencyę z Czackim w przedmiotach reformy szkół, tomów cztery, — Rozbiór krytyczny zasad historyi o początkach rodu ludzkiego, tomów trzy.
Z innych ważniejszych dzieł księdza podkanclerza wymieniamy:
Pamiętnik o stanie duchowieństwa katolickiego polskiego w połowie XVIII wieku (Poznań, 1840).
Porządek fizyczno-moralny (Kraków, 1810).
Stan oświecenia w Polsce w ostatnich latach panowania Augusta III (Poznań, 1841).
O ustanowieniu i upadku konstytucyi, dwa tomy (1830 r.).
Uwagi nad teraźniejszem położeniem X. Warszawskiego (Warszawa, 1808).
Rozczarowaniu swemu i boleści, wobec niechęci przeciwników, która mu ostatnie lata życia zatruwała, dał Kołłątaj wyraz w rzewnych słowach swego testamentu.
«Grób stał się dla mnie pożądanym — pisał, — śpieszę się do tego domu wieczności, gdzie, wolny od niesprawiedliwości i niewdzięczności ludzkiej, — odpocznę na zawsze...
«Tak się podobało Opatrzności! Nie sarkałem na Jej wyroki, uważałem je, owszem, jako widome dobro. Było to gorzkie, ale skuteczne lekarstwo, które posłużyło do okazania przed światem mojej niewinności. Stan nędzy, w którym mnie śmierć zastaje, najwidoczniej każdego przekona, jak złośliwie mnie spotwarzano, rozgłaszając, że miliony publiczne ukryłem, że w momencie ogólnego upadku o sobie nie zapomniałem...
«Nienawiść i potwarz nie ma więcej potrzeby krzywdzić moich popiołów, a jeżeli prawda nie była wszystkim dotąd znana, stanie ona teraz na moim grobie i dowiedzie, że nie mam nic, cobym mógł nazwać swojem.»
Nie można godniej uczcić pamięci niepospolitego owego człowieka, jak powtórzeniem opinii Jana Śniadeckiego o Kołłątaju:
«Mąż przymiotów i mocy takiej mógł zaiste przewodzić i okryć się chwałą na spokojnem polu nauki i rozmyślania; ale wystąpiwszy na scenę, gdzie wszystkie wysilenia rozumu i serca rozbijały się o przeciwne żywioły, musiał się spotkać z wyrokiem twardego przeznaczenia, skazującego go na pastwę zemsty i zawziętości. Opinja światowa jest, jak owa bajeczna u poetów Circe, która swoich zwolenników potępia i wynosi, według tego, jak im co się nie uda, albo dopną swego. Kto się puszcza na morze takich niebezpieczeństw, oddaje się tej nieuchronnej wypadków kolei...
«Kiedy w głębszej wypadków odległości umilkną namiętności, skonają uprzedzenia, utracą wiarę kłamstwa; kiedy naród, rozmyślając nad srogiemi dla siebie ciosami, poznawać zacznie przyjaciół, nie w tych, co mu schlebiali, co tarli lub głaskali jego narowy, ale w tych, co mu śmiało i szczerze wytykali jego błędy i przewinienia, wtenczas świadomsze rzeczy usta dojrzałym i surowym rozsądkiem oddając wypadki i zawody, winy i zasługi, szkody i korzyści, naznaczą Kołłątajowi właściwe miejsce i ocenią jego rzetelną wartość.»

Aleksander Kraushar.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Aleksander Kraushar.