Antologia współczesnych poetów ukraińskich (1913)/Przedmowa do pierwszego wydania

<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Orkan
Tytuł Przedmowa do pierwszego wydania
Pochodzenie Antologia współczesnych poetów ukraińskich
Data wyd. 1913
Druk Księgarnia Wilhelma Zukerkandla
Miejsce wyd. Lwów — Złoczów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
           
PRZEDMOWA
DO PIERWSZEGO WYDANIA.

Niedalekim od prawdy widzi mi się ów pogląd historyozoficzny, który (jako, że część podlega tymsamym prawom, co całość materyi pewnej, i naodwrót) powiada dosyć dowodnie, iż naród każdy, podobnie jak jednostka, ma swoje dzieciństwo, wiek młodzieńczy, bohaterski, wiek złoty, pełen sił twórczych, wiek męski, wreszcie dojrzałość jesienną i starość. I podobnie jak indywiduum poszczególne, każdy naród inaczej w życiu może się wyrazić lub nawet zgoła bez pamięci zginąć. Były narody szare, o których dziś wspominku niema. Do wyrostu duchowego ludzkości nic nie wniosły, stały się nawozem jeno materyi ziemnej. A zaś były narody śp. genialne, których spuścizną długo jeszcze będzie się ludzkość karmiła. Weźmy np. taki genialny naród — grecki. Tak klasycznie w naszych oczach historycznych (poza niewiadomem nam jego dzieciństwem) żył, tworzył i umierał, iż przykładem może być dowodnym, jak podobnie jednostce naród rozwija się, wzrasta, wyżywa się i przeżywa. Przykładamy też jego lata-wieki do współcześnie żyjących narodów, aby wyznaczyć np., w jakim wieku jest dany naród. — Jak to się wyznacza? — Przez sumę energii, przez rodzaj twórczości narodu w danej epoce tj. wieku, mając na myśli jednostkę genialną. Widzimy naród grecki w okresie bohaterskim jako dziewiętnastoletniego pasterza (walki trojańskie np.), potem widzimy go młodzieńcem dwudziestoparoletnim (pieśni miłosne, liryka), widzimy go dojrzewającym, gdy tragicznie na świat poziera (wielcy równocześnie prawie dramaturdzy), później ku trzydziestemu roku (rok za wieki się podstawia), gdy filozofię swoją tworzy, widzimy go następnie już mężem dojrzałym, nauki kultywującym i wreszcie widzimy go ku starości pedagogiem Rzymian. (Bajka, jakoby Rzymianie zabili Greków. Naród ten już szedł ku śmierci. Naród może naród inszy jak człowiek człowieka zabić, zabiwszy go faktycznie — np.: wycięcie przez Niemców w pień plemion słowiańskich nadbałtyckich — ale ujarzmiwszy go jeno, gdy duch w owym narodzie-więźniu jest młody, zabić nie może. Poturbuje jeno i nic więcej).
W jakim wieku jest teraz naród ukraiński? Trudno dokładnie wyznaczyć, gdyż nie rozwijał się naturalnie. Trzaby wziąć pod uwagę zatamowanie rozwoju, jakoby ciężki sen, trwający wieki, w którym śnią się jednak rzeczywistości wspaniałe (wyprawy morzem na Stambuł, Chmielnicczyzna), niejako przypomnienia z bohaterskiego okresu. Albo też, co mi się prawdziwszem wydaje, naród ten przeżył dwa razy okres bohaterski. Pierwszy bardzo odlegle (»Słowo o pułku Igora«), gdy szlachta tworzyła historyę, a zaś drugi niedawno (Kozaczyzna), gdy szlachta ruska spolszczyła się, a na arenę twórczą wystąpił lud i poczuł się jako ukraiński naród.
Sądząc po rodzaju twórczości artystycznej (gdyśmy już tę wzięli za sprawdzian) naród ukraiński jest w wieku młodzieńczym (z pewnym jednak rysem starości, jakby przypomnieniem niejasnem dawnej, zginionej kultury z przed bohaterskich okresów. Ten rys, w twórczości jednostek prawie niewidoczny, jest w zbiorowym wyrazie — nazwałbym go: leniwość duszy narodu).
Młodzieniec w 20-paru leciech, artystycznie usposobion, pisze wiersze miłosne, choćby nie był poetą — a jeśli jest, to pisze wiersze i inne, pełne melancholii, narzekań, żalów i skarg żałosnych na świat ten zimny, na ludzi... Poezya liryczna narodu musi być naturalnie bardziej bogatą i wielostronniejszą, niż poezya jednostki. Będą w niej potrącenia o wiek bohaterski, o struny teorbanu — będą w niej okrzyki z poczucia sił lub kajania spowiednie pokolenia, jęki bolesne rodnej ziemi — będą w niej wreszcie przeczucia nienarodzonych w narodzie uświadomień. Ale istotny charakter pozostaje ten sam.
Poezya liryczna narodu ukraińskiego mówi nam o jego wieku. I naodwrót wiek ten, młodzieńczość względna narodu, mówi nam o właściwości jego poezyi. Więc będzie ta poezya egotyczną, najczęściej miłosną — będzie spowiedzią powierzchowną, bez pogłębienia refleksyjnego — będzie muzyką, grającą wierzchnimi pokładami duszy. Nie jest z dna… Jak liryka dwudziestoletniego — o bogatych nastrojach — poety. Współczesność jej (jeśli porównamy ją np. z poezyą współczesną zachodnią) jest raczej we formie i to nie zawsze. Grają w niej echa romantyczne śpiewanych pieśni. Często spotyka się w niej i budowę wnętrzną pieśni ludowych. Stąd prostota, bezpośredniość większa, niż w poezyi zachodu. Szczerość w niej jest, ale ta pierwsza, naiwna, nie idąca z głębokich przeżyć. Jakbądź — czaruje jednak ta poezya harmonijną prostotą, niekłamanem uczuciem, serdecznem odczuwaniem przyrody, muzyką chłopskich ukwieconych sadów.
Tak się rzecz ma obecnie z poezyą ukraińską. I to jest naturalnem, jak starałem się wyżej uzasadnić. Przyjdzie czas pogłębienia z dojrzewaniem. Tak, jak — wierzę — przyjdzie czas i na dramat ukraiński. Widząc pierwszy raz dramat na ukraińskiej scenie (»Weczernyci« z muzyką Niszczyńskiego, »Klate serce«) zachwyciłem się już tem, co mi te próby wysokie powiedziały o dramacie muzycznym ukraińskim, który powstanie, powstać musi. W dramacie tym połączy się przedziwnie realizm obrazów z muzyką. Powstanie forma nowa, nowy wyjaw duszy. Dziś pilnie zgromadzone bogactwo melodyi ludowych ukraińskich będzie materyałem dla przyszłego geniusza.
Na tych uwagach ogólnych, odnośnie do niniejszej antologii, poprzestałbym. Jednak dla czytelnika polskiego, który nie jest poznanym (choćby mógł być bez trudności) z historyą literatury ukraińskiej, względnie jej gałęzi głównej — poezyi, nie będzie bez interesu, mniemam, zapoznać się choć w skrócie najzwięźlejszym z chronologią nowszej poezyi ukraińskiej, z której wybór uczyniono.
W czasie Kozaczyzny historycznej poezyę śpiewano przy dźwiękach teorbanów, jak i u Greków w wieku bohaterskim. Poezya ta była najczęściej aktualną — dumy o sławnych, znanych ówcześnie wszystkim atamanach, o bohaterach z gminu, którzy się męstwem wsławili, dumy o panach spolszczonych (Potoccy, Wiśniowieccy), którzy zgubę ludowi swemu nieśli i tym podobne. I tak rosła w poezyi historyą Kozaczyzny, zwycięskich wypraw i upadków.
Odrodzona, pisana poezya (po owem zatamowaniu, o którem powyżej) przedewszystkiem tradycyą ukochaną, przez pieśń sercom podaną, poczęła się karmić. Płacz po świetnej, minionej przeszłości jest głównym jej motywem. Pomijając cały zastęp drugorzędnych tego romantycznego kierunku poetów, wymienić należy, jako najważniejszych w tym czasie: Ambrożego Metłyńskiego na zakord. Ukrainie i Markiana Szaszkiewicza w Galicyi.
Poczem zaczyna się w poezyi ukraińskiej (przez wpływ uczonych rosyjskich, którzy stronniczą krytyką ze stanowiska państwowości rosyjskiej stłumili entuzyazm dla przeszłości — a także z realnej potrzeby serc ratowania wiary) zwrot do współczesności i do ludu. Wyraźnym objawem tego zwrotu jest pierwszy zbiór poezyi Tarasa Szewczenki (w r. 1840). Szewczenko (jedyny może znany w Polsce, i to tylko z imienia, ukraiński poeta) pchnął poezyę ojczystą na nowe tory, pokazując w swych utworach duszę współczesną ludu ukraińskiego, jego wielkie cierpienia pod jarzmem t. zw. »kripactwa«. Poeta wielki, wielostronny, od szerokiego patosu historycznego do najsubtelniejszej liryki. Jego ballady są bezsprzecznie najpiękniejsze, najmniej kłamane z tych, jakie ówcześnie w Europie pisano; mają bezpośredniość wrażeń i odczucie głębokie przyrody. W tym rodzaju może stanąć obok największych poetów. — Po Szewczence, po r. 1860, występuje na widownię P. Kulisz, wnosząc nowy element, czysto kulturalny, w poezyę, przyswajając jej formy i pierwiastki poezyi zachodnio-europejskiej. Występuje następnie S. Rudańskyj, liryk szczery i tłómacz. Na Bukowinie zjawia się równocześnie J. Fed’kowycz, piewca Huculszczyzny; talent wielki, mistrz formy w noweli, lecz we wierszu mało samodzielny.
W latach po r. 1880 poezya ukraińska poddaje się kierunkowi utylitarno-społecznemu. Przedstawicielami tego kierunku ówcześnie w zakord. Ukrainie są: B. Hrinczenko, M. Staryckyj i męczennik za ideę wolności P. Hrabowskyj.
W Galicyi rozpoczyna od r. 1876 działalność literacką i naukową Iwan Franko. Talent wszechstronny i niezmiernie płodny. Można rzec: przez prace swoje i przez przekłady podwaliny on dał pod współczesną literaturę swego narodu. Poetycką twórczość zaczyna za ówczesną modą od społecznych motywów, wyżyn artyzmu dosięga jednak w liryce miłosnej i egotyczno-refleksyjnej. W r. 1905 przynosi on narodowi swemu wspaniały dar — poemat p. t. „Mojżesz“.
Koło roku 1890 zjawia się szereg indywidualności poetyckich: O. Makowej, A. Krymskyj, M. Woronyj, W. Samijłenko, kilku jeszcze innych i Łesia Ukrainka. Z nich ta ostatnia najlepiej się wyraziła. Talent o szlachetnej formie, dar wnikania w kultury i psychiki obce, duży poetycki polot i dojrzałość.
Ogniwem niejako pomiędzy starszą generacyą t. j. szkołą Franki, a najmłodszymi jest Bohdan Łepkyj. Śpiewak melancholii i zadumy pól, charakterem poezyi swych zbliżony do Konopnickiej i Tetmajera, z których sporo nawet przekładał. Ton poezyi jego, to staw o cichym zachodzie, lekką osnuty mgłą, gdy w dali majaczeją widma drzew i dymy wywlekają się z chałup, a z poza wzgórz lesistych, roztapiających się w zmierzchu, dolata echo ligawki. Czasem jednak zadźwięczy w poezyi jego i ton silny.
Na Ukrainie rosyjskiej w poezyi lat ostatnich zabłysnęli najpotężniej: Mykoła Filańskyj i Ołeksander Ołeś, uzupełniający się wzajem, razem wyrażający dwie strony duszy narodu ukraińskiego w Rosyi. Podczas gdy Filańskyj jest wyrazicielem społeczeństwa skamieniałego w smutku za utraconą wolnością, w żal swój jak w studnię zaklętą wpatrzonego — to Ołeś jest piewcą nowego na cmentarzach życia; w poezyi jego słychać bunt, szarpanie kajdan.
Wreszcie z najmłodszych w Galicyi wybili się lub wybijają na czoło, grupując się w t. zw. »Młodej Muzie«: P. Karmańskyj, W. Paczowskyj, S. Czarneckyj i S. Twerdochlib.
Każdy rok przynosi nowe nazwiska. Czy fala czasu wyniesie tego, który wieki przeskoczy?… Z tych, których wymieniłem, wielu ma drogę przed sobą…
Życzę narodowi bratniemu geniusza.

Poręba Wielka, w maju 1910.
Władysław Orkan Smreczyński.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Orkan.